Niestety, muszę powiedzieć iż znalazłem się w gronie "naiwnych", którzy pracowali w tej firmie. Człowiek w żadnym wypadku nie jest uczciwy. Mi osobiście nie wypłacił należności za kilka tygodni pracy. A tak, przelał na konto tytułem przelewu "wypłata" 50zł. Brak słów. Ponadto, po wcześniejszym ustaleniu terminu zjazdu do Polski z powodów rodzinnych (operacja bliskiej osoby) oraz kończącej się kasy, usłyszałem od niego tekst "to ja decyduję kiedy będziesz zjeżdżał". Wymaga aby osobiście doładowywać firmowy telefon na kartę (każdy zna przecież zasady komunikowania się poza granicami Polski = nie ważne czy ty dzwonisz czy pseudo szef, czy sprawa jest istotna tudzież błaha, środki są pobierane z konta. A potem nakłada kary za brak "bycia osiągalnym". Kolejną niemiłą niespodzianką (jak się okazało) był brak gotówki na opłaty autostrad, mostów. Nakaz jazdy "landówkami". Wszystko można zrobić mając czas. Pamiętajmy jednak że są odstępstwa od reguły. I tutaj rodzi się problem. Jeśli nie posiadasz własnych środków jesteś udupiony. Pseudo szef da ci na tego typu sprawy kilkanaście euro. Mógłbym przytoczyć dużo więcej zaskakujących sytuacji z jakimi się spotkałem pracując w tej firmie. Zaznaczam że wyżej opisane incydenty miały miejsce podczas jednego wyjazdu. Jednakże szkoda mojego i waszego czasu.
Na marginesie, o pracy dowiedziałem się od kumpla, który pracował tam krótki okres (jeden wyjazd trwający kilka tygodni). Należności wobec niego również nie zostały uregulowane. Poza mną i moim kumplem, firma "krzak" miała kilka ekip (samochodów). Wówczas jeżdżono w team'ach 2-wu osobowych. Ja miałem przyjemność najpierw jeździć z kumplem, potem zaś przerzucony zostałem do nowo-zatrudnionego chłopaka (wszystko podczas jednego wyjazdu).
Koleś (kierowca) okazał się w porządku. Niestety dla niego, jak i dla mnie wyjazd nie przyniósł korzyści finansowych. A jedynie straty.
Z perspektywy czasu żałuję jedynie braku konsekwencji u mnie i u kumpla, z którym jeździłem. Po owej współpracy z firmą KRZAK byliśmy w PIP'ie (Państwowa Inspekcja Pracy). Kobieta pracująca w owej instytucji, po wysłuchaniu historii powiedziała że możemy jedynie założyć mu sprawę cywilną. Jej podejście do całej tej sprawy zniechęciło mnie i kumpla. A w efekcie powiedzieliśmy sobie, iż gra nie jest warta świeczki. Z perspektywy czasu tego właśnie żałuję.
Na koniec apeluję ludziska o rozwagę! Szkoda zachodu na tego ..... .
Pozdro
|
Czyli jazda non stop.