wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
https://www.wagaciezka.com/

Blondynka i kat C
https://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=27833
Strona 2 z 3

Autor:  Cyryl [ 24 paź 2010, 6:26 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

parę rad:

podczas kursu prawa jazdy nie licz że któraś ze szkół nauczy Cię jeździć, ponieważ jest to długotrwały proces. sprawdź która z nich dobrze przygotowuje do egzaminu, czyli jaką ma zdawalność. otrzymanie prawa jazdy to początek.
radzę też w jednej z większych szkół popytać sie o dotacje unijne, bo we Wrocławiu był taki kurs D + KW dla kobiet, gdzie cały koszt pokrywał fundusz unijny.

z przyjęciem do pracy kobiet w transporcie międzynarodowym jest trochę trudności. kiedyś miałem taką sytuację, że do pracy zgłosiła się kobieta i po rozmowie stiwerdziłem że byłby z niej dobry pracownik, jednak nie miała doświadczenia i musiałbym ją z którymś z kierowców na początek puścić w trasę, żeby się wdrożyła w robotę. sęk w tym że wszyscy kierowcy byli żonaci i nie chcę nawet myśleć co by to było. przebywanie na kilku metrach kwadratowych przez tydzień nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem.
musiałem odmówić z żalem, bo za dużo ryzykowałem - mogłem stracić i ją i doświadczonego kierowcę.

natomiast co do otwarcia rynku niemieckiego i austriackiego nie byłbym takim optymistą. tamtejsze kluby piłkarskie też są otwarte dla naszych piłkarzy, jednak jakoś w naszej lidze nie brakuje piłkarzy.
nie wyszyscy w miarę dobrze posługują się językiem, są solidni, sumienni, znają przepisy, są świadomi że stosowanie się do nich to nie zabawa jak w Polsce i nie każdy dobrze znosi oddalenie od domu.
proszę przeczytać posty kolegów, większość chciałaby pracować w transporcie, ale od 7 do 14 i do domu, a tak pracują urządnicy na poczcie.
podsumowiąc, kierowcom którzy nie jeździli w transporcie międzynarodowym raczej bardzo ciężko będzie znaleźć pracę i co najważniejsze utrzymać ją poza Polską.

Autor:  Metaxa [ 24 paź 2010, 9:55 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Cytuj:
Cytuj:
wprawdzie nie jestem herod baba ale z wymiana koła jak i z drobnymi naprawami w aucie sobie radze-jeszcze mi sie nie zdarzyło dzwonić po assistance :wink:
a poza tym lubie jezdzić,ciagle i bez przerwy 8)
99% kierowców TIrów to nie są "Herody". Ale wymienić koło w klamocie to już jest spory wysiłek fizyczny (nie wspomnę o psychicznym). Musiałabyś być damskim wydaniem pudziana, by się na to porywać.
Poza tym drobne naprawy w aucie... Co masz na myśli? Zmiana bezpiecznika? żarówki? łatanie poduszki? wymiana rury od intercoolera? Kapitalny remont silnika na parkingu?

ostro!powiem ci tak wiekszość życia musze radzić sobie sama i niestety nie mam już 20lat i nie jezdze Yariskiem kupionym przez rodziców :twisted: latam starym dośc dużym autem-a to uczy zaradności uwierz mi!
i moje nie auto posiada intercoolera :lol:

Cyryl

w Wawie Urzad pracy zwany pośredniakiem oczywiscie oferuje darmowe kursy na C-ale kobieta nie ma szans żeby dostapić tego zaszczytu i się na niego dostać :?
większe szanse ma menelowato wyglądający osobnik płci przeciwnej w wieku +50 lat.(przynajmiej na tyle wskazywał jego wygląd)

ps.nie łączy się pracy z przyjemnosciami-kiedys była taka zasada a jak jest teraz wśród ,,młodych''?
chyba własnie ludziom nie mozna ufac do końca :(

Autor:  Cyryl [ 24 paź 2010, 13:09 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

to co urząd pracy oferuje to jedno, a to co oferuje szkołą jazdy to drugie.

ja współpracuję ze szkołą jazdy, która rocznie szkoli ponad 3000 osób i to szef wyszukuje te fundusze, a UP nic nie ma do tego.

Autor:  grzegor9 [ 25 paź 2010, 13:29 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Nie sądziłem, że kierowca musi sam załadowywać towar. Jeździłem kilka razy ze znajomym na międzynarodówkę i to oni dla niego ładowali, a on albo stał i palił pod halą albo szedł do domu spać, a na drugi dzień z rana już jechaliśmy załadowani.

Autor:  kraz [ 25 paź 2010, 17:20 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

A pasy to kto zapina, albo plandekę. Poza tym często trzeba sobie samemu porozmieszczać towar paleciakiem na skrzyni. Jak paleta waży tonę albo więcej to jest co pchać.

Autor:  huberto [ 25 paź 2010, 18:24 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Witam
Jeśli w dalszym ciągu się upierasz, to mogę Ci polecić LOK na Bema na Woli. Ja tam robiłem C+E i bardzo fajnie to wspominam, chociaż po pierwszej godzinie dopominałem się zwrotu kasy, bo ja się w życiu nie nauczę tym cofać. Jakbyś chciała więcej info to dawaj na priva albo maila hubiw115@wp.pl
Jestem z Wawki również, jakby co to pomogę. Powodzenia

Autor:  Metaxa [ 25 paź 2010, 18:59 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

byłam na rozpoznaniu w innej szkole-wygląda to całkiem fajnie i ceny troche niższe niż w LOK-u.wszedzie promocje,obniżki bo kryzys i ludzi mało się zapisuje.
nie wiem też dlaczego ale gdzie nie zapytałam o kurs na C to było wielkie zdziwienie :roll:
najbardziej w tym wszystkim niepokoi mnie pogoda przy nauce..deszcz..śnieg... :oops:

huberto

czy standardowe 30 godzin jazd wystarczy czy musze się przygotować na wiecej?
nie pytałam instruktora bo wiadomo jaka by była odpowiedz :twisted:

Autor:  huberto [ 25 paź 2010, 19:03 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Tak naprawdę nie wiem co potrafisz, ale jeśli garniesz się do jazdy, jeździsz autem i motkiem, to raczej z solówką też powinnaś sobie dać radę w czasie 30h.

Autor:  Metaxa [ 25 paź 2010, 19:10 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

najwiekszy problem jest taki że ja praktycznie nie używam bocznych lusterek(tylko do zmiany pasa)wiec z cofaniem moge miec problem :oops:
dobra już nie marudze-dam rade luzik 8) 8)

Autor:  huberto [ 25 paź 2010, 19:15 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Spoko, nie dygaj, jeszcze nie zaczęłaś jeździć. Lusterek się nauczysz używać choćby dlatego, że inaczej nic z tyłu nie zobaczysz.
Pozdrowionka i powodzonka. Aha postaram się omijać eLki z daleka, tak na wszelki wypadek :wink:

Autor:  Metaxa [ 25 paź 2010, 19:53 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

bardzo śmieszne :D
niestety dla mnie rozmiar ma znaczenie wiec myśle ze się odnajde.

Autor:  Eleanor [ 25 paź 2010, 23:19 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Cytuj:

czy standardowe 30 godzin jazd wystarczy czy musze się przygotować na wiecej?
nie pytałam instruktora bo wiadomo jaka by była odpowiedz :twisted:

spokojnie starczy :) mnie wystarczyło, to i Tobie moja droga styknie :)

Autor:  Metaxa [ 26 paź 2010, 11:18 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Cytuj:
spokojnie starczy :) mnie wystarczyło, to i Tobie moja droga styknie :)
fajnie że nie jestem tutaj sama...
jak możesz to powiedz jak to wygląda robienie C z perspektywy kobiety :)

Autor:  balbina [ 26 paź 2010, 18:53 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Cytuj:
Cytuj:
spokojnie starczy :) mnie wystarczyło, to i Tobie moja droga styknie :)
fajnie że nie jestem tutaj sama...
jak możesz to powiedz jak to wygląda robienie C z perspektywy kobiety :)
powiem Ci,że niczym się nieróżni :) no może po za tym że egzaminaotrzy czsami żartują no i inni użytkownicy dróg się na ciebie patrzą :)

ja miło wspominam swój egzamin:)

a kiedy twój egzamin?

Autor:  Metaxa [ 26 paź 2010, 19:40 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

najpierw musze zapisać się na kurs 8)
waham się pomiędzy dwoma szkołami....każda ma jakieś minusy.....chyba trzeba będzie wybrać mniejsze zło.
do tego pogoda mało dobra do nauki....
chodzi mi o wrażenia z nauki,nie z samego egzaminu-jak to wygląda z perspektywy kobiety? :)

Autor:  m.gawel89 [ 26 paź 2010, 20:35 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

30 h wystarczy ci spokojnie skoro niemal wszystkim wystarcza, zreszta na E masz juz nawet tylko 25 a tez ludzie daja rade bez problemu :) nie jestem dziewczyna, ale jesli trafisz na normalnego instreuktura to bedziesz traktowana tak jak faceci. znajoma robila C i CE i na nic nie narzekala, jedynie na egzaminie na C trafila na goscia ktory oblal ja na byle pretekscie a na koniec powiedzial ze ciezarowki nie sa dla dziewczyn. zycie ;) moge ci dac na nia namiary to pogadacie.

