Strona 27 z 27 [ Posty: 539 ] Przejdź na stronę Poprzednia 123 24 25 26 27
Autor
Wiadomość
Tytuł:
Post Wysłano: 12 lip 2013, 22:17

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 cze 2013, 23:50
Posty: 6
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie CB

Gratulacje !!!


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 12 lip 2013, 23:40

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2012, 14:36
Posty: 493

Trzeba jak najszybciej szukać pracy bo co dzień nowi drajwerzy i z dnia na dzień coraz więcej osób na kierownice,a liczba zestawów do prowadzenia chyba się nie powieksza :lol:

_________________
B - 21.05.2010 C - 29.04.2013
E - 03.07.2013 KW- 10.05.2013
Nie mylili się tylko Ci, którzy nigdy nie żyli.


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 14 lip 2013, 16:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 wrz 2010, 8:50
Posty: 46
GG: 0

Jesli jakaś dziewczyna szuka pracy to piszcie do mniie, bo przysyłają mi szefowie facetów to przyuczenia, a wole jeździć z dziewczyną! :D wiec jak coś to podesłał bym kogoś to mojego szefa :P

_________________
Nic na siłę, lewy pas, gaz i płynę.


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 02 sie 2013, 0:48

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 sie 2013, 0:29
Posty: 14

Witam wszystkich. Na początku chciałbym powiedzieć, że to mój pierwszy post tutaj, a w związku ze zbliżającym się egzaminem chciałbym przypomnieć sobie/ upewnić się w paru kwestiach i mam nadzieję, że otrzymam na czas odpowiedzi. Nurtuje mnie parę kwestii :)

Na pewno moje zdziwienie wzbudziła uwaga instruktora, który powiedział, że podczas jazd kierownicę trzymać mam minimalnie nad poprzeczkami, czyli lekko ponad jej środkiem, aby nie zasłaniać widoczności egzaminatorowi. Niby jakiś czas temu kogoś udało mu się oblać, dlatego, że egzaminujący zasłaniał lusterko egzaminatorowi i ten stwierdził, że to uniemożliwia dalszą jazdę i egzamin negatywny.

Następna sprawa to hierarchia złych uczynków na drodze, czyli na co najbardziej nie najeżdżać? Przede wszystkim na krawężnik, a jak to jest później z martwym polem, podwójną i pojedynczą ciągłą?

Na kursie ruszałem z dwójki, czy na egzaminie będę musiał przestawić się na jedynkę?

Co mam zrobić jeżeli bolec nie zapadł się tak jak trzeba? Instruktor mówił, żeby trochę poodsuwać kliny i wtedy wcisnąć/zwolnić hamulec przyczepy, może zapadnie, a jak nie to jechać do przodu i do tyłu, jak dokładnie to zrobić po kolei? A jak dalej się nie będzie udawać to czy mogę odjechać kawałek, ustawić się lepiej i ponownie cofnąć?

Czy ktoś miał problemy z egzaminatorem, któremu nie spodobało się, że przy wychodzeniu z kabiny nie opuszczaliście fotela kierowcy?

I czy po spięciu zestawu i sprawdzeniu świateł (czy mam wchodzić do kabiny włączając po kolei światła, czy mogę stać na zewnątrz i sięgać do wajch ręką?), gdy będzie okej to wtedy ja jadę na łuk, czy egzaminator i czy ustawi mnie w dobrej pozycji i wtedy będę się zastanawiał do czego się odnieść przy cofaniu :)

Może ktoś z forumowiczów zdawał niedawno egzamin w Szczecinie i coś mógłby powiedzieć na ten temat?


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 02 sie 2013, 13:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 lip 2013, 10:32
Posty: 44
Samochód: CW Q4

Ciekawa sprawa z tym zasłanianiem lusterka, patrzę na arkusz przebiegu egzaminu i jedyne co mógłby zaznaczyć w tym wypadku to "respektowanie zasad techniki kierowania pojazdem". Nie wydaje mi się żeby to uniemożliwiało dalszą jazdę.

Na pewno nie najeżdżaj na krawężniki w żadnym wypadku to bardzo drażni egzaminatorów, jednak przy manewrach można najeżdżać na linie w przypadku podwójnej ciągłej możesz poinformować że musiałeś by uniknąć krawężnika. Uważaj również na lusterka bo sporo wystają.

Możesz ruszać z 1 lub 2ki egzaminator poinformuje cię o tym.

W przypadku gdy tzw. kołek nie zapadnie się najłatwiej jest szarpnąć do przodu a potem do tyłu, mi to pomogło. Z hamulcem raczej nie kombinuj. Jak już odjedziesz kawałek będziesz musiał odstawić auto obok i zacząć od nowa, będzie to oczywiście 2 podejście sprzęgania.

Co do fotela to nie słyszałem o tym. Fotel ustawiasz podczas przygotowania do jazdy i tyle.

Światła włączasz wszystkie od razu, można sięgnąć tylko po kierunki lewy prawy, a stop to wiadomo.

Jak będzie OK to ruszasz na łuk, każe ci się samemu ustawić (podczas cofania nie uderz w słupki!) i jak już będziesz gotowy machnie ręką i startujesz.

_________________
A - 10.11.10 (za 1) B - 01.10.04 (za 1)
C - 24.05.13 (za 2) CE - 12.07.13 (za 2)
KW-28.05.13 (za 1) ADR-19.04.13 (za 1)
KK-09.08.13


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 03 sie 2013, 11:42

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 mar 2007, 17:23
Posty: 209
GG: 0

Wszystko zależy na kogo trafisz.....mnie instruktor straszył różnymi historiami o których wspominałem na forum, a było to chyba celowe abym poczuł się niepewnie i dokupywał coraz więcej godzin jazdy u niego.
Na egzaminie trafiłem na rzeczowego egzaminatora z prawdziwie ludzkim podejściem, który faktycznie zwracał uwagę na rzeczy związane z bezpieczeństwem w ruchu drogowym, a nie wymyślał niestworzonych problemów.
Chociaż na stanowisku obok inny egzaminator powiedziałbym, że wręcz katował egzaminowanego chłopaka chyba tylko po to by go zestresować od samego początku. Sam nie wiem czy by mnie nerwy nie zżarły u niego i czy bym zdał.
Tak że połowa sukcesu to podejście egzaminatora do zdającego...mój to nawet w pierwszych słowach do mnie :"proszę parę głębokich oddechów i bez nerwów, bo w stresie popełniacie tak głupie błędy, których na pewno w codziennej jeździe nie robicie a są one powodem niezaliczenia egzaminu.....także bez nerwów i proszę przystępujemy do egzaminu."
Normalnie byłem w szoku, ale mi osobiście tak pomogło podejście Tego Pana, że na końcu powiedział :
"egzamin zaliczony śpiewająco, bardzo ładna bezpieczna jazda bez stresowa i odpowiedzialna"
Znowu byłem w szoku :lol:
Wszystko zależy od człowieka.
Powodzenia, pozdrawiam.

_________________
Zapraszam na mój kanał Youtube...
Powodzenie mojego kanału, jego rozwój będzie zależał od WASZYCH polubień :D
Startuje z pełną parą już w krótce .... :)

https://youtu.be/s5GwCxFeTlo


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 05 sie 2013, 22:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lip 2008, 12:50
Posty: 437
GG: 0
Lokalizacja: Szzzztolyca

Cytuj:

Możesz ruszać z 1 lub 2ki egzaminator poinformuje cię o tym.

.
Jeżeli pojazd jest prawidłowo obciążony do Egzaminu, to należy ruszać TYLKO z jedynki.

_________________
B - B+E - C - C+E - D - D+E - CDL i kilka innych ..... :-)
Wg. Nikodema Dyzmy § 13 ¼
NIKT Ci tyle nie da, co Kierownik Ci OBIECA !
oraz --> S T O P parówkowym skrytożercom !!!


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 06 sie 2013, 9:32
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2011, 14:31
Posty: 98
GG: 0

Cytuj:
Cytuj:

Możesz ruszać z 1 lub 2ki egzaminator poinformuje cię o tym.

.
Jeżeli pojazd jest prawidłowo obciążony do Egzaminu, to należy ruszać TYLKO z jedynki.
W Rzeszowie na C+E na naczepie jest położona prawdopodobnie jak dobrze pamiętam jedna betonowa płyta która zbytnio nie robi różnicy. Po placu poruszałem się jak chciałem czy to na 1 biegu czy 2. Egzaminator nic nie mówił.

W Przemyślu na C tak samo jest tylko jedna płyta położona na pace i po placu poruszamy się na 2 biegu. Po mieście ruszałem z 2 biegu bez zapytania się egzaminatora- nic nie mówił.

_________________
...Chroń mnie Boże przed diabłami w mundurach o zielonym kolorze...


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 06 sie 2013, 17:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lip 2008, 12:50
Posty: 437
GG: 0
Lokalizacja: Szzzztolyca

Cytuj:
W Przemyślu na C tak samo jest tylko jedna płyta położona na pace i po placu poruszamy się na 2 biegu. Po mieście ruszałem z 2 biegu bez zapytania się egzaminatora- nic nie mówił.
Nie każdy Egzaminator powinien być Egzaminatorem :mrgreen:

Np. w WORD Skierniewice, za przednią szybą są kartki z informacją :arrow: "Pojazd obciążony !
W celu przedłużenia życia i sprawności skrzyni biegów, i sprzęgła RUSZAJ z 1-go biegu".


Jak dorobisz się własnego złomu, to możesz ruszać nawet z 4-ki.

EOT

_________________
B - B+E - C - C+E - D - D+E - CDL i kilka innych ..... :-)
Wg. Nikodema Dyzmy § 13 ¼
NIKT Ci tyle nie da, co Kierownik Ci OBIECA !
oraz --> S T O P parówkowym skrytożercom !!!


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 06 sie 2013, 19:07
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 cze 2010, 21:12
Posty: 131
Samochód: actros mp3
Lokalizacja: ~WLKP~

Cytuj:
Cytuj:
W Przemyślu na C tak samo jest tylko jedna płyta położona na pace i po placu poruszamy się na 2 biegu. Po mieście ruszałem z 2 biegu bez zapytania się egzaminatora- nic nie mówił.
Nie każdy Egzaminator powinien być Egzaminatorem :mrgreen:

Np. w WORD Skierniewice, za przednią szybą są kartki z informacją :arrow: "Pojazd obciążony !
W celu przedłużenia życia i sprawności skrzyni biegów, i sprzęgła RUSZAJ z 1-go biegu".


Jak dorobisz się własnego złomu, to możesz ruszać nawet z 4-ki.

EOT
Jestem w trakcie kursu c+e, ruszanie z 'jedynki' jest smutne, uczę się na skrzyni 4+4 bez pół biegów. Maglowanie od pierwszego biegu aż do ósmego bez przeskakiwania to katorga. Startuje na zielonym, ledwo opuszczę skrzyżowanie już się za mną pewnie czerwone robi. No ale takie są zasady i trzeba się tego trzymać niestety :mrgreen:


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 08 sie 2013, 10:42
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 lip 2013, 10:32
Posty: 44
Samochód: CW Q4

To fakt, ciągłe przełączanie jest męczące, jak trochę się wprawisz to może tak jak mi instruktor pozwolił przełączać co drugi - oczywiście nie obciążonym.

_________________
A - 10.11.10 (za 1) B - 01.10.04 (za 1)
C - 24.05.13 (za 2) CE - 12.07.13 (za 2)
KW-28.05.13 (za 1) ADR-19.04.13 (za 1)
KK-09.08.13


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 08 sie 2013, 10:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 cze 2010, 21:12
Posty: 131
Samochód: actros mp3
Lokalizacja: ~WLKP~

A powiedzcie mi, w trakcie kursu c+e miał ktoś zajęcia z ratownikiem medycznym? coś ostatnio instruktor mi o tym wspomniał. Obowiązkowe są te zajęcia?


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 08 sie 2013, 12:07

Cytuj:
A powiedzcie mi, w trakcie kursu c+e miał ktoś zajęcia z ratownikiem medycznym? coś ostatnio instruktor mi o tym wspomniał. Obowiązkowe są te zajęcia?
A odwrócę pytanie: co Ci zbywa odbyć taki kurs? Czy to jakaś ujma na honorze? Czy też może prawdziwemu facetowi nie przystoi odbywać kursów, bo wszystko wie i na wszystkim się zna?
Ja osobiście (doświadczyłem tylko w sytuacji pozorowanej) popełniłem kilka błędów bo NIE WIEDZIAŁEM wszystkiego co się tyczy pierwszej pomocy przedlekarskiej. I wiem, że w sytuacji prawdziwego zagrożenia, nie mając tej wiedzy, którą teraz mam, popełniłbym wiele błędów.


