wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
https://www.wagaciezka.com/

Moja pierwsza trasa
https://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=5346
Strona 2 z 5

Autor:  ssss45 [ 02 gru 2006, 19:45 ]
Tytuł: 

hmmm....... ja pierwszej trasy nie pamiętam bo jak byłem mały to tata badzo dużo jeżdził po Polsce i od 7 lat ciągle jeździ za granicę więc pamiętam swoją pierwszą trasę do Niemiec do Acheen k/Kőln była to trasa długa bo trwałą tydzień i jechaliśmy wtedy VOLVEM FH12 GLOBETTROTER XL i pamiętam że spałem na górnym łóżku i nie założyłem tej siatki zabezpieczającej i spadłem z łóżka na dół ale na szczęście nic się nie stało oprócz paru siniaków ale ogólnie było super jak dla małego TRUCKERKA :D:D:D tata do dzisaij jeździ w międzynarodówce lecz już nie VOLVEM tylko MANEM TGM

Autor:  bedfordzik [ 05 gru 2006, 19:41 ]
Tytuł: 

oj kolego chyba coś ściemniasz bo nie wiem czy jest możliwe aby pamiętać coś gdy sie miało 3 latka moje pierwsze trasy Truckiem wyglądały tak że zawsze czekałem na ojca do póżnego wieczora aby zjechać z nim na baze w Białymstku 3-osiowym Kamazem ale mało pamiętam z tych tras ale tak zawsze muwi mi mama że nie mogłem sie doczekać

sienki19 a gdzie twuj tata robil i czy teraz mieszkasz w bialym??

Autor:  mechanik12 [ 05 gru 2006, 20:04 ]
Tytuł: 

Fajnie tak czytać o kogoś traskach. Ja niestety nie mam nikogo w rodzinie kto jest kirowcą. Ja chyba będę pierwszym. Ąle pamiątem jak kiedyś jachałem z moim wujkiem i z tatą ciężarówką. To chyba był Kamaz. Jechaliśmy do Niemiec po meble. Było zajefajnie. Chce też być kierowcą tylko jeszcze muszę troche poczekać.

Autor:  Starek200 [ 05 gru 2006, 20:26 ]
Tytuł: 

Ja byłem w podobnej sytuacji jak kolega mechanik12 Tata mój nie ma nawet prawa jazdy kat. B. Wiec jako dziecko nie byłem zbytnio zainteresowany motoryzacja. Moją pierwszą trasą za fajerą była trasa Ostrołęka - Ełk. Leciałem Jelczem 315 po mąke. Później jezdziłem starami, jelczami, liazem, Obecnie jeżdżę Iveco turbostarem łódeczką. A raz w miesiącu podpinam firane i lece na Litwe.

Autor:  igoR84 [ 08 gru 2006, 14:20 ]
Tytuł: 

Cytuj:
ciezarowka ja tez chce jeździć, ale chce skończycz szkołe,studia jak mi się uda i wtedy pojeździć.Kiedy będe miał doscy to skończe, a z papierem magistra zaden problem znaleźc dobra prace.Upiekę 2 pieczenie na 1 ogniu.Spełnie swoje marzenia i potem będe miał ułożone życie
Znasz jakiegoś magistra za kierownicą? bo ja nie! Życie Ci udowodni że piszesz głupoty. Bo jak byś naprawde chciał jeździć to byś się w studia niebawił! Taka jest prawda, a jak skończysz studia ok 25lat to inni w Twoim wieku będą mieli już po 5lat doświadczenia. Bzdury piszesz i tyle, ja jestem obecnie na 3 roku studiów zaocznych zostało mi 1.5roku ale wiem że nieskończe bo prace kierowcy i szkołe jest naprawde ciężko powiązać.

Co do tematu to ja w wieku 19lat pierwszą trase zrobiłem Ostrów-Katowice-Zabrze-Gliwice i jakieś wioski po drodze. Zrobiłem wtedy jakieś 500km. Nie było za lekko ale jakoś dałem ze wszystkim rade :D

Autor:  Igor [ 08 gru 2006, 16:00 ]
Tytuł: 

W OLMIE jest 5-6 osob po UJ i AGH. Jakos jezdza i nie narzekaja, bo chca jezdzic. Jest takie powiedzenie: Magister może być kierowcą, ale kierowca magistrem już nie

Autor:  Jacek [ 08 gru 2006, 16:11 ]
Tytuł: 

MGR INŻ - Masz gównianą robotę i nieźle żyjesz.
W dzisiejszych czasach często sie to nie sprawdza...

Autor:  Cyryl [ 08 gru 2006, 16:23 ]
Tytuł: 

Cytuj:
...Znasz jakiegoś magistra za kierownicą? bo ja nie!...
jeżeli chodzi o ludzi pracujących jako kierowca ze skończonymi studiami, to przez ostatnich 14 lat kiedy pracuję w tej firmie przewinęło się około 10. poza tym z czasów kiedy jeździłem spotkałem jeszcze z 4 chociaż nikt nie miał wizytówki na aucie z tytułem naukowym.

kierowcy posiadający wyższe wykszałcenie niechętnie chwalą się tym, a częsciej się zdarza zastrzegają sobie nie podawanie wykształenia do wiadomości publicznej (miałem takie 3 zastrzerzenia).

dodatkowo coraz częściej zdarzają się przypadki, że ludzie ustawieni zawodowo i finansowo, chcąc spełnić swoje młodzieńcze marzenia mają zamiar na kilka lat siąść za kółko.
nie jest to zjawisko powszechne, bo w ostatnich 5 latach trafiło mi się około 10 takich przypadków z czego żaden nie doszedł do skutku. ale coś takiego jest zauważalne.

ale jest inny aspekt tej sprawy magister zawsze może jeździć ciężarówką, natomiast absolwent zasadniczej szkoły zawodowej nigdy nie będzie pracował jako inżynier.

Autor:  Edler [ 08 gru 2006, 16:27 ]
Tytuł: 

I z takiego założenia wychodz mój tata.Powiedział mi że jesli chce jeździć to O.K, nawet pomoże mi znaleźć dobra robote tylko mam mu przynieść magistra ;)
KONIEC OT !

Autor:  CZOŁGI [ 08 gru 2006, 16:36 ]
Tytuł: 

Cytuj:
nawet pomoże mi znaleźć dobra robote tylko mam mu przynieść magistra
Moi rodzice tez mi truli o magistrze. Ale ja powiedzialem ze najwyzej Licencjat - skoncze bede mial 21.5 roku wiec w sam raz. Powiedzieli ze wystarczy licencjat, wazne zebym mial wyzsze. :D

Autor:  boniasss [ 08 gru 2006, 23:29 ]
Tytuł: 

mój brat ma mgr i jeździ ducato ale to z doskoku, a w więkoszości pomaga ojcu w biurze rozporządzać trasy. Mnie ciągnelo od malego do kierowcy i od 12 roku życia ojciec uczyl juz mniejezdzic dzisiaj juz prowadze czsami na drogach wypasik jest poprostu ciągnie mnie jak cholerka za kierownice, teraz mam 16 lat, jeszcze 2 latka i bede mogl jezdzic do 7,5 tony, dobre i to 8)

Autor:  g0rzus92 [ 09 gru 2006, 14:57 ]
Tytuł: 

Ja swojej nie pamietam wiem tylko ze jechalem z tata pod warszawe bo nie mail mnie z kim zostawic w domu a mama powiedziala zeby mnie zostawil u sasiadki:) byl to volvo f 12 pierwszy ciagnik jaki mial tata mialem wtedy ze 3 lata. A pierwsze jakie pamietam to byly traski do finlandii tata pracowal w nijman/zeetank i jezdzil scania 113h. Mialem wtedy gdzies okolo 6 lat to byly czasy :)

Autor:  SIOJU [ 22 gru 2006, 21:41 ]
Tytuł: 

Powiem wam jak to jest z tym wykształceniem Ja skończyłem studia ale jak ktoś ma w żyłach olej napędowy zamiast krwi, to zawsze go będize ciągneło do truków. Ja pracowałem na zestawach 6 miesięcy. Zrezygnowałem, bo rodzina strasznie narzekała, że gościem byłem w domu. Zmieniłem pracę. Wytrzymałem za biurkiem jakieś 4 miesiące. Na szczęście w firmie, której pracuje też są samochody, jeżdżą na potrzeby własne i tylko krajówka i trochę mniejsze. Już od roku pomykam spowrotem samochodem. Na szczęście(dla rodzinki) mam krótkie transy 2-3 dni w tygodniu. To jerdnak wystarcza żeby opanować uzaleznienie od kierownicy i wykształcenie nie ma tu żadnego znaczenia. Przynajmniej dla mnie. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że jak poprosiłem szefa o przeniesienie mnie na jazdy, to się mi kazał tydzień zastanawiać i spytał czy wiem co mówię. Ktoś kto nie czuje blusa nie nigdy tego nie pojmie.

Autor:  furman [ 24 gru 2006, 13:11 ]
Tytuł: 

moja pierwsza poważna trasa odbyła sie w 1995 roku kiedy to miałem 11 lat. wujek jeżdził wtedy dwuletnią scanią 113. byłem z nim w Danii, tam mielismy rozładunek, a ładowalismy w Kiel w niemczech. pamiętam to bardzo dokładnie. a co jeszcze zapamietałem z tej trasy to ogromna kolejka na świecku kiedy wracaliśmy. teraz mam 23 lata i sam jeżdżę za granicę

Autor:  GRZEGORZ [ 24 gru 2006, 13:16 ]
Tytuł: 

Natomiast o mojej pierwszej trasie coś napisać będzie ciężko bo po prostu jej nie pamiętam. Wiem tylko tyle że jeździłem z tatą zawsze kiedy tylko była okazja, nigdy nie chciałem wypuścić taty z domu (bezemnie oczywiście). Jako że nie pamiętam pierwszej trasy ale pamiętam że w wieku 3może 4 lat byłem z tatą w krakowie (niechciałem zasnąć bo bałem się smoka :lol: ) Tata jeździł wtedy jelczem (tandemem) w pekasie szczecin. Pogadam jeszcze z tatą może on będzie coś lepiej pamiętał. :wink:

Autor:  Pazdz [ 24 gru 2006, 14:10 ]
Tytuł: 

Cytuj:
w pekasie szczecin.
W PKSie. :wink:


W moim przypadku pierwsze trasy to browar Żywiec, który obsługiwała w tamtym czasie firma ojca. A pierwsza zagraniczna to Francja - okolice Tuluzy. :wink:
To byłow w wieku ok. 7 lat, bo wcześniejsze wypady Kamazem z naczepa po żwir, czy autobusem z PKSu trudno nazwać "trasą". :wink:

Autor:  Scania Loginline ExC [ 27 gru 2006, 23:24 ]
Tytuł: 

Ja w swoją pierwszą traskę pojechałem kiedy miałem 2 lata ale to jeszcze starym iveco daily a teraz pomykamy sobie dafem xf :evil: :evil: :evil: :evil: 8) 8) 8) 8) :U :U :U :U :U :U :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  scaniairizar [ 27 gru 2006, 23:38 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Ja w swoją pierwszą traskę pojechałem kiedy miałem 2 lata ale to jeszcze starym iveco daily a teraz pomykamy sobie dafem xf :evil: :evil: :evil: :evil: 8) 8) 8) 8) :U :U :U :U :U :U :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
czekaj czekaj, scania loginline exc, niedawno pisałeś że jezdzisz scanią, więc... weź chłopcze napisz prawde. albo lepiej. dajcie mu jeszcze jednego warna bo już ma 3.

Autor:  P3nCkI [ 27 gru 2006, 23:50 ]
Tytuł: 

moja pierwsza trasa...Hmmm? napewno odbyła sie ona STAR-em mojego ojca, gdy jeszcze mial firme transportowa...Ale to było gdzies w okolicach 1994r. wiec mialem wtedy jakies 4-5 lat...a z tego okresu w życiu niewiele pamietam... :evil: A w taka prawdziwą trase która pamietam pojechalem pierwszy raz po Polsce i napewno była to Scania serii '3' z przyczepą, zestaw chłodnia...Ale nie pamietam szczegółów :lol: Wiem że napewno była ostra zima i byłem w szoku... :D :D :D

Autor:  mayer37 [ 14 sty 2007, 13:23 ]
Tytuł: 

Ja w swoja pierwsza trase(jesli mozna to trasa nazwac) pojechalem w wieku jakis 4-5 lat. Moj tata pracowal wtedy w transchemi(razem z betisa tatą) i jezdzil manem 19-362 a baze mial jakies 70 metrow od domu. Kiedy wracal z trasy czekalem na niego juz ubrany gotowy do wyjscia on podjezdzal pod dom ja wsiadalem i jechalem na baze. Czasami nawet kiedy wjezdzal na myjnie siadalem mu na kolanach i krecilem kólkiem ledwo co. Od tej pory co tydzien kiedy moj tata do domu zjezdzal jechalem z nim na baze, a w taka prawdziwa trase pojechalem do mielca w wieku chyba 7 lat kiedy moj tata dostal nowe auto. Byl to Renault Menager :mrgreen:

Strona 2 z 5 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/