Autor
Wiadomość
Tytuł: Re: Re:
Post Wysłano: 11 mar 2008, 21:30

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2007, 16:40
Posty: 1200
Lokalizacja: Bełchatów

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Dokladnie...
pracuje za granica juz ladnych pare lat i roznice w wynagrodzeniu sa ogromne.
Pracuje od poniedzialku do piatku 9-10 godzin- codziennie jestemw domu , wszystkie weekendy wolne i zarabiam tyle ze po odliczeniu kosztow zostaje mi mniej wiecej tyle ile kierowca w Polsce jest w stanie zarobic na trasach miedzynarodowych
Popieram Cie @majki w calej rozciaglosci
Sam pracuje dla firmy logistycznej w Uk ,jezdze solowka na stalych trasach od pon. do pt. 8-10godz. dziennie, placa na poziomie 1350 funtow miesiecznie - codzien w domu i weekendy wolne - to niektorzy z Polski nie maja tyle na miedzynarodowkach , co ja mam tu.Niektorzy mowili ze jezdza nawet za 4000pln. miesiecznie - smiech jak na takie warunki pracy gdzie przez 3 tygodnie spisz jak pies w kabinie ,a gdzie zycie rodzinne?? Tatus na telefon-masakra. Wiec nie mowcie ze w polsce kierowca ma lepiej czy tyle samo , bo gdyby tak bylo to ludzie nie uciekaliby za granice i polscy przewoznicy nie szukaliby kierowcow jak to jest obecnie.
Wnioski proste. Aż nieco "za". Ostatnie zdanie sugeruję w stronę Polkowic przesłać.Na pocieszenie i uspokojenie.

_________________
ego


Post Wysłano: 11 mar 2008, 21:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 10 paź 2005, 14:33
Posty: 326
Lokalizacja: Suwałki, Dublin

Ja mogę wypowiedzieć się trochę o zarobkach w pewnej z hiszpańskich firm na przykładzie dobrego kolegi mego taty. Wyjechał on tam przez urząd pracy, miał pozwolenie na prace, pełen legal. Rodzine widział 2 tygodnie w roku na urlopie a trasy to ciagle E,F-GB czasem do Niemiec sie rzucił. Wypłata była na poziomie 2000-2200 euro i na początku jak euro było po 4,5zł wychodziła mu dość ciekawa wypłata. W tej chwili to nie jest nawet 7 tyś zł a wyżywienie i wynajem mieszkania z własnej kieszeni bo gdzieś trzeba zalokować się po powrocie z trasy. Doszedł do wniosku, że wraca do PL. Moim zdaniem miał racje bo w dobrej firmie w moim mieście można zarobić jeżdząc na trasach UE-Rus/Azja mało mniejsze pieniądze a odchodzą spore koszty utrzymania. Fakt, że robota tam o wiele mniej stresowa ale rodzine widział dosłownie na zdjeciach.

_________________
International Haulage


Post Wysłano: 12 mar 2008, 22:50

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 kwie 2006, 20:00
Posty: 18
Lokalizacja: wieje wiatr...

Pare postow wyzej formulowicz o nicku: admineu07 zadeklarowal z duma, ze zarabia 1350funtow miesiecznie. Po przeliczeniu tej kwoty na zlotowki (przyjelem 1funt rowna sie 4,6zl) okazalo sie raptem, ze to zaledwie 6 210 zlotych. Zakladajac, ze koszty utrzymania w UK naleza do najwyzszych wsrod panstw UE........to ta wyplata nie robi juz takiego wrazenia. Zakladajac, ze srednio koles pracuje po 8h przez 5dni.....to daje 40h tygodniowo, miesiecznie 160h. Jesli 1350funtow podzielimy przez 160h.....to otrzymamy....okolo 8,5funta na godzine. To duzo........w odniesieniu do Polski, ale na UK to chyba nie........Pozdrawiam Szczesciarzy z Wysp.


