Swojego czasu jak śmigałem busami na zachodzie to średnio nie było mnie w domu przez kilka dni w tym czasie miałem dziewczynę i tak biadoliła, że mnie nie ma w domu itp. Któregoś razu wróciłem i powiedziała mi dziękuję koniec z tobą, pomyślałem wpożadku poczułem się wtedy wolny.
Zresztą ile się nasłuchałem po każdym powrocie czy przypadkiem jakiejś innej nie poznałem, czy przypadkiem nie chodziłem na grzybiarki...
A fakt faktem to zawsze najbardziej czakałem jak już będę w domu
