wagaciezka.com - Forum transportu drogowego https://www.wagaciezka.com/ |
|
Rutyna... https://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=29269 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | Marix [ 23 sty 2011, 12:34 ] |
Tytuł: | Rutyna... |
Witam, Chciałem podzielić się z Wami sytuacją zaistniałą ostatnio u mnie w firmie, będącą dobitnym dowodem na to czym jest rutyna i zmęczenie, a jak łatwo o tragedię. Jak co rano przyjechał do nas solo MAN TGA z Warszawy, z dostawą części samochodowych. Jak zwykle jeden z wielu kierowców tej firmy rutynowo cofnął do magazynu, a my równie rutynowo niezwłocznie przystąpiliśmy do rozładunku. Dwóch kolegów zdążyło wejść już na pakę, jeden oczekiwał pomiędzy drzwiami magazynu, a samochodem, ja z kolegą podejść jeszcze nie zdążyłem. Zdążył za to podejść już do nas kierowca. Co się okazało, nagle samochód zaczął się toczyć do tyłu, a kolega w ostatniej chwili zdążył otworzyć drzwi magazynu i uciec, zanim to otwarcie byłoby niemożliwe. Na szczęście jedyną "ofiarą" stały się otwarte drzwi szoferki, które zostały uszkodzone poprzez kolizję ze słupem. Do teraz jednak myślę, jaki byłby efekt "delikatnego" dociśnięcia kolegi do ściany przez tak wielką masę. Myślę, że wszyscy z tej sytuacji wynieśliśmy pewną naukę ![]() Czy przyczyną był niesprawny, lub nie zaciągnięty ręczny, tego nie wiemy, gdyż kierowca nie był skory do rozmowy;) p.s wiem, fascynująca, niedzielna historia. |
Autor: | Harry_man [ 23 sty 2011, 12:57 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Cytuj: Do teraz jednak myślę, jaki byłby efekt "delikatnego" dociśnięcia kolegi do ściany przez tak wielką masę.
Jak już o fascynujących niedzielnych historiach, to mała anegdotka do tej sytuacji: kiedyś grzebałem sobie pod maską osobówki na podwórku i żeby udrożnić przejazd pociągnąłem ją lekko na siebie. Było trochę z górki, więc auto samo delikatnie się toczyło 1, może 2km/h - znacznie poniżej prędkości piechura. Będąc już blisko ogrodzenia, podczas próby zatrzymania mało gały mi na wierzch nie wyszły. Przy masie ciężarówki połamane kości to wariant optymistyczny ![]() A zapomnienie o zaciągnięciu ręcznego nie jest niczym niezwykłym. Kilka razy sam się na tym łapałem po powrocie do samochodu. Tuż przed zimą moja kuzynka straciła w ten sposób passata. ![]() |
Autor: | Marix [ 23 sty 2011, 13:02 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Cytuj: A zapomnienie o zaciągnięciu ręcznego nie jest niczym niezwykłym. Kilka razy sam się na tym łapałem po powrocie do samochodu. Tuż przed zimą moja kuzynka straciła w ten sposób passata.
Oczywiście, że nie jest i trzeba brać na to poprawkę. Z tego co pamiętam w ciężarówkach często występuje alarm, jeśli nie zaciągnęło się ręcznego.
![]() |
Autor: | Użytkownik usunięty [ 23 sty 2011, 13:07 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Cytuj: Oczywiście, że nie jest i trzeba brać na to poprawkę. Z tego co pamiętam w ciężarówkach często występuje alarm, jeśli nie zaciągnęło się ręcznego.
W autobusach tych nowszych też to mam, a do tego ja wyłączysz silnik nie wciskając "N" na skrzyni biegów, to też jest alarm.
