Mam też doświadczenie w tym temacie. Ok rok temu mój tata musiał zastąpić kolegę w takiej właśnie pracy na jakiś czas. Jeździłem z nim przez ten cały czas. Jeździliśmy dla Ruchu. Praca od poniedziałku do soboty. Zaopatrywaliśmy kioski i sklepy. Mieliśmy sporo miejscowości nadmorskich, a że robiliśmy to w wakacje to było sporo pracy. Natomiast po sezonie letnim ubywa wiele punktów zrzutki (zimą odpadają takie miejscowości jak: Rowy, Poddąbie...)
Co do samej pracy, to my zaczynaliśmy ok 4.00 na bazie czekały na nas załadowane na takim dużym 4- kołowym wózku, gazety popakowane w takie jakby pakiety (ileś tam gazet i były one tak spięte) na górze każdej paczki był adres przeznaczenia, czyli nazwisko odbiorcy i miejscowość. Ładowaliśmy to na samochód (Renault Master kolegi) i jedziesz w trasę. Najczęściej paczki (niektóre naprawdę trochę ważą i czasami do 1 punktu masz ze 3 takie) musisz wrzucać do skrzynek, lub zostawiać w umówionym miejscu, czyli dodatkowo masz ze sobą cały pęk kluczy, ładując świeże gazety do skrzynki musisz wyjąć stamtąd przygotowane przez właściciela punktu "zwroty" one też są pakowane. Czyli tak jakby wymiana. Zwroty to gazety nie sprzedane, najczęściej są kijowo zapaczkowane i po zjeździe na bazę masz po całym samochodzie porozwalane Wampy i wiele innych porno gazetek

. Ale jeszcze w trasie... ojciec jechał, podjeżdżał do punktów a ja latałem z gazetami. Całą robotę naprawdę szybko trzeba robić, jeśli masz się wyrobić w czasie. Czas mieliśmy tak ustawiony, że zawsze musieliśmy się wyrobić przed zamknięciem przejazdu kolejowego na naszej trasie, bo to unieruchomiło by nas na kilka minut. Trzeba było jechać szybko, jednak jak to nad ranem bywa uważać na zwierzynę w lesie i piekarzy, którzy myślą, że o tej porze są sami na drodze. Na bazę zjeżdżaliśmy, oddawaliśmy zwroty i to było tyle z naszej strony. Po pewnym czasie ta sama trasa stawała się dla mnie monotonna, jednak polubiłem tą pracę i jeśli będę miał prawko chciałbym, żeby to była moja pierwsza wakacyjna praca za kierownicą. Kończyliśmy ok 8.00. Kasa była dosyć dobra, a do pobudki o 3 nad ranem można się przyzwyczaić.

Ogólnie mogę polecić tego typu pracę dla młodego człowieka.
Jeszcze jeden plus to to, że codziennie przy załadunku dostawaliśmy kilka nowych dzienników dla siebie.
Mam nadzieję, że zrozumieliście coś z tego mojego "wypracowania"?
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to wal śmiało, z chęcią postaram się odpowiedzieć.