Płatności w firmach spedycyjnych

Jak czesto firmy spedycyjne dla których jeździcie przedłużają płatności. Ile najdłużej zdarzyło wam się oczekiwac na wypłacenie środków pieniężnych za trasy i w jakich firmach to było ?

Firmy spedycyjne czy transportowe?
Firma spedycyjne (spedycja) płaci podwykonawcy-firmie transportowej.
A tu zapłata bywa zarówno natychmiastowa , w momencie rozładunku (choc to raczej rzadkość) jaki i kilkunastodniowa, 30 dni, 45, 60 , już zaczyna być 90. A wcale nierzadko nie następuje nigdy.Choćby dlatego,że zleceniodawca zakończył działalność ,lub jest po prostu niewypłacalny.
Zaś firma transportowa placi kierowcy za jego pracę.
Sprecyzuj pytanie.

Spedycyjne

obecnie ?

praktycznie wszystkie przeciągają o 2-7 dni - 'bo papiery przyszły później' mimo ze mamy potwierdzenie ze wcale tak nie było , lub 'bo przelewy robimy tylko w czwartki w czasie pełni księżyca'

na palcach jednej ręki mogę policzyc te ktore w tym roku zapłaciły przed lub w terminie.



natomiast coraz więcej przeciąga > 7 dni, jak dotąd rekord to 25 po 55 dniowym i to jakieś grosze były na szczęscie.

Mojemu ojcu zapłaciła firma po 1.5 roku za transport cementu jakoś 3 auta wtedy przywieźliśmy tego cementu i do zapłaty było jakieś 500 zł od auta i zapłaciła po takim czasie... śmiech na sali. A o firmach które w ogóle nie wypłaciły po długoletniej współpracy nie chcę się wypowiadać

jeżeli chodzi o firmy spedycyjne, to te z którymi się dłużej współpracuje są przewidywalne, jedne płacą w terminie, inne jakiś czas zwlekają.
natomiast firmy przypadkowe z giełd internetowych to w większości zaklinacze, którzy nie płacą w terminie, potem po telefonie interwencyjnym okazuje się że faktura zaginęła (stały tekst), odsyłanie do księgowej, która akurat jest na urlopie, lub inne standardowe wymówki.
biorąc zlecenie od nowej firmy należy spodziewać się terminu płatności + 14 dni + 4 telefony interwencyjne.
jeszcze nie spotkałem firmy przypadkowej, która zapłaciłaby w terminie.

spedycja jest rodzajem pośrednika, czyli bierze zlecenie od większej spedycji (najczęściej niemieckiej lub innej narodowości) i wynajmuje przewoźnika, a czasem ten przewoźnik nie mając mocy przerobowych wynajmuje podwykonawcę.
i teraz za ten kurs najpierw musi zapłacić zleceniodawca dużej spedycji, potem ta małej, a na końcu dostaje przewoźnik. jeżeli pierwszy termin płatności jest 30 dni to każdy następny pośrednik dokłada 14 dni.
często jest tak, że przewoźnik jest 4 - 5 ogniwem w łańcuchu.

praca przewoźnika składa się procentowo:
30% na znalezienie kursu,
10% realizacja jego i
60% wyrwanie kasy.
czyli wynika z tego, że sama realizacja transportu jest najprostszą czynnością.

Niestety wiele takich przedsiębiorstw żyje z tego że przetrzyma o te kilka dni, czasem nawet miesięcy pieniądze na koncie, które miały trafic według ustalonego terminu na fakurze lub według umowy do naszej kieszeni.

Przewoźnicy na tym tracą, muszą zapłacic podatek, zalac paliwo do zbiorników, opłacic kierowców, prowadzenie firmy transportowej wiąże się też z innymi kosztami które muszą poniesc. Dlatego tez wielu przewoźników jakos z bólem godzi sie na takie warunki , gdy nie maja innego wyjścia jezdza starymi kaczkami, a prezesi firm spedycyjnych siedza sobie za granica i bawia sie za cierpienia tych ciezko pracujacych dla ogółu kierowców.

może trochę inaczej: większość polskich spedycji tych małych to komputer i fax w domu, więc w razie padnięcia nawet nie ma z czego ściągać kasy.
z tymi prezesami to chyba żart.

Wiekszość firm spedycyjnych to -jak mówi Cyryl- małe firemki bez własnego zapasu środków finansowych. Działające według przedstawionego wyżej schematu.Co niejednokrotnie jest "argumentem" (dla mnie żenującym) w przypadku upominania się o opóźniającą się zaplatę : "a nam klient za to jeszcze nie zapłacił.Zapłacimy jak tylko nam zapłacą." Co jest o tyle śmieszne,że dla przewoźnika klientem-zleceniodawcą jest owa spedycja (czy -yjka) i jest mu to obojętne, czy jest to jej własny ładunek, czy kupiła go (bo jest to przecież towar który się kupuje-sprzedaje w działalności spedycyjnej jak w każdej innej handlowej) od kogoś innego.

duże też nie płacą

nie ma zasady

mam kilka malutkich spedycyjek z giełdy wlasnie ktore płacą w terminie i płacą dobrze, mam też kilka dużych ktore trzeba było poganiać



przy czym przy tych małych spedycjach z biurkiem i faxem to przynajmniej idzie cokolwiek załatwic w razie przestoju na za/rozladunku albo spieprzonego sposobu zapakowania towaru, a w tych molochach jak powiesz ze sa problemy i klient odebrac towaru nie chce to ci gosc zacznie grozic ze masz mu ten towar już zaraz zawieźć 50 kilometrów dalej, oczywiscie gratis, a jak tego nie zrobisz to juz nigdy wiecej ci ładunku nie da...

Cytuj:

Jak czesto firmy spedycyjne dla których jeździcie przedłużają płatności. Ile najdłużej zdarzyło wam się oczekiwac na wypłacenie środków pieniężnych za trasy i w jakich firmach to było ?

Rekord to 4,5 roku... och już się zapomniało o tych pieniądzach...
Przeciągnięcia 2-4dni to norma, do przeciągnięć typu 5-10 dni można się przywyknąć, ale przy więcej jak 21dni to możesz za jaja wieszać
Nie uznaję podziału duża, mała spedycja... tylko dobry albo zły klient.

Witam
Witam temat ciekawy, ale ciekawszy pewnie będzie jak firmy spedycyjne rozliczają km przejechane przez przewoźników. Może ktoś ma ciekawe spostrzeżenia. Chętnie się z nimi zapoznam.

[ego]

Cytuj:

Witam
Witam temat ciekawy, ale ciekawszy pewnie będzie jak firmy spedycyjne rozliczają km przejechane przez przewoźników. Może ktoś ma ciekawe spostrzeżenia. Chętnie się z nimi zapoznam.

Usługa transportowa to towar jak każdy inny.I sposób rozliczania zaplaty jest uzgadniany między stronami transakcji.Nie ma tu żadnej reguły.

Cytuj:

Witam
Witam temat ciekawy, ale ciekawszy pewnie będzie jak firmy spedycyjne rozliczają km przejechane przez przewoźników. Może ktoś ma ciekawe spostrzeżenia. Chętnie się z nimi zapoznam.

jak to jak

AutoMapa

zaznaczasz punkt początkowy A
zaznaczasz punkt docelowy B

a potem to już prosto
- Nawiguj
- Najkrótsza Trasa/Po bezdrożach


i z tego ci wychodzi spedytorowi ilość kilometrów "X"

oczywiście, ma sie to nijak do zakazów wjazdu, objazdów, ba, czasem nawet braku mostów na zaplanowanej drodze

wszystkie kilometry ponad wyliczoną ilość "X" pozostają bezpłatne