Post Wysłano: 24 mar 2008, 17:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 mar 2008, 13:00
Posty: 35
GG: 4109136
Samochód: MAN 18.220
Lokalizacja: Hatfield,UK

Cytuj:
Pare postow wyzej formulowicz o nicku: admineu07 zadeklarowal z duma, ze zarabia 1350funtow miesiecznie. Po przeliczeniu tej kwoty na zlotowki (przyjelem 1funt rowna sie 4,6zl) okazalo sie raptem, ze to zaledwie 6 210 zlotych. Zakladajac, ze koszty utrzymania w UK naleza do najwyzszych wsrod panstw UE........to ta wyplata nie robi juz takiego wrazenia. Zakladajac, ze srednio koles pracuje po 8h przez 5dni.....to daje 40h tygodniowo, miesiecznie 160h. Jesli 1350funtow podzielimy przez 160h.....to otrzymamy....okolo 8,5funta na godzine. To duzo........w odniesieniu do Polski, ale na UK to chyba nie........Pozdrawiam Szczesciarzy z Wysp.
@MANiak - to prosze znajdz mi taka firme w Polsce gdzie bede jezdzil po kraju za takie pieniadze po 8 godzin i spal w domu codzien - to natychmiast wracam do Polski.Koszty utrzymania - jedzenie kosztuje tyle samo co i w PL a moze i ciut taniej.Za mieszkanie trzeba zaplacic wiecej niz w PL ,ale musze zaznaczyc ze nie jestem tu sam tylko z zona, wiec to istotna roznica.
Zgadzam sie ze jak na UK te 1350 to zadna rewelacja, ale w zupelnosci wystarcza na utrzymanie sie tu i odlozenie co nieco , oczywiscie jezeli pracuja 2 osoby.
Ja nie jezdze zestawem tylko solowka (Scania94D), wiec ta stawka jeszcze nie jest najgorsza, biorac pod uwage wszystkie okolicznosci. Znam firmy gdzie jezdzac zestawem ,zarobisz mniej niz ja na solowce(np.Eddie Stobart - 7,60 na godz. od 6-18 , 8,60 na godz od 18-6).
http://www.eddiestobart.co.uk/Services/ ... _Fleet.php


Post Wysłano: 26 mar 2008, 14:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2008, 12:09
Posty: 28
GG: 4815936

admineu07: 1350 za miesiac to Ci powiem, ze to malo chociaz wiem ze wiecej ciezko jest dostac... jezeli jak pisales mieszkasz z zona i jeszcze dodatkowo ona pracuje to juz jest inaczej. Dodatkowo jak ktos nie odklada kasy zeby sie np budowac w Polsce to go tak nie boli taniejacy funt.


Post Wysłano: 26 mar 2008, 21:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 lut 2008, 21:07
Posty: 25
GG: 2543900
Lokalizacja: Rzeszów

admineu07 wszystko sie zgadza ale rozśmieszyłeś mnie tym "codziennie w domu" jeżdżąc na międzynarodówce jestem w domu częściej niż Ty! Bo dom to masz w Polsce tam zawsze będziesz gościem, obcym, i kimś gorszym i nie wciskajcie mi kitu, że Oni nas uważają za porządnych pracowników...może i tak ale tylko szefowie firm a nie normalni ludzie!! Być w domu to dla mnie jest coś takiego, że jak ktoś z rodziny potrzebuje pomocy to mogę tam zaraz dotrzeć, to telefon od kolegi chodź na piwo i wychodzę i idę się w normalnym Polskim gronie napić piwa z ludźmi z którymi znam się od dziecka... A na zachód jedzie sie do pracy!! a nie żeby być w domu i skończcie pierdoły opowiadać! Jesteś i tak w komfortowej sytuacji, ze masz żonę przy sobie...Także w domu będziesz tylko w swoim rodzinnym mieście!! zawsze!! kasa może jest tam lepsza ale uważam, że jeżeli oboje (Ty i żona) pracujecie to spokojnie da się w tym kraju żyć na wcale nie mniejszym poziomie!! i z komfortem psychicznym, że jest się u siebie... mimo, że jest jak jest.
Pozdrawiam wszystkich którzy ciężko pracują na obczyźnie...I przepraszam jeżeli kogoś tą wypowiedzią uraziłem!

_________________
W Naszym Fachu Nie Ma Strachu
Jedni marzą o pięknym domu, drudzy o dobrym aucie, trzeci o podróżach, czwarty o pieniądzach kolejni o pracy dającej przyjemność.
Ja te marzenia zawieram w byciu międzynarodowym kierowcom Daf-a XF105 SSC ;D


Post Wysłano: 27 mar 2008, 10:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2008, 12:09
Posty: 28
GG: 4815936

Cytuj:
Bo dom to masz w Polsce tam zawsze będziesz gościem, obcym,

mylne pojecie... ojczyzne to moze i masz w Polsce ale dom? Dom jest tam gdzie sie czujesz u siebie... a skad wiesz czy ktos nie kupil sobie domu np? W tym domu przyszlo na swiat jego dziecko? Pierszy raz zaczelo chodzic? Sasiad to najlepszy przyjaciel mimo ze innego koloru skory jak ty? Ludzie sie aklimatyzuja i po pewnym czasie zdajesz sobie swiadomosc ze w "u siebie w Anglii" czujesz sie bardziej "u siebie" niz w Polsce ( ja tak mam, jestem od kilku miesiecy w Polsce i czuje sie jak w obcym kraju)

druga sprawa
Cytuj:
będziesz gościem, obcym, i kimś gorszym i nie wciskajcie mi kitu, że Oni nas uważają za porządnych pracowników...może i tak ale tylko szefowie firm a nie normalni ludzie!!
Piszac to wnioskuje ze masz wieloletnie doswiadczenie z pobytu w Wielkiej Brytanii, wieksze niz ja (ponad 3 lata) bo ja czegos takiego niedoswiadczylem, mam wielu przyjaciol rodowych angoli. Tam sie toczy normalne zycie i oczywiscie jak ktos sie zamyka w sobie, nie zna jezyka to niech sie nie dziwi ze sie nie moze dogadac albo nie rozumie co ktos mial na mysli. (wyobrazcie sobie np rumuna u nas co po polski ani be ani me? jak by go ludzie traktowali? doastal by posade jako prezes pomimo swojego wyksztalcenia, doswiadczenia itp? nie sadze)
Na swoj wizerunek trzeba pracowac to fakt, ja ciezko pracowalem, miedzy innymi nad jezykiem, zeby sie nie wstydzic przy rozmowie z rodowymi anglikami.
Ja bedac w Anglii nigdy nie czulem sie jak by to byl moj kraj, zawsze bede sie czul gosciem ale to nie przeszkadza zeby traktowac to jak swoj dom, to jest naturalne zachowanie przystosowawcze a ci co tego nie potrafia niestety zaczynaja narzekac, pic, uzalac sie nad soba i losem i wracaja do Polski.
Cytuj:
Być w domu to dla mnie jest coś takiego, że jak ktoś z rodziny potrzebuje pomocy to mogę tam zaraz dotrzeć, to telefon od kolegi chodź na piwo i wychodzę i idę się w normalnym Polskim gronie napić piwa z ludźmi z którymi znam się od dziecka...
Tu akurat dziwne troche? Ja mam sporo znajomych co znam ich od dziecka w Anglii, czesto sie spotykamy np. na Swieta jezeli nie uda nam sie poleciec do Polski. Na browarek, wypad np do Paryza, wspolna gra w pilke? Jaki problem? Do pubu chodzilem czesto bo podobalo mi sie to ze zawsze mozna bylo se pogadac z obcymi prawie kazdy byl otwary, mam mowic ile razy np. mialem browar za darmo pomimo iz jestem polakiem???
Kto nie szuka nie znajdzie: Podam przyklad Londndynu... polskie koscioly, wesela, chrzty, problem znalezc? Polskie szkoly problem znalezc? Polskie puby gdzie przy meczach reprezentacji niejednokrotnie nie bylo miejsca zeby sie wcisnac bo za pozno przyszedlem? Polskie imprezy,dyskoteki, lodki plywajace, kabarety, koncerty tez problem? Juz nie wspomnie ile polskich gazet wychodzi za darmo , ile jest bibliotek, sklepow gdzie kupisz polskie piwo ktorego nie znales nawet z Polski!! Nawet radia jak chcesz to se posluchasz po Polsku, tego jest masa i na prawde czasem da sie zapomniec ze nie jestesmy w Polsce...
Cytuj:
Także w domu będziesz tylko w swoim rodzinnym mieście!! zawsze!!
hmm tez do konca zgodzic sie nie moge... na swoim przykladzie powiem tak... jezeli ktos mieszka przez kilka lat w obcym kraju i np. zamierza zostac to po pewnym czasie obcy kraj zaczyna sie robic jego krajem a Polska obcym i to jest calkowicie naturalne.
Przylatuje do Polski od razu razi mnie "uprzejmosc" polakow, w autobusie, supermarkecie wszedzie prawie, ruch samochodow ktory kiedys byl normalny tera jest juz obcy, nie mowiac o kulturze kierowcow, wracasz do "domu" pies na ciebie szczeka, no nic idziesz wieczorkiem do pubu to sie rozerwiesz tak? a tu nie ma z kim wypic bo albo ktos jest a anglii, albo na studiach, albo przeprowadzil sie do innego miasta itp. tak ze jak tu sie czuc u siebie w domu?
Niech ktos powie ze nie mam racji kto mieszka za granica od wielu lat z zamiarem zostania na stale? Jak jedzie do Polski na urlop to przeciez zostawia znajomych, przyjaciol z pracy, ze szkoly, problemy, radosci...

