A ja dziś poszedłem rano do biedy....
Wycieczka oparła się o kierownika
Bo dwie psiapsie jedna za kasą, druga kupowała i sobie dobierała towar aby wouczer jej wszedł...
To nie wejdzie, tu za mało, zaczęła latać po sklepie po rzeczy...
Ja oczywix stoję za nią... Upominałem raz, pani miła odpyskowała, że mamy czas i mamy stać... To ja to już gorszym tonem, że za chwilę będzie sobie zbierać moje zakupy z taśmy, bo ja nie mam czasu tu stać, to miła pani za kasą sobie parskła...
No cóż... Kierownik jej wytłumaczył jak się obsługuje klientów...
Stałem przy tym kabarecie ponad 10 minut.... Jak druga psiapsia latała i szukała na chama produktów...
Sobota zaliczona

_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.