wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
https://www.wagaciezka.com/

Moja pierwsza jazda kat. CE :D
https://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=26680
Strona 1 z 1

Autor:  zeebee13 [ 21 lip 2010, 16:20 ]
Tytuł:  Moja pierwsza jazda kat. CE :D

Drodzy Koledzy! Czy ktos przytuli?!? Dzisiaj mialem pierwsza jazde z naczepa, ciagnik Renault Premium cos kolo 1999 roku i musze przyznac, ze kolorowo to nie bylo. Dzisiaj 2 godz. walkowanie luku, do przodu to nie musze mowic, ze spoko ale cofanie przyprawilo mi bolu glowy, pot zalal mi czape i wogole... Pierwsze cofanie z instruktorem ofc ok 20 minut hehe, pozniej jeszcze dwa razy z nim i nastepnie sam. Po godzince juz kumalem jak sie zestaw porusza ale sprzeglo mnie rozpie...lalo, powolutki popuszczam, popuszczam, nie lapie, nie lapie az tu nagle bum! jak ze strzaly:D a o wciskaniu gazu nawet mi mysl do glowy nie przeszla. I ogolnie problem mialem z wcisnieciem sprzegla tak zeby sie poruszac plynnie do tylu. Instruktor mowi ze to moja noga nie sprzeglo /a doswiadzenia w prowadzeniu pojazdow troche mam... bo jakies 10 lat wiec wiem jak sprzeglo wciskac/. Ogolnie wrazenia swietne, wkoncu nie czuje sie kolosem w pojezdzie:D Ale co z tym sprzeglem?!? Jak takie sprzeglo dziala? Tak samo jak w osobowce czy jest pneumatyczne? Mozliwe to ze jest z nim cos nie tak... czy to faktycznie moja noga?

Autor:  Marix [ 21 lip 2010, 17:21 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

Układ sprzęgła jest hydrauliczno-pneumatyczny.

Sprzęgło powinno się zachowywać de facto tak jak "normalne".
Więc albo zjadł Cię stres, albo faktycznie cos jest nie tak.

Co do pokonywania łuku tyłem to podstawą sukcesu jest jazda bardzo delikatnymi korektami lewo/prawo i odkrycie faktu, że ciągłe kręcenie wcale nie pomaga. Trzeba też nauczyć się, że w momencie gdy przyczepa/naczepa nie znajduje się w jednej linii z ciagnikiem/samochodem, to do pogłębiania skrętu nie jest konieczne kręcenie kierownicą. Gdy auto jedzie na prostych kołach kąt odchylenia przyczepy pogłębia się "samoczynnie"

Dlatego tak naprawde, przy rozpoczynaniu cofania wystarczy spowodować lekkie "wytrącenie" naczepy z osi pojazdu ciągnącego, po czym można kontynuować jazdę na prostych kołach, dokonując jedynie bardzo delikatnych i spokojnych korekt kierownicą.

Autor:  Misztal [ 21 lip 2010, 17:25 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

Nie wiem co jest u Ciebie z tym sprzęgłem. Ale prawidłowo plac powinno robić się bez gazu na samym sprzęgle. Zaczynasz łuk puszczasz stopniowo jak zaczyna brać bez szarpnięć puszczasz na makasa i ci auto idzie fajnie. Tak że możesz wszystko kontrolować i poprawiać.

Autor:  zeebee13 [ 21 lip 2010, 21:44 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

Cytuj:
Więc albo zjadł Cię stres
O stresie nie ma mowy, za kolem czuje sie jak ryba w wodzie... dlatego tez wybralem zawod kierowcy... moze gdyby byl to egazmin... :D
A tak naprawde to nie bylem w stanie jechac plynnie do tylu, tak zeby miec wogole mozliwosc kotroli gdzie mi zestaw jedzie, nie mowiac juz o wykonaniu niezbednych skretow kierownica.
Cytuj:
Co do pokonywania łuku tyłem to podstawą sukcesu jest jazda bardzo delikatnymi korektami lewo/prawo i odkrycie faktu, że ciągłe kręcenie wcale nie pomaga.
A o tym przekonalem sie jak mi sie udalo wyjechac z luku na prosta, naczepa-prosto, ciagnik-prosto a tu nagle heja naczepa w lewo, takze to mi uzmyslowilo jak niewiele trzeba zeby naczepa 'poszla' w bok:D

Na jutro umowilem sie z kolega, da mi chwile pomanewrowac ciagnikiem z beczka, jak sprzeglo bezie 'normalne' to zmiana szkoly...:/

Dzieki koledzy!

Autor:  Grzeg [ 22 lip 2010, 9:31 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

Do c+e jeszcze u mnie długa droga, najpierw zdać C
Co do sprzęgła, u mnie w szkole jazdy jest taki jeden manik, co twierdzą ze tak ma być. Po godzince na placu mam zakwasy w nodze :D. Pomijając to że po wciśnięciu sprzęgła fotel zmienia pozycję góra dół :D Twierdzą ze ok, no niech im będzie. dam radę. Wychodzę z założenia, że jak nauczę się na czymś takim, to później na egzaminie będzie lepiej, bo mają nowe autka. Poza tym zdobyć doświadczenie w zawodzie raczej nie jest proste, i na pewno wsadzą na jakiegoś złoma.
Zresztą mam miejsce już prawie zaklepane, na budowie wywrotką, więc czym oni mogą tam jeździć :)