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 08 sie 2013, 14:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 cze 2010, 21:12
Posty: 131
Samochód: actros mp3
Lokalizacja: ~WLKP~

Cytuj:
Cytuj:
A powiedzcie mi, w trakcie kursu c+e miał ktoś zajęcia z ratownikiem medycznym? coś ostatnio instruktor mi o tym wspomniał. Obowiązkowe są te zajęcia?
A odwrócę pytanie: co Ci zbywa odbyć taki kurs? Czy to jakaś ujma na honorze? Czy też może prawdziwemu facetowi nie przystoi odbywać kursów, bo wszystko wie i na wszystkim się zna?
Ja osobiście (doświadczyłem tylko w sytuacji pozorowanej) popełniłem kilka błędów bo NIE WIEDZIAŁEM wszystkiego co się tyczy pierwszej pomocy przedlekarskiej. I wiem, że w sytuacji prawdziwego zagrożenia, nie mając tej wiedzy, którą teraz mam, popełniłbym wiele błędów.
Nic mi nie zbywa, i nie będę miał z tego żadnej ujmy na honorze :mrgreen:
Chodzi o to że na kat. b,c nie miałem czegoś takiego, dlatego pytam :)


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 08 sie 2013, 15:06

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 mar 2013, 17:30
Posty: 484
Samochód: Focus/SCANIA
Lokalizacja: Łódź

jeśli dobrze mi wiadomo to do kazdej kategori jakiej bys nie robił sa przeprowadzane zajecia z ratownikiem a jak ty ich nie miales to musiales daaaaawno temu zdawac lub nie chcialo Ci sie isc na te zajecia :wink:


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 08 sie 2013, 23:41
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 lip 2013, 10:32
Posty: 44
Samochód: CW Q4

Ja miałem na KW, było nawet sztuczne oddychanie na specjalnym manekinie plus kilka godzin slajdów i różnych ważnych informacji.

_________________
A - 10.11.10 (za 1) B - 01.10.04 (za 1)
C - 24.05.13 (za 2) CE - 12.07.13 (za 2)
KW-28.05.13 (za 1) ADR-19.04.13 (za 1)
KK-09.08.13


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 09 sie 2013, 14:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lip 2008, 12:50
Posty: 437
GG: 0
Lokalizacja: Szzzztolyca

Takie zajęcia są "rozpisane" na KAŻDYM kursie, a że są one fikcją (w większości przypadków)to już inna inszość :mrgreen:

_________________
B - B+E - C - C+E - D - D+E - CDL i kilka innych ..... :-)
Wg. Nikodema Dyzmy § 13 ¼
NIKT Ci tyle nie da, co Kierownik Ci OBIECA !
oraz --> S T O P parówkowym skrytożercom !!!


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 21 sie 2013, 0:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 sie 2013, 0:29
Posty: 14

Popsułem sobie statystykę, ale podchodząc do egzaminu na kategorię C+E wiedziałem, że tym razem umiejętności to nie wszystko, potrzebowałem dużo szczęścia. Dwa tygodnie temu w straszny upał niestety sprzęt okazał się silniejszym zawodnikiem niż przypuszczałem. Egzamin był na 9.45, weszliśmy we dwóch na plac i ponad godzinę staliśmy/siedzieliśmy na słońcu. Oczywiście pokazanie dwóch rzeczy na solówce nie przysporzyło żadnych problemów (płyn do spryskiwaczy i STOP). Wyłożyłem się na spinaniu. To co miało zająć 2-3 minuty, czyli podjazd i zapadnięcie się bolca zajęło 6-7 minut i już wiedziałem, że zacznę biegać, żeby zdążyć, a jak zacznę biegać to mi się pop..doli. Kable z powietrzem na kursie podłączałem za 1-3 razem, a tutaj męczyłem się z kilkanaście razy co najmniej. Nie chciały wejść i z czerwonego uciekało powietrze i musiałem poprawić, kolejna strata czasu. Spytałem się egzaminatora ile czasu zostało to powiedział, że minuta, zacząłem biegać ze światłami, wiedziałem później że jest już po czasie ale powiedziałem, że skład gotowy do jazdy, zupełnie zapomniałem, że nie podniosłem nóżki i nie wywaliłem klinów. W sumie szkoda, że nie spróbowałem ruszyć nóżki, ale o tym później.

Drugie podejście, to samo, znowu bolec nie chciał opaść na różne sposoby, po 6-7 minutach w końcu się rozprawiłem z gamoniem, trzeba było biegać, stres zrobił swoje, już nawet chciałem sprawdzać światła bez podłączonych kabli hehe, ale rozprawiłem się i z kablami i tym razem chciałem schować nóżkę. Podciągnąłem do góry i okazało się że nie dam rady jej złożyć o 90 stopni, bo nie da się wyjąć pręta, próbowałem z całych sił, ale nie drgnął, nie dało się ani nim kręcić na boki, ani wyciągać do góry, więc stwierdziłem że ni chu. nie da się nic zdziałać, egzaminator powiedział, że przyczepą już nikt dzisiaj nie pojeździ. Jakbym od razu sprawdził czy da się nóżkę przekręcić czy tam nie jest nic zepsute to bym powiedział, że nie chcę zdawać na takim sprzęcie (na kursie były inne przyczepy=nóżki), a tak to po dwóch spalonych podejściach nie było o czym gadać, do egzaminatora nic nie mówiłem, żeby nie mieć przykrości następnym razem, bo kto wie, może dałbym radę zrobić plac, ale jakby chcieli uwalić to by znaleźli haka na mieście. BTW kolega z pary wyjechał na miasto, ale na rondzie wymusił wg egzaminatora pierwszeństwo, mimo że w momencie wjeżdżania na rondo samochodu na którym wymusił najzwyczajniej w świecie nie widział, ale tak zapier.... że zanim 16 metrowym kolosem wtoczył się na rondo to już wyścigówka była za nim i egzaminator zaprosił do domu. Mieliśmy zestaw 4 - łuk / prost. przod. / górka.

Na dzień już wczorajszy kochany WORD stworzył dodatkowe terminy egzaminów i dlatego o 18.45 też można było spróbować swoich sił. Tym razem nie brałem żadnych dodatkowych jazd, po co, skoro instruktorzy mają w dupie. Od rana przeczytałem wszystkie posty w temacie egzaminu na C+E dla przypomnienia, trochę przypomniałem sobie światła i poszedłem znowu licząc nie tylko na siebie, ale także na łut szczęścia. Do poczekalni zaprosili nas wcześniej, albo przed nami szybko odprawiali egzaminowanych, albo nie było aż tak dużo chętnych. Poszedłem na pierwszy ogień, tym razem płyn do spryskiwaczy i awaryjne, łatwo. Sprzęganie za pierwszym razem znowu do bani, nawet bolec nie opadł, w przeciwieństwie do pierwszego egzaminu. Żadnego pomysłu na poprawę ostatnich wyników, szarpanie, odsuwanie klinów i zwolnienie ham. pneumatycznego, siłowanie się z bolcem średnio dawało efekty. Za drugim razem znów to samo, mimo idealnego podjechania, dobrego ustawienia wysokości, uderzenia w bolec, i tak nie chciało się zapaść, ale tym razem przyszło na czas trochę tego zagubionego szczęścia i bolec w końcu wskoczył na miejsce. Czasu pewnie było już mało, ale stwierdziłem że zrobię wszystko od początku do końca i tym razem bez szczególnego biegania, ale starannie, w dobrej kolejności, żeby się nie pogubić. Czyli kable, czerwony ciągle syczał, aż egzaminator poradził trochę poślinić i po paru próbach weszło, chociaż czas już się pewnie skończył, ale co na to można poradzić skoro niektóre rzeczy są już wysłużone i nie działają tak jak powinny. Rozprawiłem się z kablami, nóżkę spytałem jak złożyć zanim zacząłem podpinać, więc tym razem wiedziałem że da się złożyć i że to działa, a też wiedziałem jak to zrobić, wystarczyło spytać. Kliny odłożyłem we wskazane miejsce i zacząłem sprawdzać światła przy okazji trochę biegając, żeby pokazać że mi zależy. Skoro egzaminator chciał trochę pomóc, to ja nie mogłem tego zmarnować. Zrobiłem światła i wyszedłem i powiedziałem że w takim razie gotowe, egzaminator powiedział żeby iść odsunąć mu pachołek na początku łuku to miło mnie zaskoczył, że nadal jestem w grze, chociaż w sumie jak patrzyłem przy ruszaniu do drugiego spinania to chyba nawet stopera nie włączył. Łuku zawsze się bałem, ale jeśli ktoś idzie na egzamin to musi stojąc na początku łuku, a dokładniej siedząc w kabinie zaplanować sobie cały przejazd w głowie. Tak właśnie zrobiłem tym razem. Z wielu prób, udanych i tych mniej, albo nawet w których byłem zdolny potrącić parę pachołków wyciągnąłem odpowiednie wnioski i byłem w miarę przygotowany na 'turniejowy' przejazd. Zamiast szukać dziur w asfalcie, wypluwać gumę lepiej zobaczyć w tylną obrysówkę na jakiej wysokości pachołka się znajduje, później przy cofaniu i tak przecież raz można wysiąść. W przód bez problemu, pojechałem wyznaczonym sobie torem. Po ruszeniu do tyłu trzeba było się odpowiednio złamać, trzymać i SIĘ NIE BAĆ. Udało się wyrzucić z głowy nieudane próby i wszystko poszło w miarę płynnie z jednym podjazdem do przodu. Pod koniec zatrzymałem się z 2.5 metra od końca łuku, wyszedłem i udało się dojechać brakującą odległość. Egzaminator zaprosił mnie do podjechania do tyłu i ustawienia do prostopadłego przodem (znowu zestaw 4), wszystko bez problemów, łuk na jedynce bez problemów i do miasta.

Miasto wymarło o 19, jak na mój gust nie dostałem zbyt trudnej trasy, jeździłem uważnie, nikt przez cały przejazd nie zbliżał się całe szczęście do przejścia, raz przejechałem na żółtym, raz zdążyłem wyhamować na żółtym, zawracanie na rondzie spoko, nie zapoznałem się z żadnym krawężnikiem, chyba nawet nie najechałem na żadne martwe pole albo ciągłą w miejscach gdzie było bardzo ciężko się zmieścić, trzeba jechać powoli i odpowiednio odjechać, jeździć z głową, bo miasto nie jest (przynajmniej w moim przypadku) w przeciwieństwie do placu trudne. Wróciliśmy po jakimś czasie do WORDu, już w trakcie rozpinania pewnie została już wypisana kartka z napisem 'pozytywny' i po wykonanych wszystkich czynnościach uścisnęliśmy sobie dłonie i oficjalnie zostałem poinformowany o wyniku egzaminu.

Na pewno trzeba opanować stres, bo przez to nic nam nie wyjdzie, zaczniemy biegać, pogubimy się i będziemy walić babole zamiast porządnie sprzedać swoje umiejętności. Ja twierdzę, że umiejętności to jedno, a szczęście to drugie jeśli chodzi o egzamin na C+E. Za pierwszym razem zabrakło tego drugiego, ale to przecież też moja głupota, bo nie złączyłem składu na czas, a może nie warto było się poddać?

Wczorajsza próba pokazała, że oczywiście jak to niektórzy pisali zdarzają się sympatyczni egzaminatorzy z ludzkimi cechami, może to ten pan i jego parę rad, a także niechętne patrzenie na czasomierz sprawiły, że dzisiaj mogę cieszyć się ze zdanego egzaminu. Trzeba wierzyć we własną wartość, jeździć z głową, nie bać się i jak się czegoś nie wie to PYTAĆ!

Przede mną jeszcze daleka droga jaką jest kurs na kwalifikację wstępną. Wszystkim kandydatom na kierowcę i także już tych ze zdanymi egzaminami życzę powodzenia! Egzaminatora oczywiście serdecznie pozdrawiam. A mających jakieś pytania na temat egzaminu zapraszam do dyskusji. Dobranoc! :)


Tytuł: Re: Egzamin C+E
Post Wysłano: 24 sie 2013, 18:59

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 wrz 2012, 19:03
Posty: 62
Samochód: Czarny
Lokalizacja: Sląsk

Gratulacje kolego ! :)

Na pocieszenie powiem Ci , że najgorsze masz za sobą :D
Ja przerobiłem już wszystko i powiem Ci że egzamin C+E uważam za najcięższy :|

_________________
A-1991 ( za 1 x )
B-1992 ( za 1 x )
C-2011 ( za 1 x )
D-2010 ( za 1 x ) E-2012 ( za 1 x ),
ADR- 2010, KWP-2011,KWPU-2012


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 27 z 27 [ Posty: 539 ] Przejdź na stronę Poprzednia 123 24 25 26 27


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: