Również chciałem zabrać głos w tej sprawie. Kolego Andrzej, współczuję, bo sytuacja rzeczywiście trudna... ale z drugiej strony sam sobie naważyłeś piwa i musisz je teraz wypić.
Tak jak ktoś już wcześniej wspomniał, interpunkcja, ortografia i stylistyka Twoich postów oddaje Twój szacunek wobec innych. Owszem, może nie jesteś profesorem filologii i nikt od Ciebie nie będzie wymagał nie wiadomo czego, ale podstawy by sie przydały, a jak też ktoś wcześniej wspomniał, wystarczy MS Word, a nawet Firefox.
Cytuj:
gDY BYŁEM NA KURSIE NA PRZEWÓZ OSÓB I RZECZY TO BYŁEM W SZOKU ŻE SĄ WŚRÓD NAS KIEROWCY KTÓRZY ELEMENTARNYCH PODSTAW NIE ZNAJĄ...
Rzeczywiście, sęk niestety w tym, że i Ty masz problem z owymi prawami.
W ciągu swojego stosunkowo niedługiego życia zauważyłem, że ludzie, którzy szukają dziury w całym, lub robią innym niepotrzebnie problemy, sami mają zwykle problemy i są piętnowani.
Wyobraź sobie sytuacje, że masz sklep. Jesteś właścicielem i masz pracownika, któremu na okrągło coś nie pasuje, fotel niewygodny, kasa wiekowa, półka na papierosy za wysoko powieszona etc. Ty, jako właściciel, planujesz remont i co masz zrobić z tym pracownikiem? Masz mu kupić najwygodniejszy fotel, nowiutką kasę czy nową półkę na papierosy, kiedy Ty planujesz coś innego, chcesz cały sklep wyremontować, potrzebujesz pieniędzy. Do tego dochodzi jeszcze możliwość, że jak będziesz robił remont wycofają taką kasę ze sprzedaży (z nieokreślonego powodu) i już się wali, że chciałeś utrzymać jednolitość sklepu i żeby każdy pracownik był równy, pracując w takich samych warunkach.
Analogicznie w transporcie, są pracodawcy i pracodawcy, jeden będzie chciwy i będzie wyzyskiwał kierowców, drugi nie. Ale jeżeli podchodzisz do niemalże każdego pracodawcy jako tego wyzyskiwacza, to nie dziw się, że on Ci tym samym odpłaci. Niekiedy pracodawcy mają naprawdę znacznie większe problemy niż np. odpadający znaczek firmowy pojazdu z kierownicy. Zrozum też ich, że może wolą, żeby pewien samochód jeszcze dojechał te kilka tys. kilometrów bez większego wkładu finansowego, zamiast robić remont generalny, a po przejechaniu tych kilku tys. kilometrów sprzedać ten wyeksploatowany samochód i kupić nowy, lepszy.
A gdyby nie to, że pracodawcy dbają o swoje interesy, dalej bylibyśmy w epoce, gdzie na drogach jeździły Kamazy, Jelcze czy Stary. I wbrew temu co opowiadają w TV to nie ITD, Policja tudzież inne służby wpłynęły głównie na rozwój transportu i modernizacje taboru, tylko właściciele firm, wkładając w to po prostu pieniądze. To nie owe służby są głównym czynnikiem, lecz konkurencja, która wymaga i trudno w dzisiejszych czasach zaoferować transportu Starem przeciw transportowi np. Manem TGM, bo transport Starem jest znacznie bardziej narażony na to, iż stanie w szczerym polu. I fakt, że kontrahent nie zawsze ogląda tabor przed zleceniem transportu, ale jeżeli w ciągu pół roku Star utknął gdzieś kilkanaście razy i ładunek nie dotarł w wyznaczone miejsce o wyznaczonej porze, to wpływa na opinie o firmie. Jednakże nie deprecjonuje zasług owych służb, bo faktycznie mają swój udział w w/w działaniach.
Trochę mnie uraziłeś także wypowiedzią, w której była mowa, że w Polsce panuje totalny bajzel, nieład, syf kiła i mogiła. Może to nie USA, może to nie UK, może to nie Niemcy, ale sytuacja w Polsce się poprawia i to jest takie po prostu głupie gadanie, nic nie ma sensu, nic się nie da poprawić, nic naprawić - najlepiej założyć związek zawodowy, siąść przed kancelarią premiera i zacząć protestować, zamiast wziąć się za robotę.
Podsumowując, rozumiem Cię drogi Kolego, jednak przeżyłeś już trochę lat na tym świecie i powinieneś mieć również szacunek wobec pracy innych osób.