wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
https://www.wagaciezka.com/

Kolejny problem z łukiem
https://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=36285
Strona 1 z 2

Autor:  Cornello [ 13 lip 2012, 18:25 ]
Tytuł:  Kolejny problem z łukiem

Wiem, że tematów o problemach z łukami było sporo, przeczytałem większość ale nie znalazłem odpowiedzi na dręczące mnie pytania.

Jestem po 6h jazdy z przyczepą, z czego tylko około 3-4h spędziłem na łuku. Kompletnie mi to nie wychodzi i nie wiem czy nie rzucić tego w cholerę....Instruktor tłumaczy mi, że na początku mam dać lekko w lewo i CAŁY czas trzymać, odbijając ew w prawo. Z większości tematów wyczytałem żeby tylko chwile przytrzymać na skręconych i jechać na prostych- jak z tym w końcu jest ? Po drugie niby ok, daje lekko w lewo, jednak nie wiem kiedy mam odbijać w prawo- punktem odniesienia mają być koła przyczepy czy koniec burty ? Ja tłumaczyłem to sobie tak- daje kierą w lewo, przyczepa ładne zgina się w prawo i kiedy koła zaczynają mocniej zachodzić na linie to daję kierą w prawo, a jak przyczepa oddala się od linii to doginam kierą w lewo...ostatnio tak próbowałem i nic z tego nie wychodzi, zaczepiam lewą stroną ciężarówki o tyczkę....proszę o jakieś rady, bo naprawdę chyba jestem aż tak tępy aby to pojąć i zrozumieć....

Pozdrawiam

Autor:  Damian_DAF [ 13 lip 2012, 18:31 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Ehhh widzę kolejna osoba, uczona "na pamięć". Nie rozumiem takiej nauki. Wyobraź sobie, że na egzaminie masz inny zestaw i żeby nawet nie wiem co zachowuje się też inaczej. Musisz ćwiczyć i tyle, inaczej sie nie da. Musisz to zrozumieć, a nie kręcić kierownicą w określony, ustalony sposób. Dla mnie to kiepski rodzaj nauki. Masz lusterka, widzisz jak ci idzie przyczepa, grunt to jej mocno nie łamać, inaczej potem nie sprostujesz (samochód wyjdzie ci za linie). Ja sie uczyłem, aby to zrozumieć i umieć potem wyjść w razie czego z trudnej sytuacji, a nie na pamięć...

Z moim zestawem na eLce było tak, że gdy delikatnie skręciłeś kołami ona szybko zaczęła się łamać. Na egzaminie było na odwrót - ja kręcę, a ona idzie prawie że prosto. Musiałem mocniej dać kołami w lewo, wtedy poszła jak chciałem. Dlatego sądzę, że nauka na pamięć jest bez sensu.

Patrz się na koła przyczepy, powinny iść cały czas blisko linii, spróbuj i będzie git.

Autor:  Fuller [ 13 lip 2012, 18:44 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

hej kolego.
na pewno sie nie poddawaj, z tym jest tak ze jeden potrzebuje 2 godziny drugi 5 a inny 15 .
tam gdzie ja robiłem PJ, był bardzo fajny właściciel/instruktor gadałem nie raz z nim na ten temat jak sobie kto radzi itd, i mówił ze jak do 12 g ktoś zrobi łuk to nie jest żle,wszystko zależy od czlowieka.

mi zaczą wychodzić można powiedzieć raz po raz dopiero wtedy gdy podszedłem do tego nie "pół obrotu w lewo , 2m do tyłu odbij cały itd "
bo takim sposobem to mozesz się na pamięc nauczyć zrobić łuk. a nie nauczyć się cofać.tylko musisz to po prostu zrozumieć i wyczuć, robić to na wyczucie, myśleć, patrzeć co się dzieje, (wiem ze łatwo się mówi) ale innego sposobu nie ma może idz na plac przed /po swojej jeżdzie i patrz jak to inni robią, patrz jakie oni popełniają błędy i jak oni to robią ze im wychodzi.
NAJWAŻNIEJSZE to nie kręcić bezsensownie kierowicą, większość na początku kręci i kręci , prawa lewa i guzik z tego wychodzi,łuk można zrobić ,kręcąc parę razy kierownicą po pół obrotu.
ja bym Ci radził popatrzeć jak inni to robią (albo/też usiąść z kimś innym i patrzeć jak on to robi) zacząć myśleć (nie skupiać się ze teraz pół obrotu póżniej 2 itp) i oduczyć się (bo pewnie tak robisz) mocnego kręcenia kierownicą

