Cytuj:
Właśnie chyba najbardziej odczuwają to Ci, którzy z kotami doczynienia nie mają. Podobnie z innymi zwierzętami. Jakby mi kot lub pies znaczył swoje terytorium w moim otoczeniu, to bym się do tego przyzwyczaił.
i tak i nie. Tak się składa, że mam 10letniego kocura i troche na ten temat wiem

Fakt, że wyolbrzymianie problemów ze zwierzetami to domena tych, którzy nie mają z nimi doczynienia.
Jednak nie wmówisz mi, że problemu nie ma.
Mój kot pomimo, że 95 razy na 100 pójdzie do kuwety, to 5 razy zrobi to gdzie indziej.
Owszem można się przyzwyczaić, ale problem jest uciązliwy, szczególnie, że mocz jest bardzo ale to bardzo cuchnący. Jeśli kot obsika Ci buty, a nie masz mozliwości ich porządnie wyprać to smród potrafi siedzieć latami.
Wiem ile jest problemów z wychowaniem młodego kota a w szczególności nauczenia go korzystania z kuwety.
Biorąc pod uwagę, że pomimo iż został tego nauczony, to czasem ma wiosenną potrzebe zaznaczenia terenu, lub upodoba sobie próg drzwi wejściowych z niewiadomych przyczyn, tak, że drzwi aż puchną, a na korytarzu śmierdzi jakby mieszkali wewnątrz bezdomni, to po prostu nie wyobrażam sobie wychowania kota do życia w kabinie pojazdu i skutecznego 100-procentowego zmuszenia go do załatwiania się wyłącznie poza.
W przeciwnym wypadku niechciałbym pracować w takiej kabinie za żadne pieniądze.
Kot może nadawałby sie do życia w takiej kabinie lepiej niż pies, bo generalnie poza dom wychodzić nie musi, ale powiedzmy sobie szczerze taki dom, to raczej klatka.
Już w 2pokojowym mieszkaniu kot ma bardzo ograniczone zajęcia, pół biedy jak jeszcze ma do ciągłej dyspozycji balkon.
Jednak bez względu na wszystko inne kot żyjący w takim mieszkaniu jakieś 18 godzin na dobę śpi i cięzko powiedzieć czy to dlatego, że lubi, czy po prostu z nudów.