wszystko to tez zalezy kto jak szybko potrafi sie przystosowac do zmiany otoczonia, jedni wyjezdzajac do innego miasta beda plakac ze chca do domu inni przeprowadzajac sie na inny kontynet beda czuli sie jak ryba w wodzie i ja sie zaliczam do tych drugich (mam typowe cechy Wodnika co na d*** nie moze usiedziec w jednym miejscu:)

To jest moje zdanie na ten temat i jezeli ktos mysli, ze bajki opowiadam to zapraszm do dyskusji...

Pozdrawiam!


Post Wysłano: 27 mar 2008, 16:34

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2007, 16:40
Posty: 1200
Lokalizacja: Bełchatów

A'propos wypowiedzi kay7 : po prostu i w stu procentach racja.
Ale sprawa pierwsza: język, i to w stopniu wyraźnie lepszym niż komunikatywny.Bo to wstęp do "dalszego stopnia wtajemniczenia" : rozumienia, aktywnego uczestnictwa w rozmowie, dyskusji-także przy przysłowiowym piwie-,poznawania literatury, filmu (tematy do rozmów) ,dowcipów (wyższa szkoła jazdy, bo oprócz realiów trzeba znać jak najwięcej idiomów językowych) itd..Dopiero wtedy ma się szanse na pracę którą ja wybieram,a nie taką która mnie zechce.A następnie na podjęcie decyzji gdzie chcę mieszkać, uczyc się, pracować, wypoczywać.. Ale,niestety, nie za wielki odsetek rodaków jest na tym poziomie.Dlatego mnie "mało cieszy" ograniczanie tematu do niewyszukanego :ile się TAM zarabia, a ile to jest w Polsce.
Pozwoliłem sobie zabrać głos w tym miejscu,bo spędziłem kiedyś trochę czasu poza krajem i moje odczucia-także, albo i niestety..- z tymi po powrocie były bardzo podobne.Uderzający był brak uśmiechu, wręcz wrogość bijąca wzajemnie od ludzi.Także w ruchu drogowym

_________________
ego


Post Wysłano: 27 mar 2008, 17:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2008, 12:09
Posty: 28
GG: 4815936

Cytuj:
Uderzający był brak uśmiechu, wręcz wrogość bijąca wzajemnie od ludzi.Także w ruchu drogowym
przypomnialo mi sie cos, sziedzimy w angielskim pubie, kelnerka polka zbiera szklanki ze stolu, oczywiscie tam sie dziekuje za kazdym razem, bo taka kutura albo z przyzwyczajenia sam nie wiem, w Polsce akurat malo spotykane.
W pewnym momencie angol-kumpel (wie ze to polka) pyta sie mnie: dlaczego ona sie nie usmiecha? czy ja jej cos zlego powiedzialem czy co? Po prostu taka mamy nature...
wnerwia mnie tez jedna sprawa w Polsce jak ja musze pierwszy (albo jedynie ja) dziekowac w sklepie po zaplaceniu! (komunistyczne przyzwyczajenie gdzie w sklepach nic nie bylo a jak juz sie dostalo rolke srajtasmy to w rece ekspedientke trza bylo pocalowac)
ogolnie powiem tak ludzie bedac przez jakis czas za granica (tez nie wszedzie) wracajac do Polski przyworza i czesto usmiech na twarzy bo im zostaje ale czesto zostaja zgnojeni albo uznani za wariata:)