Autor:  Marix [ 13 lip 2012, 18:48 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Najważniejsze to zakodować sobie, że do jazdy złamanym zestawem koła pojazdu ciągnącego wcale nie muszą być skręcone. Dopóki nie zakodujesz sobie tego i nie przekonasz się o tym w praktyce, to będziesz bezsensownie kręcić kierownicą, a wtedy mocno zmieniające kierunek jazdy auto ciągnące może nie mieścić się w łuku, zaś przyczepa łatwo się złamie.

Podstawą jest zasada, że jedziesz na prostych kołach, wykonując jak najmniejsze ruchy kierownicą. Starasz się wykonywać krótkie skręty, z powrotem do punktu zero. Do rozpoczęcia łamania zestawu wystarczy lekki "strzał" kierownicą i powrót do punktu zero. Mimo, ze będziesz jechał na prostych kołach, to przyczepa będzie się coraz bardziej łamać. Jednak zdecydowanie wolniej, niż gdybyś miał skręcone koła. Daje to możliwośc płynniejszej jazdy. Jeśli widzisz, że przyczepa łamie się za mocno zaczynasz ją "gonić", dokonując lekkich korekt, zaś w kluczowym punkcie łuku jadąc dłuższy czas na lekko skręconych kołach (w końcu auto ciągnące też musi pokonać łuk)

Zanim sobie odpuścisz, zmień instruktora. Jak instruktor kretyn, to nie zrobisz łuku. Dobry instruktor, nawet jeśli próbuje Ci dawać wskazówki, powinien dać też trochę czasu, w którym milczy. Być może Ty znajdziesz własną metodę, a nawet jeśli nie to przynajmniej zaczniesz uczyć się na własnych błędach.

Autor:  jabson [ 13 lip 2012, 19:19 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Ja pamiętam, że miałem taki sam problem - nie mogłem wejść dobrze w łuk bo albo się przyczepa nie mieściła albo samochód. Ze mnie jest straszny nerwus i zacząłem kląć i wyzywać, ale mój instruktor ponad 20 lat w zawodzie wsiadł za koło i pokazywał jak on to robi, potem kazał otworzyć szybę i cały czas szedł przy mnie i mówił mi co mam i jak robić. Za którymś razem w końcu wyszło a nawyzywałem nie raz. Jesli dopiero zrobiłeś 4h to się wcale nie dziw a jak ktoś mówi Ci, że on to od razu załapał to albo fenomen albo cię picuje. Na egzaminie miałem właśnie inny samochód a na nauce jazdy przerobiłem 2 - Stara 12 155 i Dafa Lf - na egzaminie Daf ale nowszy i przyczepa z dłuższym zwisem - cofało się o wiele inaczej, luk musiałem nawet powtórzyć, ale się udało. Po egzaminie wsiadłem u nas we firmie na Mercedesa 6x2 z przyczepą na krańcu i co? i nauka cofania od nowa;] wsiądziesz na ciągnik z naczepą i tez będziesz się musiał trochę przestawić bo masz inny moment łamania zestawu i takie tam. Nie przejmuj się tylko odważnie i ze spokojem! Pozdrawiam

Autor:  kratek69 [ 13 lip 2012, 20:14 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

witam
czy na egzamin C+E łatwiej zdawać naczepą czy tandemem???
ktoś jeździł obydwoma typami i może doradzić co wybrać?

Autor:  mk61 [ 13 lip 2012, 20:19 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Cytuj:
Najważniejsze to zakodować sobie, że do jazdy złamanym zestawem koła pojazdu ciągnącego wcale nie muszą być skręcone. Dopóki nie zakodujesz sobie tego i nie przekonasz się o tym w praktyce, to będziesz bezsensownie kręcić kierownicą, a wtedy mocno zmieniające kierunek jazdy auto ciągnące może nie mieścić się w łuku, zaś przyczepa łatwo się złamie.

Podstawą jest zasada, że jedziesz na prostych kołach, wykonując jak najmniejsze ruchy kierownicą. Starasz się wykonywać krótkie skręty, z powrotem do punktu zero. Do rozpoczęcia łamania zestawu wystarczy lekki "strzał" kierownicą i powrót do punktu zero. Mimo, ze będziesz jechał na prostych kołach, to przyczepa będzie się coraz bardziej łamać. Jednak zdecydowanie wolniej, niż gdybyś miał skręcone koła. Daje to możliwośc płynniejszej jazdy. Jeśli widzisz, że przyczepa łamie się za mocno zaczynasz ją "gonić", dokonując lekkich korekt, zaś w kluczowym punkcie łuku jadąc dłuższy czas na lekko skręconych kołach (w końcu auto ciągnące też musi pokonać łuk)

Zanim sobie odpuścisz, zmień instruktora. Jak instruktor kretyn, to nie zrobisz łuku. Dobry instruktor, nawet jeśli próbuje Ci dawać wskazówki, powinien dać też trochę czasu, w którym milczy. Być może Ty znajdziesz własną metodę, a nawet jeśli nie to przynajmniej zaczniesz uczyć się na własnych błędach.
Słuchaj się tego Pana. Dobrze prawi.
Cytuj:
jak ktoś mówi Ci, że on to od razu załapał to albo fenomen albo cię picuje.
Ja załapałem na pierwszej 2 godzinnej lekcji. Jestem fenomenem, czy picuję? Ani to, ani to. Po prostu potrafię słuchać ludzi mądrzejszych ode mnie (jakim z pewnością jest instruktor) i omawiających mi jakieś zasady. A na kursie pierwszy raz w życiu miałem za sobą przyczepę. Ignorancja jeszcze nikomu nie pomogła.

Autor:  Cyryl [ 13 lip 2012, 20:31 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

wogóle taka matodyka nauczania jazdy po łuku jest zła.
1. trzeba nauczyć jeździć z przyczepą do tyłu po prostej, jak gościowi to wychodzi OK, ale jeszcze nie trafiłem na takiego. pokazujemy jak należy obserwować przyczepę, jak wcześnie nie zauważy, że nam ucieka, to albo się namęczymy, albo nic z tego nie wyjdzie. trzeba wsiąść i pokazać, że przede wszystkim trzymamy kierownicę dwoma rekoma, co spowoduje, że nie będziemy kręcili kierownicą max w jedna i w drugą stronę.
2. kiedy gośc już to opanuje, a u mnie to było odcinek 200m jazdy do tyłu tak ze 20 razy dopiero szlismy na łuk i tutaj zaczynaliśmy od rzeczy prostych, czyli jazda tylko po odcinku prostym z zatrzymaniem się w wyznaczonym miejscu, jako że gość wczesniej ćwiczył jazdę po prostej dokładam mu tylko jeden element.
3. teraz każę gościowi dojeżdżać parwym przednim kołem do pierwszego pachołka na łuku, czyli cały zespół pojazdów jest tylko leciutko zgięty. więc jazdę po protej umie, zatrzymywać się też, dokładam następny element.
i teraz każe wjeżdżać mu coraz głębiej w łuk, czasem są to dwa, czaes trzy pachołki, jak już to opanuje dopiero wtedy dojeżdża do końca łuku i cofnięcie nim robi się bajecznie proste.

ten sposób powoduje szybszą naukę, mniej utrudnienia dla uczącego się i mniej męki dla tego który naucza.
jednak w całym Wrocławiu tylko ja tak uczyłem.

Autor:  Cornello [ 13 lip 2012, 20:32 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

@mk61
To nie tak, że nie słucham instruktora, łuk robiłem dwa razy jak do tej pory{tzn. na dwóch jazdach po kilkanaście razy}, zawsze albo siedział obok mnie, albo szedł obok i mówił co mam robić. Jednak tu nie o to chodzi, ja chcę zrobić ten łuk sam, bez niczyjej pomocy.

Dzięki za szybkie odpowiedzi i wsparcie. Następnym razem spróbuję tak jak pisze kolega Marix. Nie będę się poddawał narazie, jak nie będzie mi to szło kompletnie to wtedy odpuszczę.

Autor:  mk61 [ 13 lip 2012, 20:36 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Marix Ci to ładnie wyjaśnił. Mówi się, że kierowcę poznaje się po tym ile kręci kierownicą. Im mniej kręci, tym lepszy kierowca, więc trzymaj się tego, że skręcasz "na sekundę" (to oczywiście przenośnia), a dalej jedziesz na prostych kołach delikatnie kontrując, lub dociągając złamanie.
I przede wszystkim, nie patrz na same koła przyczepy, tylko dalej do tyłu, analizując przyszły tor jazdy przyczepy.

Autor:  Cyryl [ 13 lip 2012, 21:09 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

tutaj jest moje wyjasnienie, akurat dotyczy to kat. B+E, ale C+E jest identyczne.
http://www.youtube.com/watch?v=0WAvsTHt ... ature=plcp

Autor:  crazy-pl [ 13 lip 2012, 21:10 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Cytuj:
witam
czy na egzamin C+E łatwiej zdawać naczepą czy tandemem???
ktoś jeździł obydwoma typami i może doradzić co wybrać?
Zależy czym chcesz potem jeździć.

A co do tematu to na początku lekko w lewo koła potem jak się zacznie łamać lekko to wyprostować bo przyczepa będzie się dalej łamała potem nie pamiętam już co wiem że prawie przed końcem ostro łamałem i potem się prostowałem.

Autor:  krzysztof3011 [ 20 lip 2012, 4:25 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Na początek warto załatwić sobie przyczepkę, którą można jeździć na zwykłym prawie jazdy B, bez E. Wynająć, pożyczyć. Potem znaleźć jakieś ustronne miejsce i poćwiczyć. To nie to samo co C+E, ale podstawy złapać można. Ja przez kursem jeździłem na zestawie VW T4 + przyczepa taka duża z osią podwójną i plandeką. I w związku z tym na kursie nie miałem większych problemów.

Autor:  Bajzel [ 20 lip 2012, 6:01 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Każdy sposób jest dobry, od gier komputerowych, przez zabawy resorakami, aż do wypożyczania przyczepek. Wszystko to kreuje Twoją wyobraźnie, która jest kluczowa podczas cofania na łuku. Cyryl bardzo słusznie zauważył, że podstawą do przejechania łuku płynnie i bez problemów jest umiejętność zapanowania nad przyczepą podczas ruchu do tyłu po prostej, poproś instruktora, żeby dał Ci wolną rękę na godzinkę lub dwie ;)

Autor:  Cyryl [ 20 lip 2012, 9:51 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Cytuj:
...około 3-4h spędziłem na łuku. Kompletnie mi to nie wychodzi i nie wiem czy nie rzucić tego w cholerę....
nie wiem na co kolega się nastawiał idąc na kurs.

nauka jazdy jest to ciężka praca polegająca na popełnianiu błędów i wyciągania z nich wniosków.
jeden potrzebuje zrobić 5 błędów inny 100, ale wartość wyniesionej nauki będzie taka sama.

liczenie na nauczenie się bez problemów, bezboleśnie i bezstresowo jest naiwnością.

tam gdzie lekki trening brak jest wyników, a tam gdzie na treningu dostajemy w tyłek o wynik można być spokojnym.

Autor:  GrzeHu460 [ 20 lip 2012, 10:38 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Witam. Kolego, jest to Twój początek na placu i to jest jak ze wszystkim, jeden załapie to po 5 h jazdy, drugi zaś załapie na 14. Tak jak pisali koledzy wyżej, tego nie nauczysz się na pamięć tymbardziej, że nie zawsze ustawisz zestaw tak samo. Tutaj poprostu trzeba poczuć i przede wszystkim nie kręcić od oporu do oporu co jest bzdurą. Mi osobiście było wygodniej jak ustawiałem sobie zestaw bliżej prawej lini, ruszając do tyłu musisz nadać naczepie już odpowiedni tor jazdy a później go sobie kontrolować. Ruchy kierownicą wystarczy robić minimalne. Mam nadzieję, że opanujesz to do perfekcjii i pójdziesz na egzamin pewny siebie. Nie dołuj się, jeszcze dużo jazd przed Tobą. :) Powodziska!

Autor:  5eba [ 20 lip 2012, 17:05 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Po pierwsze patrz w lusterko, po drugie patrz w lusterko i po trzecie - lusterko. Nie sugeruj sie burta itd tylko w tandemie patrz na kola jak ida wzgledem linii luku.
To jest nauka wiec trenuj, nie przejmuj sie przodem auta tylko wyczuj jak zachowuje sie przyczepa, jak nauczysz sie prowadzic przyczepe blisko linii rowno bez zbednych manewrow to przod auta zmiesci sie w drugiej linii.

Autor:  igoR84 [ 21 lip 2012, 12:57 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Cytuj:
Każdy sposób jest dobry, od gier komputerowych, przez zabawy resorakami, aż do wypożyczania przyczepek. Wszystko to kreuje Twoją wyobraźnie, która jest kluczowa podczas cofania na łuku. Cyryl bardzo słusznie zauważył, że podstawą do przejechania łuku płynnie i bez problemów jest umiejętność zapanowania nad przyczepą podczas ruchu do tyłu po prostej, poproś instruktora, żeby dał Ci wolną rękę na godzinkę lub dwie
racja.
Ja zdawając na C, pierwszą jazda wyglądała nastepująco, wsiadłęm z instruktorem do Stara 1142, pokazał mi wszystko i spytał się czy mam pytania, ja mówię że nie, on wsiadł w osobówkę i pojechał w piz**, powiedział że przyjedzie sprawdzić jak mi idzie, nie przyjechał. Ja robiłem co chciałem, a że on łuk i wszysktkie inne wjazdy namalował o jakieś 20cm mniejsze to na egzaminie poszło bez problemu, a zresztą na placu , robiłem co chciałem i w ogóle nie było problemu. Na C+E, prawdę mówiąc po pierwszej lekcji nie miałem już co robić.
Tak jak napisał Bajzel ważna jest wyobraźnia, mozna wtedy łatwiej wyczuć zestaw. Jak coś Ci nie wychodzi wyjdź w danym momencie z auta, zobacz dlaczego nie wyszło, w którym momencie jesyt zestaw, przeanalizuj w którym momencie skręciłes kołami, jak wyjdzie dobrze rób podobnie, analizuj dlaczego wyszło, zapamiętuj i dobre i złe manewry, wyciągaj wnioski na przyszłość.
Ja tak czasem też jeszcze robię, gdyż w tej pracy nie będzie tak że będziesz jechał do firmy i będzie miał namalowane linie, tylko czasem jest ciężko gdzieś wjechać i wtedy to będzie problem. Czasami bywa i tak, że ma się słabszy dzień i wszystko idzie jak po grudzie. Kręć kierownicą, patrz gdzie idzie zestaw musisz wiedzieć dlaczego tak się stało, że jest źle, i że jest dobrze jeśli tego nie zrozumiesz to daj sobie spokój.

Autor:  crazy-pl [ 21 lip 2012, 13:37 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Na tym łuku co jest na egzaminie to około 17m zestaw w tandemie przechodzi :) Nam podstawili na egzamin zestaw z Wurexu z Bielska gdzie auto było krótsze od przyczepy a mimo to zmieściłem się w łuku :U Co prawda zostało od 10-20cm po jednej i drugiej stronie ale wycofałem :wink: Powiem ci gorszy jest garaż tyłem bo z auta wyjść nie możesz :( ja tym 17m zestawem nie wjechałem do garazu za pierwszym razem bo miejsca nie bylo a ze bylem pierwszy to nie wiedzialem ze trzeba bedzie go lamac na 90 stopni za drugim razem trafilem ale wykorzystalem korekte i przyczepa wyjechalem za linie w garazu dodam że w prawym lusterku widziałem jedynie bok przyczepy nie widziałem tyczek więc cofalem na slepo :( Uczyłem się na standardowym zestawie czyli około 13m

Autor:  Edler [ 21 lip 2012, 14:07 ]
Tytuł:  Re: Kolejny problem z łukiem

Ja na garażu tyłem uwaliłem. auto inne, lusterka się telepały jak u starego geriatyka i w tyczkę przydzwoniłem przy 2 próbie, a na dodatek plac w Gdańsku to porażka... co do cofania to ja zacząłem ogarniać po 15 godzinach łuk. Patent jest taki żeby na początku lekko podłamać zestaw jednym energicznym ruchem a potem trzymać koła przyczepy maksymalnie metr od lini i musi wyjść. A łatwiej cofać tandem niż z naczepą. Naczepe trzeba mocniej wyłamać żeby poszła po łuku.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/