Cytuj:
Co do pracy za granica - czuje sie znacznie lepiej pracujac w UK niz w PL bo tu pracodawca mnie szanuje . W PL przepracowalem 10 lat i nie zamierzam wracac do pracy u kogos , no chyba ze cos sie zmieni w mentalnosci polskich pracodawcow i przestana traktowac swoich pracownikow jak psy.Dlatego nie przeliczajcie wszystkiego na pieniadze.Jak ktos przyjezdza i tu zostaje na stale to nie ma zle .Jak ktos chce zarobic a ma zone,dzieci w PL to wraca pomimo wysokich zarobkow.
I jeszcze jedno - nie porownujcie zarobkow kierowcow z PL do UK bo to bez sensu - za duza przepasc. Nikt na dzien dzisiejszy w polsce nie da mi zarobic 6 tys. PLN za jazde przez 8 -9 godzin , wolne weekendy i SPANIE W DOMU CODZIENNIE. Pewnie nawet i 4 tys. pln bym nie zarobil....
Zgadzam się z powyższym.Z pewną korektą: w Polsce nie płacimy czynszu za mieszkanie w wys. 2000-3000zł.. Za to na Wyspach 400-600 GBP to standard w dzielnicach "ciapatych" ,lub małych miasteczkach.W duzych miastach nawet jeszcze raz tyle potrafi kosztować.Bo nie mówię tutaj o zamieszkiwaniu w sześciu w jednym mieszkaniu.I za piwo w knajpie nie płaci się 20 zł.A by wyjść z żoną czy dziewczyna w sobotę wieczorem na kolację to 200 zl. braknie.Porównania można snuć długo i wypadałyby raz w tą, raz w tamtą stronę.Największym,ale ciągle popelnianym blędem jest liczenie: ile TAM się zarobi,a ile to jest TUTAJ.To jest bez znaczenia.Tak liczyć nie można.
Ale życie to nie tylko pieniądze.Ocenić potrafi to dopiero ktoś,kto sobie pomieszkał na emigracji.
I nie oszukujmy sie ,że tam nas tak wszyscy kochają.Zaś co do traktowania, to w zeszłym tygodniu kolegę -nie kierowcę, kucharza-cukiernika zawodowego- zwolnił boss po dwóch latach pracy z dnia na dzień.W ramach oszczędności.Pewnie o związkach zawodowych nie słyszeli..
Każdy ma prawo,i na szczęście możliwość wyboru swojego miejsca na ziemi, ale przeraża mnie ,gdy słysze wypowiedzi ludzi ,którzy nigdzie nie byli-szczególnie w kraju do którego sie wybierają-, nie znają języka przynajmniej w stopniu komunikatywnym, nie znają podstawowych przepisów, zasad,norm -także współmieszkania-, a wygłaszają deklaracje typu: ja jak najszybciej wyjeżdżam na stałe do (...) .Choćby na Maltę.Obojętnie.Ale tam to dopiero będzie mi się żyło!
Cytuj:
Cytuj:
Jak ktos chce zarobic a ma zone,dzieci w PL to wraca pomimo wysokich zarobkow.
Właśnie przyjacielu dlatego tak wielu nas jeszcze tu zostało...gdyby nie nasze rodziny w tym kraju chyba by stanął transport

Bez przesady.. Jakiś tydzień temu w Northampton podszedł do mnie chłopak z auta f-my Croome.A prywatnie spod Częstochowy.Bo zobaczył w miarę nieodległą rejestrację.Z pytaniem,czy nie słyszałem o firmie w okolicach gdzie mógłby się do pracy przyjąć.Obiecali mu w firmie w której kiedyś pracował,ale na razie nie ma wolnego auta.Bo tutaj (w GB) ,to mu się coraz mniej podoba.
Pewnie niejeden bedąc autem na polskich numerach miewał takie rozmowy.
Ale-jak podkreślam raz kolejny-jeden lubi,dobrze się tam czuje i ma prawo mieszkać w Finlandii, drugi w Brazylii a trzeci w Augustowie.I nie ma sensu któremukolwiek z nich wyperswadowywać to z głowy.Pod warunkiem,że robią to z przekonania.Bo gdy samo mieszkanie za granicą kiedyś pozostałym w kraju imponowało i było wręcz przedmiotem zazdrości, to teraz już zdecydowanie inaczej.