Autor:  Arkan_RS [ 23 lip 2010, 21:12 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

zeebee13, nic sie nie martw, ja też tak miałem tylko ja jezdzilem MAN-em TGA 2006r. Dam Ci dobrą rade, ustaw sobnie fotel tak, zebyś pięte miał opartą o podłoge i popuszczaj pedał sprzęgla resztą stopy, wiem jak to denerwuje jak sie nie udaje przejechać i jeszcze to cholerne sprzegło, jak już opanujesz cofanie to o sprzęgle zapomnisz :) (przynajmniej ja tak mialem) ale pamiętaj pięta ma być cały czas usytułowana na podłodze.
W tym MAN-nie to jeszcze wsteczny zkrzytał, ale to chyba w każdym ciągniku co jest w L, bo nawet na egzaminie zgrzyta (rzeszów)
Powodzonka :D

Autor:  Misztal [ 24 lip 2010, 2:02 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

I tak jakby sprzęgło ma się przesuwać wzdłuż stopy.....
Ciężko mi to wyjaśnić dokładnie.

Autor:  igoR84 [ 24 lip 2010, 10:26 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

Cytuj:
O stresie nie ma mowy, za kolem czuje sie jak ryba w wodzie... dlatego tez wybralem zawod kierowcy...
piszesz że czujesz się jak ryba w wodzie, ale coś późno się o tym zorientowałeś skoro po 10latach robisz kat. C, CE \
Cytuj:
a doswiadzenia w prowadzeniu pojazdow troche mam... bo jakies 10 lat wiec wiem jak sprzeglo wciskac/
nie porównuj sprzęgła z osobówki do sprzęgła w ciągniku siodłowym, zapewniam Cię że jak auto dostanie towar, to wtedy stwierdzisz o czym piszę.
Cytuj:
a jutro umowilem sie z kolega, da mi chwile pomanewrowac ciagnikiem z beczka, jak sprzeglo bezie 'normalne' to zmiana szkoly
Początki i już tak łatwo się poddajesz, ja nie wiem jakie te sprzęgło jest, może faktycznie jest z nim coś nie tak, może instruktor ma racje że Ty coś robisz źle.
Prawda jest jednak taka że jak się nauczysz jeździć nawet z "dziwnym" itp sprzęgłem to jest to nauka na przyszłość.
Druga sprawa jest taka, że w pierwszej pracy możesz nie dostać automata, albo w miarę nowego auta, tylko np takie jak na "L" i co? nie raz zresztą może być taka sytuacja że coś się zepsuje a pracodawca będzie chciał żebyś "jakoś" dojechał.
Proponuje więcej dystansu i zaparcia.

Autor:  zeebee13 [ 24 lip 2010, 12:30 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

Cytuj:
nie porównuj sprzęgła z osobówki do sprzęgła w ciągniku siodłowym, zapewniam Cię że jak auto dostanie towar, to wtedy stwierdzisz o czym piszę
To niby co? nie da rady plynnie cofac jak jest zaladowane auto?
Cytuj:
Początki i już tak łatwo się poddajesz
Od poddania sie jestem daaaaleki:D
Cytuj:
piszesz że czujesz się jak ryba w wodzie, ale coś późno się o tym zorientowałeś skoro po 10latach robisz kat. C, CE
A to juz chyba moja sprawa a nie Twoja?
Cytuj:
Proponuje więcej dystansu i zaparcia.
A ja proponuje przeczytac mojego pierwszego posta ze zrozumieniem, nie prosilem o wyklady z psychologii. Nie masz nic pomocnego do powiedzenia to sie nie wpiepszaj w temat.

Autor:  kris7109 [ 28 sie 2010, 21:46 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

chcesz rżnąc cwaniaka a pytasz o duperele...
bedziesz miał czas na cwaniaczenie jak dostaniesz na pierwszy kurs ponadgabaryt z pilotem ,za granice,w nocy ,w deszczu,poganiany przez swego nowego bossa.... :lol:

Autor:  m.gawel89 [ 02 wrz 2010, 22:37 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. CE :D

dzisiaj to mialem swoje pierwsze 2 h na CE :) mam konika MAN TGA 18.410 z jednoosiowa naczepa, nie wiem niestety ktory rok ale problem ze sprzeglem dokladnie ten sam co u kolegi :) nic sie nie dzieje, nagle jakby wiekszy opor a potem bum! i ruszam z piskiem opon :) mozliwe ze mialem zle fotel ustawiony, na nastepnym spotkaniu juz o to zadbam :) u mnie przygoda z zestawem zaczela sie od objasnienia wszystkiego we wnetrzu i interiorku (wlacznie z webasto), potem na zewnatrz, odpiecie naczepy i pojezdzenie troche w kolko samym konikiem na wyczucia (glownie sprzegla przy ruszaniu, cofaniu i zmianie biegow), potem podpiecie naczepy, cofanie troszke z nia po prostej, na koniec probowalem luk (wyszlo dopiero za ktorym razem po paru korektach i wskazowkach instruktora) a potem przejazdzka po placu calym zestawem, parkowanie tylem i odpiecie naczepy :) podsumowanie instruktora: jak na pierwszy raz nie bylo zle, wiem o co chodzi (krecenie kierownica przy cofaniu, manewrowanie), kwestia tylko praktyki i wprawy - generalnie opanowania i wyczucia pojazdu. poza tym mniej krecenia kolkiem i dac czas naczepie na zlamanie sie badz wyprostowanie :) nastepna jazda w poniedzialek o 9 :)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/