|
Autor: | Iceferno [ 23 sty 2011, 13:53 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
To i ja opowiem pewną historię, co prawda zasłyszaną ale podobno prawdziwą. Chłopak stał pod firmą, nie chciał ruszać czasu na tacho więc podłożył magnes i podjechał pod rampę. Tam zaczęli go rozładowywać.. Gdy zbliżał się koniec rozładunku, chłopak wsunął się pod naczepę aby zdjąć magnes. W tym czasie w naczepę wjechał wózkowy aby ściągnąć jedną z ostatnich palet. Finał był taki, że pod ciężarem wózka widłowego naczepa się ugięła a chłopak, który ściągał magnes został przygnieciony do platformy w ciągniku..na szczęście złamał tylko sobie żebra ale mogłoby być dużo gorzej.. Więc ostrzegam jak coś robić rutynowo to jednak z zachowaniem wyobraźni. |
Autor: | Trc [ 23 sty 2011, 16:06 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Cytuj: To i ja opowiem pewną historię, co prawda zasłyszaną ale podobno prawdziwą. Chłopak stał pod firmą, nie chciał ruszać czasu na tacho więc podłożył magnes i podjechał pod rampę. Tam zaczęli go rozładowywać.. Gdy zbliżał się koniec rozładunku, chłopak wsunął się pod naczepę aby zdjąć magnes. W tym czasie w naczepę wjechał wózkowy aby ściągnąć jedną z ostatnich palet. Finał był taki, że pod ciężarem wózka widłowego naczepa się ugięła a chłopak, który ściągał magnes został przygnieciony do platformy w ciągniku..na szczęście złamał tylko sobie żebra ale mogłoby być dużo gorzej.. Więc ostrzegam jak coś robić rutynowo to jednak z zachowaniem wyobraźni.
już więcej magnesu nie założy ![]() |
Autor: | tytmus [ 23 sty 2011, 16:54 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Założy tylko naczepa będzie stała na "nogach" |
Autor: | Mr.X [ 23 sty 2011, 17:54 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Raz po wjechaniu na prom, wyjsciu z auta piorunem do niego wrocilem, szybciej jak blyskawica. Powod tego naglego powrotu? Nie zaciagnalem recznego. Nauczka, mam nadzieje na reszte zycia. |
Autor: | MAN [ 23 sty 2011, 18:38 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Kiedyś podpinając naczepę pod górką z pośpiechu zapomniałem zaciągnąć hamulec ręczny. Wszystko było OK dopóki nie podłączyłem przewodów z powietrzem do naczepy po podłączeniu czerwonego przewodu ciągnik wraz z naczepą zaczął się toczyć tylko szybkie myślenie uratowało mnie przed konsekwencjami tej sytuacji jak najszybciej odpiąłem czerwony przewód i zestaw stanął w miejscu |
Autor: | Kierownik [ 23 sty 2011, 18:58 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
A ja zostawiłem kilkumiesiecznego Fhacza na promie na półtora godzinny rejs bez recznego. Jak ktoś był na promie to wie, że dojeżdża sie tam na pół metra. Odziwo samochód sie nie uszkodził. Szczęście, że wjechałem jako ostatni w tą rajkę i autko stało złamane, co uniemożliwiło jakieś większe ruchy. ![]() |
Autor: | badys [ 24 sty 2011, 2:06 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Podobny numer zrobiłem na promie z Rodby do Putgartten, z tą różnicą , że demontowałem na promie radio i niestety zaciągnięty ręczny mi przeszkadzał, więc go zluzowałem. po czym gdy zmontowałem wszystko jak należy poszedłem na górę umyć łapska. po powrocie zonk, volvo oparte o naczepę przede mną, od tamtej pory sprawdzam kilkukrotnie, zdarza się, że wracam z górnego pokładu na dół sprawdzić czy zaciągnąłem ręczny pomimo tego, że od tamtej pory staram się zawsze zaciągnąć jeszcze ręczny w naczepie. raz sparzony i naucza na zawsze |
Autor: | kraz [ 24 sty 2011, 11:45 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Raz odjeżdżałem spod rampy i zamiast dwójki wszedł wsteczny. Auto mocno dobiło do rampy, na szczęście nic się nie stało bo były gumowe odboje . Jak się jeździ trupem w którym biegi latają po całej kabinie to tak jest ![]() |
Autor: | krystian13108 [ 24 sty 2011, 12:46 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
http://www.youtube.com/watch?v=zz7J1gyq ... ata_player Dwie historie o niezaciągniętym ręcznym w Starze i Jelczu. ... "jelcz mi się wpieprzył do pokoju. Baba śpi, a on ,rozumiesz, w pokoju stoi" :DDD Polecam. |
Autor: | użytkownik usunięty [ 24 sty 2011, 14:43 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Fakt autentyczny. Jechałem z rozładunku z CL Tarnów na bazę do Pilzna. Po drodze, na dwupasmówce (J. Pawła) na szczycie górki, jadąca z przeciwnego kierunku Premiumka zatrzymała się. Wyskoczył z niej kierowca i zatrzymuje mnie pytając, czy jadę na bazę. W międzyczasie zestaw zaczął powoli staczać się w dół. Szczęście, że za naczepą stała tylko jedna osobówka, której kierowca w porę spostrzegł, co się dzieje. Pytający biegiem rzucił się za autem - oczywiście z pośpiechu nie zaciągnął hamulca postojowego. Rutyna, pośpiech? Fakt jest faktem, że zapomniał i nic go nie usprawiedliwia. |
Autor: | MarcinBTC [ 24 sty 2011, 15:08 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
to ja tez opowiem o mojej sytuacji pewnej nocy w deszcz przepinalem naczepe wszystko bylo pieknie do momentu ruszenia siodlo nie zaskoczylo i sie naczepa wypiela odpowiednio szybko sie zatrzymalem i naczepa nie spadla calkiem urywajac lampy i przewody tylko siadla na rame nie robiac szkod a wszystko przez pospiech , od tamtej pory sprawdzam nawet 2 razy czy wszystko gra |
Autor: | maupa [ 24 sty 2011, 21:46 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
ja całkiem niedawno zajechałem pod jeden z marketów widzę że pusto poszedłem po wózek i przystąpiłem do rozładunku. Wyciągnąłem parę skrzynek odwróciłem się po następne i patrze auto odjeżdża samo ale szybko dobiegłem i zaciągnąłem ręczny. Dodam że w okresie zimy rzadko kiedy zaciągam ręczny zazwyczaj zostawiam auto tylko na biegu ale też miałem stracha ![]() |
Autor: | kamillotop [ 24 sty 2011, 23:20 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Cytuj: to ja tez opowiem o mojej sytuacji pewnej nocy w deszcz przepinalem naczepe wszystko bylo pieknie do momentu ruszenia siodlo nie zaskoczylo i sie naczepa wypiela odpowiednio szybko sie zatrzymalem i naczepa nie spadla calkiem urywajac lampy i przewody tylko siadla na rame nie robiac szkod a wszystko przez pospiech , od tamtej pory sprawdzam nawet 2 razy czy wszystko gra
trzeba zawsze zdrowo [wycenzurowano]! i po klopocie.. a sprawdzic tak czy inaczej warto.. trzeba!
|
Autor: | Mr.X [ 24 sty 2011, 23:22 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Mi kiedyś koledzy zostawili auto na biegu. Tak dla jaj, bo akurat przestawiali je na placu. Cudem, dosłownie cudem ten bieg wyrwałem. Nawet niebardzo miałbym jak nabić powietrza do układu, bo druga scania wyjechała w traske, a ja sam na placu zostałem ![]() ![]() |
Autor: | vito37 [ 24 sty 2011, 23:32 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Cytuj: Fakt autentyczny...
Tak offtopując.A widziałeś/ słyszałeś fakt nieautentyczny? |
Autor: | Luka [ 24 sty 2011, 23:45 ] |
Tytuł: | Re: Rutyna... |
Cytuj: Mi kiedyś koledzy zostawili auto na biegu. Tak dla jaj, bo akurat przestawiali je na placu. Cudem, dosłownie cudem ten bieg wyrwałem. Nawet niebardzo miałbym jak nabić powietrza do układu, bo druga scania wyjechała w traske, a ja sam na placu zostałem
Co prawda nie rutyna, no ale...![]() ![]() Na egzaminie na C miałem taką sytuacje, że pokazałem wszystko i egzaminator kazał mi się przygotować do jazdy. Zrobiłem co trzeba było zrobić, przekręcam kluczyk, a tu nic. Cofnąłem, przekręcam jeszcze raz - to samo. Patrze po lusterkach, rozglądam się gdzie ten poszedł i widzę, że gdzieś nagle zaczęło mu się spieszyć w inny kąt placu. No to nic, cofnąłem kluczył, zapłon, rozglądam się po kabinie czy coś się nie świeci nadprogramowego, coś nie mruga, coś nie jest przełączone. Nic. Mając jakieś tam obycie z samochodami zacząłem się zastanawiać co by dało takie "objawy" i na szczęście udało mi się wymyślić. Patrze na lewarek - na biegu. Uśmiechnąłem się do siebie, wyciągnąłem bieg (wyszedł bez problemu), patrze w lusterku na egzaminatora i widzę, że jak usłyszał, że zapaliłem samochód to z powrotem zmienił kierunek ruchu i wraca do mnie ![]() ![]() |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |