Ja obecnie jestem na przyuczeniu.....jeśłi można to tak nazwać, bo normalnie w firmie jezdze busem, ale musze uczyć sie jezdzic 40t skladem. I sprawa z moim "nauczycielem" wyglada tak, że jak mam okazje jechać z nim w trase, to musze chodzić i błagac na kolanach, zeby wziął mnie ze sobą i potłumaczył co i jak

on bardzo nie lubi jeździć z kimś, a już w ogóle nei znosi, gdy za kierownicą zestawu siedzi żółtodziób. Na szczeście nie krytykuje mnie za mocno, mówi jak sie powinno, a jak nie powinno robić tego czy tamtego. Heh, głupie to troche z tym bieganiem, ściemnianiem i przekonywaniem, zeby mnie wziął, ale jakby nie było, leży to w moim interesie
![O_o :]](./images/smilies/icon_smile5.gif)