Do odpowiedzi jestem już przygotowany. Nie będę robił jaj z niewskazywaniem kierowcy (to w tym przypadku kosztuje 5.000 zł nie 500 zł - niestety).
Szkoda mi tylko, że niektórzy Panowie tego forum nie zrozumieli intencji po co to piszę, a skupili się na tym czym jeżdżę.
Po co mi piszecie, że takie jest prawo - wiem o tym, ale się z nim nie zgadzam ponieważ:
1. Jeśli przypadkiem ukradnę pudełko zapałek to mogę wrócić do sklepu, przeprosić, oddać, zapłacić i sprawa załatwiona - w przypadku opłaty drogowej nawet jak już wiem, że zrobiłem źle pozostaje mi czekać na kolejne kary - bo przecież raz w życiu tamtędy nie jechałem.
2. Odwołać się nie mogę bo to decyzja administracyjna - więc procedura jest inna. Nie o tym tutaj. Pomyślcie jednak ilu Polaków nie zdąży się odwołać, bo otworzy kopertę z koniecznością zapłaty kilkudziesięciu tysięcy w ciągu 21 dni - i zanim rozpocznie procedurę dostanie zawału.
3. Prawie cała Europa (oczywiście poza PL) - podzieliła transport na handlowy i niezarobkowy. (Lektura dla chętnych tutaj:
https://www.pzmtravel.com.pl/informacja ... owych.html). Panowie z lekkimi przyczepami, kempingowymi i łodziami osobowe auta jeżdżą w cenie osobowych które je ciągną. Wyjątkiem pozostaje chyba tylko Słowacja - lecz tam każdy wie trzeba kupić winietkę na przyczepkę dodatkowo i z głowy - jeździsz gdzie chcesz).
4. Mnożenie kary za to samo wykroczenie jest niezgodne z polskim prawem - są pierwsze wyroki w tej sprawie.
W moim przypadku rękawica rzucona, ja podnoszę. Efekty zobaczymy za jakiś czas.
Miłego wieczoru.