Więc tak zacząłem samodzielnie (bawić)się w transport na swój tzw. rachunek gdy miałem 23 lata dośc wcześnie ale zawsze o tym marzyłem chociaż mój ojciec pracuje w transporcie od ponad 30 lat to nigdy nie miał odwagi zeby pójśc na swoje.Zawsze jest gadanie a to się nieopłaca itd.po części to jest prawda ,ale powiedzcie gdzie jest teraz tak żeby było kolorowo.Za moją pierwszą robotą chodziłem ponad 3 lata i udało się firma zufała mi na tyle ze mogłem kupic moje pierwsze auto a było to MAN 18,262 z 96 roku oczywiscie kredyt itd ale się niebałem poniewaz znałem dobrze firmę.Powiem szczerze żę kierownik transportu wątpił troche czy ogarne to wszystko.Robota polegała na tym ze robimy pięć dni w tygodniu wahadło 422 km a wdzien rozwozimy to plus to co z magazynu lokalnego Man robił rocznie nawet 160 tys.Potem przyszedł czas na coś z przyczepą do mańka n ie chciałem bo miał spory przebieg i przydałby się drugi samochod.Traf padł na DAF Xf 380 +tandem przebieg przy zkupie 240 tys ,potem transit,i jeszcze Man tga ,i narazie strczy chociaż mam robote jeszcze na zestaw ale odpuszczam zobacze co się bedzie działo na rynku po nowym roku.Moim zdanie podstawa to stała robota wiem ze o nią ciężko ,ja mam taki transport jak solówki 2 os,3 os +przyczepa ,przez to jestem bardzo elastyczny,naczep jest mnóstwo a zdaża się tak ze (Czesto)mam lepszą stawkę na solówce jak na naczepie.Mam pięciu kierowców i co więcej no trzeba mieć głowę na karku ,nieraz i mnie korci zeby wziąsc nowe auto z salonu ale niestety realia są nieraz takie że na leasing nie starcza,trzeba się z tym liczyć kolega ma pon ad 20aut super robote i mało się niepołozył w styczniu.Pozdrawiam wszystkich przewozników i kierowców (tych przyszłych rownież)
