Cytuj:
Kermiter, jak w Austrii na A12 od Kufstein do Innsbrucka w 2 dni nawaliło 50 - 60cm śniegu, to mimo wszystko autostrady były przejezdne więc naprawdę nie mówmy o tym, że się nie da kiedy u nas spadło raptem kilka bądź kilkanaście centymetrów. Ja wiem, że decyzję wydaje dyspozytor a nie wy kierowcy ale co to nie ma modeli pogodowych albo dyżuru nocnego? W Niemczech od niedzieli waliło śniegiem i z kilku relacji znajomych to nie uświadczyli, żadnego pługa. U nas już w niedzielę zaczęło sypać, następnie w nocy i nad ranem i nie można było wyjechać i chociaż odśnieżyć drogi? Dopiero jak, już poranny ruch aut do pracy oraz ciężarówek rozjezdził śnieg i dało się jako tako jechać, a część z aut poszła do rowu i jak dyspozytor kawę pospijał to magicznie po godzinie 9 pługów od z@jeb@nia, że tylko komplikowali ruch.
Druga sprawa to jaki sens jest stosowanie soli drogowej, skoro temperatura oscylowała w okolicach -7 stopni, z każdą godzina na wieczór spadała, a przewidywania takiej temperatury są na cały tydzień. Przecież ten śnieg zamieni się w breję lodu bo sól drogowa poniżej -7 traci swoje właściwości to nie wiem jaki jest sens sypania.
PS. Ja wiem, że jest zima. Wozi się łańcuchy i inne przedmioty wspomagające jazdę w śniegu ale nie mówmy, że nie robienie niczego przez pół dnia to coś normalnego. Nie oczekuje czarnej i suchej drogi. Wystarczy mi, żeby zepchnąć nadmiar śniegu. Wczoraj puściłem się z Krzepic do Strzelc Opolskich samym koniem. Nie ukrywam, że decyzja co najmniej średnia ale udało się. Jednak czas reakcji służb naprawdę mizerny.
Podpisuję się pod tym rękoma i nogami. Ojciec na przełomie lat 70/80 tych jeździł z pługiem. Na odcinku dzisiejszej DK35 pomiędzy Wałbrzychem a Świebodzicami jeździły non stop trzy pługi razem. Wczoraj ul. Wrocławska w Wałbrzychu została zablokowana przez ciężarówki i policja zamknęła DK35 od Świebodzic do Wałbrzycha z powodu braku przejazdu. Nie mówiąc o tym że nie pierwszy raz tej zimy służby miejskie w Wałbrzychu nie zrobiły z drogami absolutnie nic, wtedy gdy mogły.