ja mam podobną technikę do moich przedmówców. Odziedziczyłem ją od mojego taty i widziałem już u wieeelu kierowców.
Zawsze najpierw po prostu pluje w końcówkę tak, by ślina pokryła gumki. ;D Może to trochę ohydne i paskudne ale naprawdę działa. Po takim zabiegu końcówkę ustawiasz równo do drugiej i energicznym ruchem pociągasz do siebie i wszystko powinno "prądzić"

Nie wiem tylko czy takie plucie na końcówki nie spotka sie z niezrozumieniem i nietolerancją egzaminatora, dlatego radziłbym uważać z tą techniką.