co do lusterek - w ciezarowce sa duzo wieksze, wygodniejsze, zreszta to twoje jedyne oczy wiec twoje obawy sa calkowicie bezpodstawne, rownie dobrze moglabys sie bac obslugi pedalow w porownaniu z osobowka ;) wsiadziesz do maszyny to zobaczysz:)

pogoda sie nie przejmuj, zawsze to lepiej uczyc sie w trudniejszych warunkach. dasz sobie rade zima, to latem tym bardziej. ja swoj kurs na C zaczynalem w pazdzierniku, egzamin zdawalem w grudniu juz po zmroku, prawko odebralem pare dni przed Bozym Narodzeniem i to naprawde nie przysparza wiekszych problemow, tyle ze czesciej mozesz jezdzic po zmroku wiec obserwacja w lusterkach nieco gorzej. ale dasz rade, nie takie problemy ludzie maja ;) kiedys przyjdzie ci cofac w nocy zestawem pod nieoswietlona rampe czy parkowac miedzy zestawami na ciasnym parkingu wiec glowa do gory 8)

Autor:  balbina [ 26 paź 2010, 22:19 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

wrażenia z jazdy :swietnie :) przyzywczj sie, że ludzie będą się na Ciebie gapić ja ich nazywam
fanami i zawsze im machałam a co :) niektórzy przez CB mówili,że fajnie widzieć kobitkę za strerem.:) jednym słowem na mieście jest wesoło :) ja troche się obawiałam gabarytów ale do tego idzie się przyzwyczaić.musze powiedzieć,że super sie jeździło jeszcze jak masz fajnych instruktorów to już w ogóle pójdzie jak z płatka :)

Autor:  Cyryl [ 26 paź 2010, 22:36 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Cytuj:
najwiekszy problem jest taki że ja praktycznie nie używam bocznych lusterek(tylko do zmiany pasa)wiec z cofaniem moge miec problem :oops:
dobra już nie marudze-dam rade luzik 8) 8)
nie korzystałaś z bocznych lusterek, bo nie było do tego potrzeby, ale kiedyś trzeba się tego nauczyć.

nauka to ciężka praca polegająca na popełnianiu błędów i wyciągania z nich wniosków.
swoje bęłędy musisz zrobić, najlepiej przed egzaminem.

Autor:  Eleanor [ 20 lis 2010, 14:02 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Cytuj:
fajnie że nie jestem tutaj sama...
jak możesz to powiedz jak to wygląda robienie C z perspektywy kobiety :)

przez większość czasu wygląda śmiesznie :mrgreen: po pierwsze po przyjściu na kurs - współkursowicze dziwnie się na początku przyglądają, jednak dość szybko przyzwyczajają się ;) po drugie jazdy - szczególnie te na mieście potrafią wzbudzić sensację :lol: po trzecie egzamin - tu dopiero jest ubaw! zdałam za drugim razem i każdorazowo przychodząc na egzamin byłam jedyną kobietą w grupie co powodowało zdziwienie u pozostałych zdających. ja dodatkowo kurdupel jestem i dość młodo wyglądam, a to potęgowało zdziwienie. (uwaga, będę się chwalić :mrgreen: ) podczas drugiego egzaminu najlepiej z całej grupy poszedł mi plac manewrowy: każdy element wykonałam za pierwszym podejściem, a niestety Panowie potrafili się męczyć na placu. i długo nie zapomnę ich min jak wysiadłam z auta - szczęki mieli na poziomie kostki brukowej :lol: ja zresztą też, bo przed drugim podejściem do egzaminu nie prowadziłam solówki od ponad miesiąca. a ze spraw technicznych - robienie prawka C nie różni się praktycznie niczym od robienia prawka B. jedyna różnica to taka, że ma się już trochę doświadczenia za kółkiem (w moim przypadku 9 lat praktycznie codziennej jazdy autem). imo dużym się łatwiej manewruje na placu, lepsza widoczność i jakiś taki zwrotny jest :) miasto też nie jest trudne, na samym początku jedynie trzeba pamiętać, żeby bardziej się wyciągać, nie wjeżdżać na krawężniki i takie tam.

Autor:  Agnesja [ 10 gru 2010, 14:43 ]
Tytuł:  Re: Blondynka i kat C

Witajcie, to mój pierwszy post na tym forum. :D Też jestem kobietą i też planuję zrobić kat. C, bo po prostu kocham ciężarówki i chcę spełnić swoje marzenie... Czyli C a potem C+E.
Moje doswiadczenie za kierownicą ciężarówki na razie ogranicza się tylko do jazdy MAN-em pół roku temu;-) Ale było wspaniale i nigdy tego uczucia nie zapomnę, kierować taką maszyną to naprawdę genialna sprawa! Osobowy to jest przy tym dziecinna igraszka;-)
Metaxa- na jaką szkołę się zdecydowałaś? Ja na razie czekam na wiosnę, teraz nie mam ani czasu ani kasy na kurs.
A może ktoś z Was zna szkołę "Linia" z Warszawy, mają swój plac manewrowy koło zajezdni autobusowej na Ostrobramskiej? Widziałam piękny zestaw na C+E z logo tej szkoły i co ciekawe, był to ciągnik siodłowy! :D

Strona 2 z 3 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/