Sukces taki, że się zmobilizowałem i jadę dziś wymienić szybę w moim prywatnym szrocie. Jeżdżę od zimy z pęknięciem po całej długości, ale przegląd się zbliża to trzeba stwarzać pozory.
Porażka taka, że ładuję dziś o 20 na Niemcy, także znów nocka yebania, a jutro cały dzień powolnego umierania na słońcu... Bajka.
