Ja w ogóle mam wyrypane na tą całą sytuację. Jak coś w radiu gadają o tym, włączam wtedy jakąś muzyczkę z YT i jest ok.

Rok temu były te zakazy, ale my i tak byliśmy normalnie na święta, nikt nie będzie mi mówił, gdzie, kiedy i jak mam jechać. Moi rodzice przechodzili tą całą śmiertelną chorobę - mama po nowotworze, 67 lat na karku, oprócz kaszlu nic jej nie było.
Ojciec, 71 lat, jak dotąd ostatni raz chory może z 15 lat temu, miał jedynie 5 dni gorączkę i to na tyle. Chyba po 6 dniach byli już normalnie na siłach, ale dotrzymali kwarantanny oczywiście.
Nie mam zamiaru się szczepić, chyba, że zmuszą nas np. zakazem wjazdu do niektórych firm, itp. Wtedy nie będzie wyjścia.