Nie chcę wbijać kija w tzw. mrowisko, ale co się stało z tymi wielkimi marzeniami o byciu prawdziwymi Trakerami o których czytało się jeszcze 2-3 i więcej lat temu na tym forum (jak było naprawdę ciężko o znalezienie normalnej pracy jako kierowca)

Wręcz nie którzy by się pos... za tym zawodem i długimi trasami międzynarodowymi ciągnąc się po zachód słońca. A no przyszła normalna proza życia. Co mam na myśli to że przez kilka lat nie widzieliście nic innego poza parkingami, widoczkami z szyby goniąc za marne grosze i spełniając innych marzenia (przewożąc dobra na budowy domów, nowe samochody osobowe itp. rzeczy), a latka lecą. Co za to macie kompletnie nic pieniądze się rozeszły tylko frustracja się zwiększyła bo ładniejsze samice się powydawały za mąż, a Wam zostały te z gorszego sortu lub używane z bagażem życiowym. Co to nie widzieliście po miesiącu roku, 5 latach że w transporcie rządzi mieszanina patologii z zawiścią o każdy grosz nie przejmujcie się tak jest w większości innych zawodów (chyba że traficie na normalną firmę gdzie jest to równe ze znalezieniem eldorado, czyli wszyscy słyszeli, ale nikt tam nie był) na to jest prosta recepta wszędzie dobrze gdzie nas niema. Mi ten zawód obrzydzili w większości pazerni szefowie (trafiłem też na dwóch normalnych zdarzają się tacy, ale to gatunek wymierający), głupawi spedytorzy, barany na magazynach i ciecie co to się na oglądali Strażnika Teksasu i wszechobecna patologia. Odpowiedzią na te wszystkie frustracie jest jedno życie to ono Wasze marzenia zdewaluowały i to że pracując na miejscu będziecie mieli lepiej (8h pracy, wśród pięknych samic, za większe pieniądze niż za kierownicą

, odstępstwa się zdarzają ).
To był taki wstęp do tych kierowców z powołania (jak czytam że ktoś coś robi z powołania to przypominają mi się te leśne dziadki lub młode pierdoły z f.., którzy po 1-3 latach za kierownicą mówią ze wszędzie byli i g... widzieli). Co to Was ktoś powoływał do pracy tak jak do wojska lub do stanu duchownego

Czy sami po weryfikacji rynku pracy, namowach osób bliskich itp. zdecydowaliście się na taką pracę

Na te pytania odpowiedzcie sobie sami. Bo po nie których postach mam mieszane odczucia chyba że faktycznie ktoś Was do kierownicy, ciężarówki przypiął łańcuchem (

). Dla mnie nie liczy się czy ktoś ma powołanie do danego zawodu tylko to żeby wykonywał powierzone zadania z pełną starannością i za to dostawał godziwe wynagrodzenie, a reszta nie ma znaczenia.
_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09

.