Cytuj:
No niestety tak, w dodatku autor tematu ubolewa nad tym, ze ma to doświadczenie nieudokumentowane, porażka na całej linii.
A co bys chciał?
Przynieśc zdjęcia jak miałeś 13 lat i śmigales?
Chwalisz się w tym momencie doswiadczeniem, jednak dajesz wyraz swojej totalnej nieodpowiedzialności, którą zaszczepił w Tobie ten, kto dawał Ci taką możliwość, on odznaczał sie jeszcze większym brakiem odpowiedzialności niż Ty.
Nie wątpie już nawet w to, że jechałes bezpiecznie.
Może jechałes super ekstra kozacko, bezpiecznie itd, jednak zastanaiwałes ie kiedys co by było w razie wypadku? Nawet nie z Twojej winy?
Niestety na drodze nie ma kompromisów.
Ja mam na uwadze nawet to co się stanie jak wpakuje do auta jednego pasażera więcej niż powinienem w razie ewentualnego wypadku (raz byla taka potrzeba, czego zaluje i wiecej nie przewioze), a Ty chwalisz sie o wojażach po europie bez prawka.
Masakra
Nie chcialem wchodzic w szczegoly, ale skoro odgrzales juz kotleta...
Gdzie ja tu niby ubolewam nad tym brakiem doswiadczenia, pisałem i w wiekszosci kolega michał1142 mi odpowiadal, ale chodzilo mi o to czy sa szanse zeby pracodawca przyjal mlodego zaraz po zdanym prawku, widzac ze troche doswiadczenia ma.
Zdjecia nie mam

, cholera moglem robic
Jezeli myslisz ze w wieku 13 lat, ktos dal mi kluczyki i powiedzial: masz, jedź sobie gdzie chcesz, albo nie wiem po raz pierwszy dal mi prowadzic na autostradzie po ktorej prułem 160 km/h, to chyba masz zbyt bujna wyobraznie.
Wszystko odbywalo sie b. powoli i stopniowo, krok po kroku. I do momentu kiedy uzyskalem uprawnienia, nigdy nie jezdzilem sam, tylko zawsze z osoba uprawniona.
Musze Ci powiedziec ze Cie podziwiam za Twoja dojrzalosc, nie teraz, ale te kilka lat temu. Jezeli Tobie w wieku powiedzmy 13 lat ktos zaoferowal by powoli (nie od razu od drog publicznych) rozpoczac nauke jazdy, to rozumiem ze Ty bys powiedzial: "nie no, ja nie moge, przeciez to jest strasznie nieodpowiedzialne itp. itd."
Przepraszam, ale ja wtedy nie bylem na tyle dojrzaly i tak nie powiedzialem. Ale tak owszem zastanawialem sie nad konsekwencjami wypadkow (nawet nadal to robie), nawet dosc czesto i pewnie czesciowo dzieki temu nigdy nie mialem nawet stluczki. I jezeli myslisz ze to tylko szczescie, to chyba powinienem zaczac grac w totolotka. Z konsekwencji zdawalismy sobie sprawe i bralismy to na siebie, wiec uwazam ze to nasza sprawa.
Kozacko nie jezdzilem raczej...

nie definitywnie nie... zimny lokiec itp. to nie moj styl...
Moze dzieki temu ze wtedy nie powiedzialem nie, mam za soba troche doswiadczenia i duzo informacji od osoby bardzo doswiadczonej. Moze dzieki temu zaraz po dostaniu uprawnien i dorwania sie do czterech kolek, nie stalem sie kolejna mloda osoba jezdzaca bezmyslnie szybko i niebezpiecznie, patrze juz na jazde z innej perspektywy. I wierz mi ze nie jezdze sobie tylko w kolo komina po osiedlu zeby poszpanowac, ale wole juz nic nie mowic, bo znowu bedzie ze sie chwale.
Ja rozumiem ze ostatnio sporo jest informacji w mediach o tym ze tu 15 latek wzial rodzicom auto i sie zabil, tu 16 latek jechal po pijaku itp. itd. - mnostwo, ale mozesz byc spokojny ze w moim przypadku wygladalo to zupelnie inaczej.
I btw. bardzo podkreslasz w swoim poscie ze ja sie czyms chwale, troche negatywnie to odbieram, bo nigdy nie bylem tego typu osoba zeby sie czymkolwiek chwalic. Przedstawilem po krotce swoja sytuacje, i liczylem na
konkretne wypowiedzi, co zreszta uzyskalem od np. kolegi michał1142. Ten temat mial miec zupelnie inny wyraz niz myslisz. Ale teraz po tak dlugim czasie uswiadomilem sobie jedno, z czym masz racje, nie powinienem byl tego przedstawiac na forum.
Do
moderatorów temat raczej do zamkniecia i kosza, bo przeszedl w off topic a ja wiem ze nie dojdziemy na tym polu do porozumienia.
PS. U mnie zawsze jezdzi max. 5 osob i wszyscy w pasach

.