To sobie policz. Średnio wychodzi ok. 20 dni za granicą w takich firmach. Z kilkoma dietami krajowymi (

) + podstawa to ok. 4500 zł. Tak na chłopski rozum. Żadna wyższa szkoła matematyki.
Kiepsko? Może i nie ma rewelacji, ale w "obecnych" czasach nie spodziewaj się, że zarobisz więcej. Skoro nie pasują diety, to idź do firmy, gdzie masz płacone od kilometra i stój "za frajer" na weekendach + postoje związane z czekaniem na "robotę", co zdarza się dość często w wielu firmach.
Jazda landówkami? Szef każe, szef ma, skoro sobie policzył, że będzie taniej (wątpliwa kwestia). A tobie co zależy, czy zrobisz dziennie 300 km, czy 700? Przecież nie masz płacone na akord. Więc olewka. A i pozwiedzać można.
