wagaciezka.com - Forum transportu drogowego https://www.wagaciezka.com/ |
|
Stosunek starych kierowców do młodych https://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=10764 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | vector13 [ 25 wrz 2007, 22:35 ] |
Tytuł: | Stosunek starych kierowców do młodych |
Jakiś czas temu jechałem jako skoczek ze starym kierowcą.Wracaliśmy z Belgii do Polski.W Świecku wpakowaliśmy się na kolejke.Na granicy staliśmy godzine.Jak zwykle kierowcy na CB rzucali mięsem,wściekali się że jest kolejka,itp.W pewnym momencie ktoś rzucił hasło że wszystkiemu są winni młodzi kierowcy.Od razu na CB rozgorzała dyskusja.Nawet kierowca z którym jechałem włączył się do niej.Wszyscy wieszali psy na młodych kierowcach.Na kilkadziesiąt samochodów tylko jeden kierowca miał inne zdanie,mówił żeby panowie się uspokoili,że zapomnieli że oni też byli zieloni,itp.W firmie poznałem kierowców którzy chwalili się że wysadzali z auta skoczków bo nie spodobało im się jak skoczkowie prowadzili(byli z tego dumni).Kierowca z którym jechałem groził mi że mnie wysadzi i będe wracał na piechote do Polski a byliśmy pod granicą belgijską.Czy wy też się z tym spotkaliście?Co o tym myślicie? |
Autor: | Glocu [ 25 wrz 2007, 22:45 ] |
Tytuł: | |
Moje zdanie jest takie że dużo zależy od człowieka jaki on sam jest. Myślę że niektórzy szybko zapominają jak to było kiedyś jak sie czegoś uczyli. Może próbują sie odegrać w jakiś sposób na młodym kierowcy? Nie chce się zbytnio wypowiadać bo nie mam doświadczenie i nie mam nawet prawka. Myślę że dowiemy się tutaj ciekawych rzeczy. ![]() ![]() |
Autor: | AraMon [ 26 wrz 2007, 8:35 ] |
Tytuł: | |
Popieram wypowiedź Glocu`a. Wszytsko zależy od charakteru i zachowania drugiego człowieka. Tak jest w każdej pracy, wszyscy narzekają na młodych...Też kiedyś myślałem, że starzy kierowcy mają złe zdanie o nowych i nie chcą z nimi współpracować. Lecz wiem, że to tylko zależy od człowieka. |
Autor: | Cyryl [ 26 wrz 2007, 8:53 ] |
Tytuł: | |
odwieczny stosunek młodych do starych opisuje dowcip o zebraniu ZMS-u (młodzieżówka komunistyczna z czasu reżimu), co zrobić ze starymi ludźmi. na to wstał stary i powiedział że ma bardzo proste rozwiązanie: zabijać ich za młodu. proszę pamiętać, że relacje młodzi starzy zawsze zależą przynajmniej częściowo od nas, bo zawsze występujemy najpierw jako młodzi potem jako starzy. wychowanie młodych jest bardzo trudne. w dzisiejszych czasach młodzi kierowcy przychodzą do pracy bez praktyki i przygotowania. kierowca, który dotąd tylko jeździł, musi wystapić w nowej roli - nauczyciela. większość z nich nie ma do tego przygotowania i nawet dość mocno broni się przed tym. więc należy pamiętać, że tak jak młody kierowca pierwszy raz siada za kierownicą, tak stary kierowca pierwszy raz dostaje pod opiekę człowieka i najczęściej nie wie co z nim zrobić. dlatego zamiast jakiegoś wyuczonego systemu pomagać mu w wdrożeniu się do zawodu, wprowadza układ 0 - 1. albo ten nowy od razu będzie jeździł jak doświadczony, albo zagrożenie wysadzeniem. bo po prostu nic innego nie potrafi. należy pamiętać, że fiasko nauczania pomijając jakiś niewielki procent ludzi niereformowalnych to porażka uczącego. więc tak jak stary powinien być wyrozumiały dla młodego, w drugą stronę powinno być tak samo. pamiętajmy, że staremu kierowcy nie przejdzie przez usta zdanie typu: "wiesz, ja pierwszy raz uczę, kompletnie nie wiem jak to zrobić i mam potwornego stracha". |
