Tylko co w takiej sytuacji powinien zrobić uczony ? Czytanie kodeksu jako lektura do poduszki (a w właściwie w poczekalni) próbowałem praktykować skończyło się prawie zaśnięciem. Nauka
samych testów jest idiotyzmem kompletnym, ale co dodatkowo według Ciebie powinien zrobić kursant ? Sam starałem się obejrzeć jakieś dodatkowe filmy tworzone dla uczniów, z wszelkimi wątpliwościami zgłaszałem się do moich nauczycieli jazdy, a w skrajnych przypadkach i do kodeksu, tylko mam pewność, iż mimo tego są pewne zagadnienia o których powinienem wiedzieć, a nie wiem, ale co mam z tym zrobić ? Za 2 tygodnie mam egzamin na B i siedze teraz i jak ta małpa przerabiam te 400 pare pytań

Oczywiście, nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności jego przestrzegania, ale kto z nas zna na pamięć kodeks karny ?
Tak na marginesie, w mojej szkolę nauki teorii trwały 8 godzin lekcyjnych (po ~~ półtorej godziny każda) daje to łącznie 12 godzin, do tego 30 godzin jazdy i po tym okresie mam już umieć jeździć ? Wydaje mi się, że system szkolenia jest tak skonstruowany, że nauczyciele są w stanie nauczyć tylko jazdy na egzamin (i to też nie u każdego) potem albo ktoś zrozumie, że do bycia kierowcą musi się jeszcze wiele douczyć, albo dalej będzie jeździł Golfem taty tak jak jeździł na kursie z tą tylko różnicą, że 2x szybciej bo on przecież mistrz kierownicy jest
