Witam
Postanowiłem stworzyć nowy temat...
Cytuj:
u nas jakby lawa lała się na drogi to pewnie byłaby spora grupa kierowców zdecydowanych na jazdę.
Cyryl jak to przeczytałem to aż mi sie śmiac zachciało, otóż w tym co piszesz jest troche pawdy
2 dni temu jechałem z pieczywem do wioski oddalonej o jakieś 15 kilometrów.
jak zwykle w połowie drogi na odcinku paruset metrów rozkopane, kłada nowy asfalt.
Jakież było moje uradowanie gdy pewnego dnia okazało sie że jest nowy asfalt i nie bedzie trzeba sie modlić aby coś nie strzeli w tym moim gruchocie przy zjeżdżaniu i najeżdzaniu na krawędzie nowego i starego asfaltu.
Co sie jednak okazało?
Jade około 200 metrów i słysze przeraźliwy syk, wycie z tylnych kół, po chwili podejrzewałem co sie dzieje.... całe auto zaczelo byc bombardowane odrobinkami asfaltu, zatrzymałem sie KILOMETR dalej, obejrzeć auto i co zobaczyłem?
warstwe asfaltu na każdej z opon!!
Cóż miałem płakać, pojechałem dalej, jeszcze około 5 KILOMETRÓW! Do wioski, gdzie miałem sie rozładowac pod biedronką
wysiadając obejrzałem opony i co?
na placu na który wjechalem pod biedronke było troszke piasku (kostka brukowa), na oponach nadal warstwa asfaltu tym razem koła wzbogaciły sie o warstwe piasku.
Przejechałem jeszcze jakieś 50 kilometrów i na obrzeżach opon po zjechaniu z trasy dalej był asfalt.
Zastanawiam sie czy takie rzeczy tylko w Polsce?
Na ile bezpieczna jest jazda z dodatkową warstwą ścieralną na oponach? ja obwiam sie że przyczepnośc jest kiepska.
Poza tym "co na to" ten gorący asfalt?
No wydaje mi sie że nietrudno szukac odpowiedzi .. następnego dnia jade, droga niby jak stól ale jakos dziwnie auto sie już buja na boki...
Fakt faktem że jechałem tą drogą okolo 5:30 ale co z tego? liczyli że samochodów wcale nie bedzie? a i owszem były bo około 5 sie najwiekszy ruch zaczyna.
Czekam na Wasze relacje na ten temat, ciekawi mnie jak sie zachowuje dociazony zestaw na takiej drodze:)