Autor: | volffi [ 26 wrz 2007, 9:29 ] |
Tytuł: | |
prawda cyrylu, jak zwykle prawda, najtrudniej jest takiemu twardzielowi powiedzieć- sory- ale ja jeszcze nigdy nikogo nie uczyłem Brak szczerości z powodu zarozumiałości ... |
Autor: | dioob [ 26 wrz 2007, 11:49 ] |
Tytuł: | |
Sytauacja jak w każdej innej pracy , jesteś młody wiec starzy pracownicy patrzą na ciebie z góry , oczywiście nie można wszystkich wrzucić do jednego worka bo zawsze znajdą sie tacy którzy mają odrobine chęci by pomóc drugiemu człowiekowi. Za kilkanaście lat gdy zdobędziesz to doswiadczenie przypomnij sobie ten post w sytuacji gdy jakiś laik poprosi cie o pomoc , nie unoś sie dumą że jesteś lepszy bo przejechałes x tyś km wiecej niż on i wyciągnij do niego ręke, wtedy znajdziesz sie właśnie w tej grupie pomagających i nie jeden początkujący szofer wypije zdrówko właśnie za ciebie. |
Autor: | Cyryl [ 26 wrz 2007, 12:33 ] |
Tytuł: | |
dla kolegów, którzy widzą tą sprawę tylko z jednej strony proszę spróbować uczyć pisać kolesia z 4 klasy SP. młody, pyskaty i bezczelny facio, któremy się wydaje, że już wszystko wie. a my nie mamy przygotowania pedagogicznego i musimy nie dość, że zapanować nad chłopakiem, sprowadzić go na ziemię, aby zrozumiał, że jeszcze musi się uczyć, wreszcie wzbudzić w nim chęć do nauki i na końcu nauczyć go. to naprawdę nie jest łatwe. |
Autor: | dioob [ 26 wrz 2007, 12:45 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: dla kolegów, którzy widzą tą sprawę tylko z jednej strony proszę spróbować uczyć pisać kolesia z 4 klasy SP.
Oczywiście w takim przypadku zgadzam sie z tobą w 100% niektórzy myslą że jak prowadza 40 tonową cieżarówke to chwycili Pana Boga za noge, lecz naszczescie nie wszyscy tacy są i znajdzie sie jeszcze ktos kto ma szacunek dla kogoś z wiekszym doświadczeniem i posłucha i zastosuje sie choć poczęsci do jego rad, człowiek uczy sie całe życie.młody, pyskaty i bezczelny facio, któremy się wydaje, że już wszystko wie. a my nie mamy przygotowania pedagogicznego i musimy nie dość, że zapanować nad chłopakiem, sprowadzić go na ziemię, aby zrozumiał, że jeszcze musi się uczyć, wreszcie wzbudzić w nim chęć do nauki i na końcu nauczyć go. to naprawdę nie jest łatwe. Moim zdaniem temat rzeka , można by dyskutowac i dyskutowac.Ile ludzi tyle charakterów.Pozdrawiam |
Autor: | Cheester [ 26 wrz 2007, 17:58 ] |
Tytuł: | |
Sam czasami zastanawialem sie jak to bedzie jak posadza mnie ze starszym kierowca. Jaki on bedzie i jak bedzie sie nam wspolpracowac. Nigdy nie spyszalem o takich przypadkach o jakich teraz mowicie lecz teraz juz wiem ze takowe sie zdazaja. Cyryl ma racje ze stary nie przyzna sie ze nie umie uczyc a mlody nie zawsze chce sluchac i woli robic po swojemu. Ja osobiscie wolalbym jako swierzak wsiasc za kolko z mlodym kierowca z kilku letnim starzem ktory mozna powiedziec bylby dla mnie rowiesnikiem niz z drajwerem z 30 letnim stazem ktory bylby jak ojciec. Wolalbym mlodego bo czulbym sie swobodniej i nie bylbym tak zestresowany. Uwazam ze atmosfera w kabinie bylaby luzniejsza a przez to mniej stresujaca. |