Podoba mi sie kulturka jazdy i tu odniose sie tylko do Anglii bo z innych krajow mam doswiadczenie znikome....
Podoba mi sie, ze BARDZO czesto samochody przepuszczaja pieszych a pieszy tez czesto machnieciem reki lub pokazaniem "OK" dziekuje za to, ze umozliwilismy mu przejscie i nikt tu sie nie oglada do tylu jadac samochodem czy za nami nie ma samochodu tylko przepusza pieszego... no bo jak jest to po co sie bede zatrzymywal? przejdzie sobie za mna no nie??
Jezdzac samochodem w Polsce sie nie zatrzymuje raczej na przejsciach... spytacie dlaczego?
Bo jak pare razy uslyszalem za soba pisk opon to przestalem, normalnie boje sie ze mi ktos w d*** wjedzie a i spotkalem sie z wrogim nastawieniem!! to jest niedopuszczalne
Podobalo mi sie tez jak jezdzilem kiedys jako pomocnik kierowcy w Londynie anglik-drajwer zaladowanym eurocargiem zatrzymywal sie bez szemrania na kazdym przejsciu jak widzial pieszych, powiedzialem mu ze podoba mi sie to,ze jest uprzejmy a on powiedzial, ze to nie uprzejmosc tylko tak trzeba:) i wypada
Podoba mi sie tez ze sie jezdzi w spokojnie i bez nerwow i przepisowo (chociaz wnerwia mnie jazda wolno szybkim pasem na austostradzie)
Slyszalem tez ze kierowcy nie wahaja sie zadzwonic po policje jak widza ze ktos jedzie jak pirat albo jest pijany. A jesli chodzi o policje? nadziwic sie nie moglem jak mi kolega powiedzial, ze widzial jak policjant!! z podwinietymi rekawami bialej koszuli zmienial kolo kobiecie!! a policjantka w tym czasie kierowala ruchem... dobre co? Niech mi ktos opisze co by sie dzialo w Polsce w takiej sytuacji?


Post Wysłano: 27 mar 2008, 18:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 lut 2008, 21:07
Posty: 25
GG: 2543900
Lokalizacja: Rzeszów

Nie będe się z wami kłucił bo tak jak ja mam swoje racje tak wy macie swoje... i pewnie wiekszosc z tego to prawda tymbardziej, ze jestescie starsi odemnie wiec nawet nie wypada mi sie sprzeczac...a i nie ma o co... No ja w Angli nie mieszkałem... Długi czas przebywałem w Holandii i strasznie mi sie tam podoba i tez fajnie było by tam być ale według mnie nie można nazwać tego że jest się u siebie...Nie jest to problem z jezykiem bo z nim sobie radze...poprostu wydaje mi sie ze nie mozna zapomniec kim sie jest po 3 czy nawet 10 latach i gdzie sie ma swój "Dom" Ojczyzne...skoro tak tam dobrze to poco przyjezdzać na urlop do Polski czy na święta? na urlop można pojechać do Hiszpanii przecież tam ciekawiej niż w Polsce bo przecież ją już znacie i tu was wszystko razi a na święta? po co przecież macie tam wszystkich bo wszyscy powyjezdzali? Nie traktujcie tego jako atak poprostu wydaje mi sie, ze kazdego z nas zawsze bedzie Ciągnąć do kraju...Pozdrawiam was serdecznie i życze powodzenia może się kiedyś ułoży że trafi się kurs na UK i dane się bedzie nam spotkać ;)

_________________
W Naszym Fachu Nie Ma Strachu
Jedni marzą o pięknym domu, drudzy o dobrym aucie, trzeci o podróżach, czwarty o pieniądzach kolejni o pracy dającej przyjemność.
Ja te marzenia zawieram w byciu międzynarodowym kierowcom Daf-a XF105 SSC ;D


Post Wysłano: 27 mar 2008, 20:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2007, 16:40
Posty: 1200
Lokalizacja: Bełchatów

Cytuj:
Nie będe się z wami kłucił bo tak jak ja mam swoje racje tak wy macie swoje... i pewnie wiekszosc z tego to prawda tymbardziej, ze jestescie starsi odemnie wiec nawet nie wypada mi sie sprzeczac...a i nie ma o co... No ja w Angli nie mieszkałem... Długi czas przebywałem w Holandii i strasznie mi sie tam podoba i tez fajnie było by tam być ale według mnie nie można nazwać tego że jest się u siebie...Nie jest to problem z jezykiem bo z nim sobie radze...poprostu wydaje mi sie ze nie mozna zapomniec kim sie jest po 3 czy nawet 10 latach i gdzie sie ma swój "Dom" Ojczyzne...skoro tak tam dobrze to poco przyjezdzać na urlop do Polski czy na święta? na urlop można pojechać do Hiszpanii przecież tam ciekawiej niż w Polsce bo przecież ją już znacie i tu was wszystko razi a na święta? po co przecież macie tam wszystkich bo wszyscy powyjezdzali? Nie traktujcie tego jako atak poprostu wydaje mi sie, ze kazdego z nas zawsze bedzie Ciągnąć do kraju...Pozdrawiam was serdecznie i życze powodzenia może się kiedyś ułoży że trafi się kurs na UK i dane się bedzie nam spotkać ;)
Nie traktuj tego w ten sposób.To nie tak.Po prostu smutno się robi, gdy uświadamiamy sobie ,że coś,co dla prawie wszystkich ,lub przynajmniej wielu jest oczywiste i naturalne, my traktujemy jako coś wyjątkowego, wręcz sensacyjnego.Jesteśmy zdziwieni że tramwaj czy autobus przyjeżdża zgodnie rozkładem, gdy sprzedawczyni w sklepie wita nas uśmiechem i standardowym "dzień dobry" ,gdy do wyjścia w restauracji odprowadza nas właściciel lub ktoś w jego imieniu dziękując za wizytę i zapraszając ponownie,że wyjechanie z bramy na ruchliwą ulicę nie jest żadnym problemem,że kasjerka nie wyciąga ręki ze słowami "osiemnascie groszy bo nie mam wydać",że jeśli nie znasz miasta policjant zaprowadzi pod adres.. ,a także pomoże przy wymianie koła (też coś takiego widziałem,ale na autostradzie).Że ludzie są dla siebie uprzejmi,że na przystanku tramwajowym stają w kolejności przybycia i tak samo wsiadają do pojazdu.Bez używania łokci :) Ale też,że do pracy na ósmą przychodzi się o 7,30 (od ósmej mi płacą za pracę, nie za przebieranie się) ,że przerwę w pracy mam dla siebie i na własny koszt, że w tej pracy płacą mi za każdą minutę więc mają prawo wymagać tego ode mnie.Że przebieram się po zakończeniu pracy a nie w trakcie. Itd.. itp.. Po prostu,gdy zobaczy się ,ze tak żyjąc żyje się o wiele przyjemniej,łatwiej, to ogarnia żal,że takie to tutaj, w kraju obce.A przecież to nic nie kosztuje.

_________________
ego


Post Wysłano: 28 mar 2008, 17:43
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2008, 12:09
Posty: 28
GG: 4815936

Cytuj:
wydaje mi sie ze nie mozna zapomniec kim sie jest po 3 czy nawet 10 latach i gdzie sie ma swój "Dom" Ojczyzne
nikt tu nie zapomina kim jest pomimo tego, ze mieszka w innym panstwie jak Polska, ale sa wyjatki i znam takie co ludzie ukrywaja swoje pochodzenie, oni nie zdobeda szacunku w Polsce ale i taki angol tez ich nie bedzie szanowal bo ani z niego prawdziwy polak ani angol...
To ze latam na swieta do Polski to zrozumiale mam tu jeszcze rodzine ale tez nie kazdy urlop jest w Polsce to druga sprawa...
Wtrace jeszcze na marginesie... ja nigdy sie tego nie wypieralem, ze jestem Polakiem, marzylem kiedys, zeby dostac paszprot brytyjski ale to bylo przed unia, a teraz nie widze bardzo sensu...

spadam na browar (Perła- takiego w Angli raczej sie nie kupi... btw znacie takie piwo chociaz?, chociaz przyznam, ze pilem kiedys w pubie pierwszy raz piwo Zamkowe Jasne, a nigdy tego w Polsce nie widzialem:) )


Post Wysłano: 28 mar 2008, 23:03

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2006, 20:12
Posty: 621
GG: 8765643
Lokalizacja: Lublin

Cytuj:
(Perła- takiego w Angli raczej sie nie kupi... btw znacie takie piwo chociaz?
Pewnie nie wszyscy ale ja znam. Czyzbys pochodzil z Lubelszczyzny tak jak ja skoro mowisz o Perelce??? :D Sadze ze w innych rejonach tego piwa nie ma. Nasze najlepsze lubelskie piwko. A wracajac do tematu to ja sie nie bede za bardzo wypowiadal poniewaz nigdy nie bylem za granica na dluzsza mete wiec nie wiem jak to jest tesknic za krajem czy za innymi rzeczami ktorych na obczyznie nie zaznamy.

_________________
"... gdy w przyszłości wnuk przy kominku zapyta mnie: Dziadku, a co Ty w życiu robiłeś??? Odpowiem, że to, co najbardziej kochałem - JEŹDZIŁEM ..."


Post Wysłano: 29 mar 2008, 16:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2008, 12:09
Posty: 28
GG: 4815936

jestem z Bialej Podlaskiej 8) i tutaj Perła jest bardzo popularna no i dobre piwo nie ma co...


Post Wysłano: 01 kwie 2008, 22:28

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2007, 23:32
Posty: 17
Lokalizacja: Irlandia Cork

Pracuje w irlandii 2 lata na zestawie z naczepą samowyładowczą,kiedyś było 5 dni i weekandy wolne teraz 7 na okrągło!!!To fakt każda noc w domu ale co z tego jak 12 godzin dziennie i weekandy po 7.Żadna rewelka oprócz pieniążków.pozdro


Post Wysłano: 02 kwie 2008, 18:30

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lip 2006, 19:32
Posty: 201
GG: 3602137

Cytuj:

spadam na browar (Perła- takiego w Angli raczej sie nie kupi... btw znacie takie piwo chociaz?

Nic bardziej mylnego,że w UK nie ma Perełki :mrgreen:
Istnieje coś takiego jak polski sklep. :D
A Tyskie,Lecha i Żywca nabierasz w każdym super markecie.

A to mej zakupy niedawne :

Obrazek

_________________
lepiej mieć brzuch od piwa,niż garb od roboty


Post Wysłano: 02 kwie 2008, 20:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2007, 22:31
Posty: 411
Lokalizacja: Kielce/Ipswich

Cytuj:
ograniczanie tematu do niewyszukanego :ile się TAM zarabia, a ile to jest w Polsce.
Popieram. O to chodzi. Nie wiem po co rozmowy ile ja mam ile ktos ma, bo kazdy podchodzi indywidualnie. Jak mu sie coś opłaca w "moim miescie" to by wrócił ale widocznie nie wraca i ma powód jak wraca to też ma (moze niekoniecznie pieniądze go tu sprowadziły i nie dlatego ze funt po 4.4 wraca)
Cytuj:
Moim zdaniem miał racje bo w dobrej firmie w moim mieście można zarobić jeżdząc na trasach UE-Rus/Azja mało mniejsze pieniądze a odchodzą spore koszty utrzymania. Fakt, że robota tam o wiele mniej stresowa ale rodzine widział dosłownie na zdjeciach.
Pomyśl bo śmieszy mnie to co piszesz. Może dlatego że mieszkał osobno. Jak mieszka w zakopanym a żona w Gdansku to też by się co wieczór nie widzieli. Niech rodzina zamieszka z nim w hiszpanii i po problemie.
Cytuj:
Pracuje od poniedzialku do piatku 9-10 godzin- codziennie jestemw domu , wszystkie weekendy wolne i zarabiam tyle ze po odliczeniu kosztow zostaje mi mniej wiecej tyle ile kierowca w Polsce jest w stanie zarobic na trasach miedzynarodowych
Do kolegi ATR czy nie widzisz różnicy że tam za prace gdzie robisz kurs i wracasz w ten sam dzien masz dobrą wypłate. A u nas żeby dostać powiedzmy 4-5 tys trzeba siedzieć w kabinie 25 dni. Nie jest to konieczne ale zdarza się bardzo często że jak u nas jestes co dzien w domu weekendy tez to masz okolo <3000.
Ale pomijam to.
Cytuj:
Pozdrawiam Szczesciarzy z Wysp.
Czyżby zazdrośnik :P
Cytuj:
Pracuje w irlandii 2 lata na zestawie z naczepą samowyładowczą,kiedyś było 5 dni i weekandy wolne teraz 7 na okrągło!!!To fakt każda noc w domu ale co z tego jak 12 godzin dziennie i weekandy po 7.Żadna rewelka oprócz pieniążków.pozdro
A tacho, Vosa, poza tym nawet jak bys nie wiedział w weekend masz 45 bez pracy. Podczas odpoczynku dobowego, pauz, weekendowego nie możesz nawet auta czyscic.
Pozazdrościc poświęcenia dla pracodawcy (chociaz jeden telefon do Vosa i jemu tez nie wyjdzie to na dobre)

W pełni zgadzam się z wypowiedziami kolegów ego, kay7 oraz admineu07.
Z tych wypowiedzi można wyczytać że ktoś był w UK - w związku z tym może się wypowiedzieć, a nie jak pewna grupa próbują pie..olić o kosztach utrzymania czy kosztach jedzenia jak może nawet nie wie jak wygląda autobus angielski.
Temat brzmi Najlepszy kraj dla kierowcy a uważam że UK jest lepszym krajem dla kierowcy. Nie tylko zarobki (bo generalnie są większe, nie tylko kierowcy), albo czy może użytkownik ATR czułby się opuszczony bo daleko od mamy, ale o to że praca jest tam lżejsza, jest więcej dróg, lepszych, oznakowanie, obowiązki kierowcy, przywileje, kultura jazdy, podejście do człowieka (nie przecze ze u nas się ludzi nie szanuje jednak tam jest troszke lepiej), auta nowsze i sie mniej oszczędza na kierowcy i sprzęcie, nie patrzy się na spalanie.
Możliwe że częśc rzeczy które wymieniłem np spalanie czy auta są i u nas fajne ale tam jest to zasada a wyjatkiem sa auta stare to u nas na odwrót.


Ostatnio zmieniony 02 kwie 2008, 20:31 przez kselu1, łącznie zmieniany 2 razy.

Post Wysłano: 02 kwie 2008, 20:25

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2007, 23:32
Posty: 17
Lokalizacja: Irlandia Cork

niestety ale w irlandii jeszcze tego nie przestrzegają,dopiero myślą jak sie za to zabrac...

nie jest napisane żeby spać!to samochód ma nie ruszać sie z miejsca a kierowca może go polerować i 2 dni weekandu


Post Wysłano: 02 kwie 2008, 20:38
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2007, 22:31
Posty: 411
Lokalizacja: Kielce/Ipswich

Cytuj:
nie jest napisane żeby spać
przyznam ze żeby spać to nie jest, ale jest co to jest pauza, odpoczynek.
podczas tego kierowca nie może wykonywać żadnych czynności z pojazdem, gdyż jest to czas który kierowca ma poświęcić na odpoczynek. dlatego na tachografie masz nie tylko jazdę i pauzę ale również inna prace i okres dyspozycji. co do Vosy moja pomyłka bo ty w Irlandii śmigasz, ale tak czy owak w jakiś sposób to wejdzie w kodeks pracy lub koliduje z jakimiś innymi prawami. No ale to już w twojej kwestii sie dowiedzieć co i jak, chyba ze lubisz tak zasuwać no to mi już nic do tego :P
Po za tym zawsze można powiedzieć NIE, STOP. a jak pracodawca cie nie szanuje to wiesz dlaczego, bo dajesz sie wykorzystywać.


Post Wysłano: 02 kwie 2008, 20:47

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2007, 23:32
Posty: 17
Lokalizacja: Irlandia Cork

I tu sie zgodze pokazaliśmy że potrafimy zrobić wiecej niz irlandczycy...to teraz mamy.ćiężko sie wycofać,mamy wybór ale wiesz co wiekszośc z nas wybiera...


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 6 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: