Sprawa wygląda następująco:
Na dzień dzisiejszy chętnych jest więcej niż wolnych wakatów. Nie ma szans, aby dostać się na umowę o pracę. Na początku zostajesz przyjęty na umowę zlecenie (nie płacą premii, dodatku za niedzielę i święta, przerwy za dwurazówki - idziesz do pracy np. na 4.30, pracujesz do 8.30, potem masz wolne np. do 13 i pracujesz 13-17. Kierowcy na umowie o pracę mają za tę przerwę płacone 50% stawki w ramach rekompensaty). Jeśli w tym czasie nie nawalisz, nie masz kolizji z Twojej winy, nie ma na Ciebie skargi etc. to masz szansę na przedłużenie tej umowy. Najpewniej znowu na umowę zlecenie, aczkolwiek nie ma zasady. Po iluś tam miesiącach (nie mam pojęcia po ilu i co o tym decyduje) dostajesz umowę o pracę na okres próbny, a potem umowa o pracę na stałe. Jednak nie jest to takie pewne, ponieważ bardzo wiele czynników, jak już napisałem, się na to składa.
Jeśli chodzi o dostanie tej pracy, to od uzyskania uprawnień do otrzymania jej zajęło mi to cztery miesiące więc nie tak źle. Samo złożenie CV w dziale kadr nie da Ci nic. Jedź na zajezdnię (nr VII przy ul. Grabiszyńskiej, albo nr IX przy ul. Obornickiej), porozmawiaj z kierownikiem, zostaw mu swoje podanie - wtedy szanse są większe, że wcześniej czy później do Ciebie zadzwoni.
Co do samej pracy - nie każdemu to odpowiada. Ja jestem bardzo zadowolony jak na razie. Musisz przemyśleć, czy dasz radę wstawać o 3 rano albo i wcześniej, czy nie będzie Cię denerwowało, że wracasz do domu o 00.30 (wczoraj tak skończyłem) etc. etc. Praca jest, wbrew pozorom, baaaaaaardzo ciężka, bo to nie tylko kręcenie kółkiem od pętli do pętli. Musisz myśleć za wszystkich w koło Ciebie, uważać, przewidywać, być ciągle skupionym. Do tego mogą dojść "upierdliwi" pasażerowie, ale to już inna kwestia....
Obecnie jeśli chodzi o pracę to mamy "rynek pracodawcy" więc doświadczenie jest pożądane, ale nie niezbędne (mnie przyjęli bez doświadczenia). Dobrze, żebyś wcześniej objeździł linie z danej zajezdni (na PW mogę Ci napisać które są na VII, a które na IX). Minusem umowy zlecenie jest to, że nie dostajesz miesięcznego grafiku jak kierowcy na umowie o pracę, ale taki na bieżąco na maksymalnie cztery dni do przodu, ale dla mnie to nie problem.
Ta praca to sporo wyrzeczeń: sobota, niedziela - znajomi idą na imprezę, a Ty kręcisz na drugiej zmianie. Wieczorem chciałbyś się napić piwa, ale rano trzeba wstać o 3 i wozić ludzi, za których zdrowie i życie odpowiadasz więc musisz sobie odpuścić.
Jeśli chodzi o inne firmy, to jest też SEVIBUS, który jeździ na liniach podmiejskich w gminie Kobierzyce oraz Długołęka, ale tam pracujesz na własnej działalności gospodarczej. Inną z takich firm jest MARCO-POLO, która jeździ razem z SEVIBUS na liniach w gminie Kobierzyce. Niedawno szukali kierowcy i ostatnio do mnie znowu zadzwonili czy jestem zainteresowany. Jeśli chodzi o PKS POLBUS, to raczej nie ma szans tam na pracę, a jak już to marne zarobki.
Tak jak pisałem - nie każdemu dopowiada taki rodzaj pracy, ale wielu właśnie taką pracę woli. Zarabiam mniej niż jeżdżąc zestawem, ale codziennie śpię w swoim łóżku. Jeśli jeszcze czegoś potrzebujesz, to wal śmiało. Pozdrawiam.