Autor: | BartEK1989 [ 26 wrz 2007, 20:13 ] |
Tytuł: | |
Psychika ludzi jest rozna. Ze wzgledu na to ze w tej chwili brak jest kierowców zastanawiaqm sie czy nie isc w przyszłosc do firmy gdzie jezdza moich 2 braci. Zeby mnie w drozyli w ten temat. Jednak nauka ktora dostanie sie od Brata przyjmuje sie psychicznie inaczej niz od "Obcego". Duzo rozmawiam z kierwcami bo mojej pół rodziny siedzi za fajera(kuzyn,wuja ojciec i bracia) Czesto z ich ust słysze wypowiedz ze Pan x wysadzł swiezaka Z gdzies tam na granicy. na koneic podsumuje tych starszych kierowcow ktorzy wywalaja mlodych z auta. "NIE PAMIĘTA WÓŁ JAK CIELECIE BYŁ" |
Autor: | łysy [ 26 wrz 2007, 21:50 ] |
Tytuł: | |
wyjaśnijcie mi pojęcie stary wysadził świezaka- bo co takiego zrobił , puszczał mu bąki pod nosem jakie ma prawo do takiego postepowania jak by mnie wysadził to on też by dalej nie pojechał a jak by pojechał to lepiej żeby na baze nie wracał |
Autor: | Ukasz [ 27 wrz 2007, 0:14 ] |
Tytuł: | |
fakt że starsi kierowcy z dystansem podchodzą do młodych. Mojemu faderowi raz w środku zimy podesłali młodego na przyuczenie młodego prosto po kursie prawa jazdy, nigdzie nie jeździł, zero pojęcia. Środek zimy auto + 3 osiowa przyczepa, 24 tony, no i szef kazał młodego wziaść zobaczyć jak jeździ. Stary zapytał gdzie wczęśniej jeździł i na czym, no to tyle co kurs i starem solówkom. No i stary powidział że albo on pojedzie, albo pojedzie młody. Nie wiem jak wy uważacie, no ale jak dla mnie to ojciec dobrze zrobił, bo nie ma co puszcząć na głeboka wodę na dzień dobry. Znam przypadekze chłopak sobie jeździł bez prawka z dłużycą, udawalo mu się, a jak zdał prawko to myślał że wielki kierowca, 1 kurs wystarczyły 1 opady śniegu w roku i auto leżalo do góry kołami... |
Autor: | Cyryl [ 27 wrz 2007, 6:01 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: wyjaśnijcie mi pojęcie stary wysadził świezaka- bo co takiego zrobił , puszczał mu bąki pod nosem jakie ma prawo do takiego postepowania
to jest tak kierowca musi sprawdzić jak gość jeździ, który czasami wogóle nie jeździł. dlatego czasami brak przygotowania w nauczaniu powoduje, że zdarza się sadzać za kierownicą gościa w warunkach dla niego za trudnych. jednak rzadko to się zdarza - częściej w opowiadaniach.jak by mnie wysadził to on też by dalej nie pojechał a jak by pojechał to lepiej żeby na baze nie wracał chociaż w swojej karierze miałem wielu młody, lub początkujących i jestem do tego przygotowanym raz byłem bliski czegoś takiego, chociaż oczywiście bym tego nie zrobił. i było kierowca nie młody z jakimś już doświadczeniem. jechaliśmy w podwójnej obsadzie gdzieś do Zagłębia Ruhry. w tamtą stronę jeszcze jako tako, chociaż na moje oko gość sprawował się słabiej niż początkujący, ale trudno - inne auto, inne warunki, może się przystosuje. ale po przyjeździe na miejsce, po rozładunku i załadunku, trzeba się położyć, aby mieć siły na jeden raz wrócić. gość mimo namowy siadł i ćwiczył jakieś gierki na telefonie. natomiast jak ruszyliśmy już po 1h jeździł wężykiem. w efekcie zamiast być zmiennikiem został pasażerem. w swoich ocenach nie pomyliłem się. jak już 3-4 kierowców powiedziało, że nie chce z nim jechać szef dał sobie spokój. |
Autor: | Łukaszz [ 27 wrz 2007, 19:31 ] |
Tytuł: | |
Nie tylko młodym kierowcom potrafi się oberwać, ale też nieco starszym, którzy dopiero co zaczynają jeździć zestawem. Osobiście wiem jak sprawa wygląda ponieważ mój tata w poprzedniej firmie przez pewien okres czasu doszkalał świeżych kierowców, ale podziękował za taką jazdę i zaczął jeździć tak jak przedtem, czyli w pojedynczej obsadzie. Jeździł z pewnym kierowcą, który miał ok. 40 lat, ale prawo jazdy od kilku miesięcy, praktycznie kiedy on jechał (niezależnie, czy to noc, czy dzień) to nie mógł spać, dwa razy wylądowałby zestawem w rowie. W mieście nie patrzył na znaki, pakował się nawet w ulice, w których jest zakaz poruszania się ciężarówek, a jego tłumaczenie zwykle było takie, że znaku po prostu nie zauważył. Pewnego kursu tata zostawił go innemu kierowcy w Hiszpanii, bo już z nim nie wytrzymywał. O jego podejściu do higieny już nie będę wspominał. Ten kierowca do dziś jeździ w firmie (niektórzy pewnie wiedzą o jaką chodzi) i od tamtego czasu jakieś postępy w jeździe już widać. Był też taki, który piłował silnik na równej drodze do 1700/1800 obr./min. mówiąc, że musi dobrze rozpędzić zestaw. Zwracaj takiemu uwagę, a on nadal robi to samo. I jak można się nie denerwować? Takie zachowanie u starszych kierowców może być uzasadnione i nie ma się czemu dziwić. Są tacy, którzy nigdy nie powinni wsiadać za kierownicę ciężarówki i głównie są to ludzie, którzy jeżdżą z przymusu, a nie z wyboru, a ich wiedza na temat poprawnej jazdy, czy też odpowiedniej eksploatacji pojazdu jest niewielka w porównaniu z driverem, który pragnie ten zawód wykonywać od dziecka i sprawia mu to satysfakcję. Najpierw zapoznaje się z tym zawodem od A do Z, a później go wykonuje, a są tacy, którzy robią odwrotnie. Usłyszą, że "kierowcy tirów" zarabiają 5000zł i myślą, że na jeździe można zbić nie wiadomo jakie kokosy. Wracając do sedna tematu to początkujący kierowcy zazwyczaj bez powodu nagany od starszych nie dostają. Myślę, że wraz z doświadczeniem przybywa kierowcy także rozsądku i bez pretekstu młodych nie ochrzaniają, ale są też i tacy, którzy lubią się popisywać przed swoimi kolegami i celowo to robią, ale to już są naprawdę wyjątki. Innym na początku idzie dobrze, a innym źle. Dla tej drugiej grupy potrzeba ogromnej cierpliwości i wyrozumiałości, ale jeśli pojeździ z pół roku i nadal jest tak jak było to niech po prostu sobie odpuści, bo ten zawód nie jest mu pisany. Niestety są i tacy, którzy nie potrafią tego zrozumieć i nadal jeżdżą stwarzając innym niebezpieczeństwo na drodze. |
Autor: | Harry_man [ 27 wrz 2007, 20:46 ] |
Tytuł: | |
Jakoś ciężko mi uwieżyć w te opowieści o "wysadzaniu". Choćby nie wiem jakim złym i niereformowalnym kierowcą miał być mój uczeń nie wyobrażam sobie wysadzenia go gdzieś w środku Europy, zdanego na pastwę losu. I jak niby takie coś wygląda? Kierowca staje i siłą go wyrzuca? Prosi o opuszczenie pojazdu, bo zaraz straci cierpliwość? Czy może pozostawia np. podczas załatwiania potrzeby? Jeżeli takie coś rzeczywiście ma miejsce, to świadczy jedynie o ułomności osoby dupuszczającej się takiego czynu. |
Autor: | Łukasz Traker [ 27 wrz 2007, 21:26 ] |
Tytuł: | |
Osobiście nie spotkałem się żeby stary kierowca wysadzał ucznia w środku Europy, ale często jest tak że zaraz po powrocie leci do szefa i wiesza psy na młodym że strach mu dać samochód. Ogólnie doświadczeni kierowcy nie mają dobrego zdania o młodych i po części jest to wynikiem serii wypadków jakie powodują młodzi kierowcy, ale nie wszystkich do jednego worka... Często słyszy się na CB jak kierowcy mówią że młodym zależy tylko na dobrym samochodzie żeby móc szpanować, a jeżeli oni sami podkładają sobie świnie we własnej firmie żeby tylko iść na nowy zestaw to jest dobrze. Ogólnie ta sytuacja nie jest ciekawa i idzie w złym kierunku, skoro media i większość ludzi mają zdanie "Co złego to TIR" to przynajmniej ludzie powiązani z transportem nie powinni po sobie na wzajem jeździć. |
Autor: | Łukaszz [ 27 wrz 2007, 21:58 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Jakoś ciężko mi uwieżyć w te opowieści o "wysadzaniu"
Jeśli głównie chodzi Ci o moją wypowiedź, to nie napisałem, że zostawił kierowcę samego na pastwę losu tylko po prostu przekazał go innemu kierowcy z firmy. Oczywiście poinformował szefostwo i zaznaczył, że to był jego ostatni kurs z moim tatą. Nie wiem czy byś wytrzymał z człowiekiem, który przez cały tydzień nie zmienia ubrania. ![]() Wielu z Was się dziwi dlaczego niektórzy starsi kierowcy traktują młodych tak jak się opisuje w tym temacie, ale zapewne wielu z Was nie miało do czynienia ze świeżo upieczonym kierowcą w trasie. Ty mu zwracasz uwagę co robi źle, starasz się go czegoś pożytecznego nauczyć, a on nadal robi tak jak robił i w myślach mówi: "stary dziadzie czego Ty chcesz, jak wiem co robie i mi nie rozkazuj". I jak tu można być cierpliwym dla takiego? Takie podejście może się odbić w przyszłości (niekoniecznie pozytywnie) kiedy będzie już miał własny zestaw i będzie zdany tylko i wyłącznie na siebie samego, wtedy może sobie przypomni co ten "stary dziad" mu doradzał. Oczywiście są także tacy, którzy pokornie wysłuchają rad doświadczonego kierowcy i starają się robić tak jak im się podpowiada. |
Autor: | W1 DAMIAN [ 27 wrz 2007, 21:59 ] |
Tytuł: | |
To ja też chciałbym się dołączyć do dyskusji. Niedawno trafił sie mojemu tacie do przyuczenia kierowca, który jeździł na autobusach i zrobił sobie prawko na zestawy. Akurat mój tata musiał spędzić z nim dwa tygodnie. Pojechali na Holandię i wrócili na Świecko...tata poszedł się umyć, a gdy wrócił powiedział temu, żeby się umył póki jeszcze mogą no, a ten, że mu kasy szkoda-żadnego dbania o własną higienę. Gdy mój tata przesiadł się z "4" na e"R"kę wyruszyli na Hiszpanie. W górach w Hiszpanii wchodził w zakręty ile fabryka dała(80-90km/h przy ograniczeniach do 40-60km/h), gdy mój tata go upominał ten się tylko uśmiechał i jeździł tak dalej. Gdy byli na miejscu on zostawił tatę i zestaw na parkingu i poszedł zwiedzać Madryt. Mój tata był tak na niego wkurzony, że lepiej nie gadać. Najlepsze było, że w trasę zabrał butelkę wody i parę konserw. Tata zgadał się z gościem z firmy, który też z nim raz jechał tyle, że ten wysadził go na Świecku jeszcze przed wyjazdem z kraju. Tak więc nie powiedziałbym że starszy oznacza lepszy. |
Autor: | Cyryl [ 28 wrz 2007, 5:59 ] |
Tytuł: | |
oczywiście w większości wypadków owo wysadzanie to bajki, jednak nie zrozumienie dla śwerzych kierowców jest dość duże wśród doświadczonych. przecież to jest zupełnie inny tryb i sposób życia. tak jak kolega Damian wspomniał, sprawa wypoczynku, higieny, odżywiania się itp. utrudnieniem jest to, że doświadczony kierowca musi tego nowego nie tylko nauczyć jeżdżenia, ale tez ogólnie życia w trasie. co do jazdy, kierowca uczący musi stopniować trudności dla nowego. to nie jest pełnoprawny zmiennik, który ma usiąść i dać zmianę. trzeba ocenić jego stan umiejętności i jeżeli jest niski to najpierw puszczać go w dzień na autostradach, dopiero jak się wprawi dzięki naszej pomocy pozwalać na jazdę w trudniejszych warunkach. w naszej firmie kandydat przychodzący bez żadnego doświadczenia dostaje kierowcę opiekuna. tych mamy paru i to są kierowcy którzy szkolili już wielu. przeciętnie taki młody potrzebuje 5-9 miesięcy, żeby rzczywiście był dobrze przygotowany do samodzielnej jazdy. |
Autor: | sz.p.piotrek [ 28 wrz 2007, 11:41 ] |
Tytuł: | |
to nie ma znaczenia czy ktos jest mlody czy stary ma znaczenie jak jezdzi i jakim jest czlowiekiem moj ojciec juz nigdy niewezmie drugiego kierowcy na nauke i to nie dlatego ze ma taka zachcianke ale z powodu zlch doswiadczen.sytuacja taka do firmy przszedl gosc z mza w wawie jezdzil na busach szef poprosil tate zeby go poduczyl pojechali 2razy i oba skonczyly sie wypadkami raz tamten kierowca poszedl na czolowe z osobowka drugi raz przysnal i spadli z nasypu przed wiaduktem(a tata pytal go z godz wczesniej czy zmeczony niejest ale tamten zmienic sie niechcial) skonczylo sie to dosc szczesliwie bo tylko na potluczeniach ale tylko dzieki temu ze towar(24t granulatu dla schulmana) sie rozsypal na boki i niezgniotl kabiny.od tamtej pory na zadne podwojne obsady ojciec sie niegodzi ale zdarzaja sie rozne sytuacje i bylo jakis czas temu tak ze breviter robil kolka belgia-austria(jak dobrze pamietam)i czasem jak zabraklo kierowcy godzin jazdy to czekalo kilku po drodze i oni wsiadali zeby dojechac do rozladunku,ojcu skonczyl sie czas jazdy wiec w firmie powiedzieli gdzie bedzie na niego czekal kierowca ojciec stanal tam i faktycznie kierowca przyszedl tyle ze kompletnie pijany w efekcie ojciec musial jechac dalej sam i mial tylko pasazera wkur..lo go to bardzo i na granicy wysadzil goscia z samochodu i dalej sam pojechal wiec Harry_man niewypowiadaj sie o wszytskich Cytuj: Jeżeli takie coś rzeczywiście ma miejsce, to świadczy jedynie o ułomności osoby dupuszczającej się takiego czynu. bo sa sytuacje w ktorych kazdy by sie pozbyl drugiego z auta
|
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |