chwile załamania/załamanie dotyczy nie tylko kierowców ale ogólnie jest to problem społeczny.
jeżeli sobie już poradzisz z jakimś chwilowym załamaniem (ogólnym braku chęci robienia czegokolwiek) to wg powiedzenia CO CIE NIE ZABIJE TO CIE WZMOCNI

najlepiej jest nie brać pewnych rzeczy do siebie ale to juz jest zależne od charakteru jednostki i psychiki.
czasami mam tak ze jest piękny dzien, wszystko szło jak po maśle, ludzie mili, tu cos sie dostało itp a pod wieczór w biurze tak Cie cos wpieni ze cały wieczór zje..any
i na odwrót kiedys miałem jeden z takich dni ze lepiej nie podchodzic... (dzien po imprezie), ogólnie lipa, to mi sie herbata wylała, to gdzies musiałem czekac to sie poparzyłem to korek i wogole same "dobre" rzeczy, ale zajezdzam sobie do jednego punktu i zajebista laseczka

mysle zagadam itp ... nawet nie zdazylem, zaczela mnie bajerowac, usmiechy i wogole. no kurde reszta dnia jak pierwszy dzien wiosny

naczepe mogłem sam rozładowac z usmiechem na twarzy bez widlaka
cieszyc sie z rzeczy małych a przeciwnosci losu nie brac do siebie