Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 05 sty 2010, 21:09
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

Ja na placu łącznie byłem z 6h :)

W sumie od pierwszej godziny zaskakująco dobrze mi szło :)
Zawsze najlepsze były pierwsze razy, bo nie byłem znudzony i przykładałem się. Gdzieś tak po 45 minutach robienia placu (łuk, parkowania) miałem już dość i przestawało wychodzić.


Post Wysłano: 05 sty 2010, 21:40

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 06 gru 2009, 13:09
Posty: 29
Samochód: MAN TGX.440
Lokalizacja: RLE KRA

Cytuj:
Ja na placu łącznie byłem z 6h :)

W sumie od pierwszej godziny zaskakująco dobrze mi szło :)
Zawsze najlepsze były pierwsze razy, bo nie byłem znudzony i przykładałem się. Gdzieś tak po 45 minutach robienia placu (łuk, parkowania) miałem już dość i przestawało wychodzić.
ja już mam 7 h na placu i nie bardzo mi idzie


Post Wysłano: 05 sty 2010, 22:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

Miałeś 7h tylko po placu :?:
Ja bym zmienił instruktora jakby tyle na placu mnie trzymał...

A na czym się wykładasz :?: Jakie błędy najczęściej popełniasz :?:
Może za bardzo łamiesz zestaw :?:


Post Wysłano: 05 sty 2010, 22:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cytuj:
Miałeś 7h tylko po placu :?:
Ja bym zmienił instruktora jakby tyle na placu mnie trzymał...

A na czym się wykładasz :?: Jakie błędy najczęściej popełniasz :?:
Może za bardzo łamiesz zestaw :?:
... że wg Ciebie 7h na placu to dużo?


Post Wysłano: 05 sty 2010, 22:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Online

Online

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2812
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

W większości szkol na C+E większość godzin to plac.

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 05 sty 2010, 22:27

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 06 gru 2009, 13:09
Posty: 29
Samochód: MAN TGX.440
Lokalizacja: RLE KRA

albo za bardzo łamałem albo sie nie mieściłem ,ale dzisiaj już było troche lepiej ,ja jak najwięcej będe chciał jeżdzić i tak na placu bo na mieście powinienem sobie poradzić. godzinke jezdziłem po mieście i nie miałem z tym bardzo problemu


Post Wysłano: 05 sty 2010, 22:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

No i nic dziwnego, na C to jeszcze jest troche inaczej bo plac jest znacznie prostszy, poza tym kursant ma pierwszy styk z jazda dużym autem, a jeździć większym po mieście też trzeba go nauczyć.

Ja mam w tej chwili jakieś 10 godzin wyjeżdzone z czego około 4 spędzilem na mieście, co i tak nie wydaje się mało, a powinienem spędzić godzine więcej... ale to długa historia, w każdym razie przez złośliwość pewno mieszkańca naprzeciwko bramy notorycznie jest zastawiany chodnik, na który wjechanie jest konieczne żeby nie skasowac przyczepą bramy, no ale ten człowiek stawia auto w tym miejscu złośliwie, zamiast 1,5 metra wyżej i nic sie nie da zrobić, pozostaje mieć nadzieje, że akurat wyjazd będzie mozliwy nastepnym razem

Myślałem, że ze sprzęganiem i rozsprzęganiem będzie więcej zabawy, a wycelować w ucho udało się od strzału ;-)

Cytuj:
albo za bardzo łamałem albo sie nie mieściłem ,ale dzisiaj już było troche lepiej ,ja jak najwięcej będe chciał jeżdzić i tak na placu bo na mieście powinienem sobie poradzić. godzinke jezdziłem po mieście i nie miałem z tym bardzo problemu
Ważne jest dobre ustawienie lusterek bo do cofania po łuku i parkowania prostopadlego tyłem potrzebne jest nam maksymalne pole widzenia oraz dobra widocznośc na koła przyczepy.

A jak widac koła przyczepy, to nawet siedząc te parenaście metrów dalej idzie celowac przyczepą na styk tak żeby niczego nie skasowac ;)

Jeszcze przed kursem wydawało mi sie to niemozliwe



A jak wychodzi wam parkowanie prostopadle przodem i skośne?

Bo jak dla mnie to miejsca jest dużo za dużo i naprawde nie ma problemu z tymi zadaniami.
z parkowania prostopadłego de facto można wyprowadzić zestaw nie rpzekraczając linii, ale dla parkowania skośnego...

a przy skośnym można stanąc jeszcze dużo blizej, więc zapasu jest caaaała masa i ja sobie cofam pomiędzy tyczkami na nieznacznym łamaniu, przynajmniej nie musze sie martwic ze za bardzo zlamie zestaw, a wtedy jak wiadomo naprawa tego jest niemozliwa, dopiero jak jestem przy ostatniej tyczce lamie sobie przyczepe mocniej i jest pelna kulturka


Post Wysłano: 06 sty 2010, 9:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 lip 2006, 12:17
Posty: 128
GG: 0

Cytuj:
Myślałem, że ze sprzęganiem i rozsprzęganiem będzie więcej zabawy, a wycelować w ucho udało się od strzału ;-)
Tez tak myslalem dopoki nie przyszlo mi 2 razy sprzegac przy krzywo ustawionej przyczepie.
Owszem moglem tez krzywo podjechac, ale obok stał MAN do C a po lewej jakies 2m jest łuk na ktorym jezdza osobowkami.
Mialem nie lada problemy, ale dałem rade.
btw. mam na mysli egzamin, na kursie tez nie mialem z tym problemow :wink:


Post Wysłano: 06 sty 2010, 14:23
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Miałeś 7h tylko po placu :?:
Ja bym zmienił instruktora jakby tyle na placu mnie trzymał...
każdy przypadek jest indywidualny: jeden potrzebuje 10 powtórzeń inny 100. więc taka porada opisująca sytuację korzystną dla Ciebie, może być niekorzystna w przypadku kolegi David201.

poza tym tym jest jeszcze jedna sprawa: na mieście może się udać, ale na placu musi wyjść, tam nie ma się gdzie schować i wszystko widać. trzeba zaczynać zawsze od rzeczy najbliższych.
1. test na 150%,
2. manewry na 120%,
3. miasto na 100%.

jeżeli ułożysz odwrotną hierarchię możesz nigdy nie wsiąść do auta, lub nigdy nie wyjechać na miasto.

na kursie nie jeździsz dla własnej przyjemności, ale po to aby przygotować się do zdania egzaminu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 06 sty 2010, 16:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

Cytuj:
... że wg Ciebie 7h na placu to dużo?
nie nie, tylko z kolegi postu zrozumiałem że miał 7h tylko na placu. Ja bym tego nie wytrzymał. Po godzinie już tak mi się nudziło i nie chciało robić manewrów że przestawały wychodzić...


Post Wysłano: 12 sty 2010, 15:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 mar 2008, 23:53
Posty: 102
GG: 4585677
Lokalizacja: Koszalin

Jak ja zaczynałem kurs na C+E to prawie zawsze jeździłem po 3 godziny. Pierwszego dnia od razu na miasto, drugiego również. Następne jazdy wyglądały następująco: 2 godziny jazdy po mieście i pozostała godzinka na placu. Manewry w sumie zaczęły wychodzić po kilku próbach. Myślę, że bardzo pomogła mi zabawa zdalnie sterowaną ciężarówką z naczepą ;) Na początku ciężko się tym jeździło ale z czasem manewrowałem po pokoju bez problemu, wjeżdżałem we wszystkie możliwe zakamarki, między krzesła itp. Również jeździłem trochę na symulatorze (Euro Truck Simulator) z kierownicą i to również nauczyło mnie podstawowych nawyków. Myślę, że warto kupić ten symulator i ćwiczyć cofanie z widoku kabiny ;)

Powodzenia życzę i Pozdrawiam!


Post Wysłano: 12 sty 2010, 17:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Cytuj:
... że wg Ciebie 7h na placu to dużo?
nie nie, tylko z kolegi postu zrozumiałem że miał 7h tylko na placu. Ja bym tego nie wytrzymał. Po godzinie już tak mi się nudziło i nie chciało robić manewrów że przestawały wychodzić...
w średniowiecznej Japonii uczeń łucznictwa u mistrza uczył się naciągać cięciwę przez 3 lata. w tym czasie odpadali ci którzy nie mieli wystarczająco samozaparcia, aby wytrzymać to i zrozumieć sens strzelania.

dopiero po tym czasie uczeń dostawał strzały.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 13 sty 2010, 22:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Ja sie troche podłamałem, bo tak jak pisałem na pierwszych dwóch godzinach C+E wychodziły mi wszystkie zadania, a łuk bez żadnej korekty, potem za każdym razem plac proforma miodzio i od razu na miasto. Często była sniezyca, plac tonął w grubej warstwie sniegu wiec miasto miasto miasto.

Teraz po dluzszej przerwie wrocilem na plac i wszystko wychodzi poza łukiem.
Coś co szło jak po sznurku, z automata nagle przestalo.
Dzisiaj dwie godziny spędziłem ćwicząc sam łuk, ale co sie okazało....

uczyłem sie łuku na placu, gdzie widac było wszystkie linie.
Instruktor radził trzymać sie prawej białej linii (tej dla C) jako optymalny tor jazdy.

Co sie okazało?
Że jak jest zaśniezony plac i odśnieżona jest tylko biało żółta linia, to głupieję i dzieje sie wszystko to, co niepowinno ;-)

Instruktor nie odśnieża białej bo mówi, ze lepiej sie uczyc bez tego, bo na egzaminie tez sie moga trafic trudne warunki i ta linia moze byc niewidoczna

Oczywiście nie jest problemem zrobić to zadanie z korektami, ale to jest zbyt proste ;-)

Wniosek w każdym razie jest taki, ze naprawde trzeba plac przewalkować, choćby dla zasady, choćby dobrze szło, bo bez tego nawet na miasto nie wyjedziemy.


p.s moim zdaniem bardzo wazne jest ustawienie prawego lusterka, jeśli na początku damy sobie za mały kąt, widząc zbyt dużo paki to przy cofaniu na łuku jest dużo trudniej, bo widzimy dużo mniej, a potem tylko chaotyczne "przyłamania" bo za późno okazuje sie jak daleko jestesmy od linii


p.s2 Wydaje mi sie, ze najwazniejsze jest zrozumieć, ze na łuku nie jedzie tylko przyczepa, ale tez auto i jak za bardzo skupiamy sie na trzymaniu przyczepy jak najbiżej linii, a auto jedzie cały czas prosto, albo co gorsza jeszcze skręca w lewo, to jest kaplica. I owszem przyczepa jedzie dobrze, ale samochód już nie i nie ma jak tego błędu naprawić.

Trzeba sobie to w głowie ułożyć, ze musze tak prowadzić zestaw, zeby utrzymywac tor jazdy przyczepy jak i samego samochodu.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: