Autor
Wiadomość
Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 13:47
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

tak jak wcześniej napisałem, domniemanie, że w czasie 2-3 tras zrobi się z kandydata kierowcę w ruchu międzynarodowym jest totalnym niezrozumieniem istoty nauki zawodu.

kierowca, który nawet ma już doświadczenie, ale w innym trybie pracy potrzebuje co najmniej miesiąca, aby wdrożyć się w transporcie międyznarodowym. natomiast to co tu przeczytałem to na pierwszej trasie wsadzenie gościa jako pełoprawnego zmiennika i pozostawienie go samego sobie. to nie była żadna nauka, to nie mogło się udać i musiało się skończyć jak się skończyło.

są u nas kierowcy tacy jak wszędzie, tacy którzy potrafią uczyć i są tacy co tego nie potrafią.


Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 13:51

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 wrz 2007, 13:09
Posty: 21
Lokalizacja: KRAKOW

Panowie każdy kiedys zaczynał!!!nie mozna nikogo skreslac na początku ale prawda jest taka ze jedni sie nadają a drudzy powinni poszukac innego zajecia jak sie kocha jazde jak sie kuma temat to nawet nie lat sobie da rady !

_________________
Komu w drogę, temu czas to pieniądz


Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 13:53

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lut 2007, 2:13
Posty: 65
Lokalizacja: Warszawa

tylko zauwaz ze czesto niema mozliwosci zeby ten "praktykant"mogl jezdzic tylko w przyjaznych warunkach.jak szef kogos zatrudnia to uwaza ze ma jezdzic tak jak normalny kierowca przychodzi jego zmiana siada za kolko i jedzie a czy to bedzie autostrada czy trudna trasa gorska to niewazne ma siasc i jechac.nie da sie tak rozplanowac trasy zeby uczacy sie jechal tylko na latwych odcinkach zawsze sie trafi mniej lub bardziej trudna droga i co wtedy maja zjechac na parking poczekac az zrobia pauze i ruszyc jak jechac bedzie mogl doswiadczony kierowca?...


Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 14:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 cze 2007, 12:28
Posty: 261
Lokalizacja: Głogów

A jak sie kogoś bierze na naukę to sie temu więcej płaci??Mówicie o higienie trafi się tak że kierowca i uczeń obaj nie zmieniają ubrań ale to już byłaby przesada moim zdaniem.


Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 14:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 wrz 2007, 13:09
Posty: 21
Lokalizacja: KRAKOW

sz.p.piotrek no oki niestety warunki pracy u nas na nadal na niskim poziomie troszku sie polepszyło ale to nie bajka!a wiesz gdzie jest pies pogrzebany :/ w szkoleniu jak klient przychodzi do szkoły jazdy to uczy sie odwalac wszystko na sztuke tam nic nie ucza wrrryyy!!! zreszta na B jest tak samo to jak taki młodzian ma umiec cokolwiek :x to szkolenie jest porazka moim zdaniem powinno sie isc na kurs nauczyc sie jezdzic puzniej pojechac na trase podjechac pod rampe załadowac sie i takie rzeczy jak karta elektroniczna adr kurs przewozu rzeczy psycho testy powinno sie robic odrazu oczywiscie trwało by to dłuzej ale taki kandydat był by przygotowany a nie jakiegos janka puszczają a sami wiecie ze to chodzi tylko o kase bo te adery i kurse czy psyho testy to tylko taka sciema!

_________________
Komu w drogę, temu czas to pieniądz


Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 19:11

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2007, 9:26
Posty: 1
Lokalizacja: G.Slask

Podpisuje sie duzymi literami pod tekstem sz.p piotrka.Brakuje kierowcow potrzeba szkolic nowych ale podejscie do pracy owej mlodzieży jest karygodna.Mlodzi kierowcy wiedzac ze brakuje szoferow sa butni i bezczelni, nie chca posluchac rad starego i doswiadczonego kierowcy.Uwazaja ze pozjadali wszystkie rozumy a za kołkiem ciezarowki czuja bogami.poza tym wplywa jeszcze jeden czynnik a mianowicie oderwanie sie na pare dni od rodzicow -zony albo dzieciaka .Mialem takich na szkoleniu ktorzy swietnie bawili sie podczas jazdy a ta prace traktowali z przymrózeniem oka.


Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 19:49

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 14 wrz 2007, 17:51
Posty: 15
Lokalizacja: Inowrocław

Kolego SINDBAD nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Ja jeżdżę dopiero 5 lat(pużno zaczołem jeżdzić) ale do dziś dnia nie zdarzyło mi się skorzystać z rad i uwag ludzi którzy mieli(większość starych kierowców ma nadal). większy zasób wiedzy praktycznej. Pozdrawiam Staszek

_________________
Polska. Kraj z niekończącą się ilością kilometrów autostrad!!! :-)


Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 21:14

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 wrz 2007, 22:04
Posty: 30
Lokalizacja: jaworzno

A ja najprawdopodobniej chwyce za stery za miesiąc i bardzo bym sobie zyczył doswiadczonego kolegi za nauczyciela fakt mam za sobą ponad 1,5 mln km ale mam juz dośc jazdy jako przedstawiciel handlowy ( 11 lat ) i non stop wciskać klientom rózne produkty i przekonywać że są najlepsze.
Myślę że będę dobrym uczniem choć nie młodym (35 lat) Wiem nie można porównywać pięknych dużych wozów do osobówek przedstawicieli handlowych ale po czasie spedzonym za kółkiem dużo się naoglądałem na drogach mam także praktykę w wyjazdach na parę dni i mieszkania w fordzie tranzicie ( włochy ) mam nadzieję ze dam sobie radę

_________________
Fajnie jest jeździć , pod warunkiem że z GŁOWĄ


Tytuł:
Post Wysłano: 28 wrz 2007, 23:14

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 mar 2007, 23:45
Posty: 70
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski-okolice

Cześć chłopaki.Nie spodziewałem się takiego odzewu,naprawde.Tak sobie czytam wasze wypowiedzi i z niektórymi się zgadzam a z niektórymi nie.Jako skoczek jeździłem z siedmioma kierowcami i tylko z jednym miałem "małe spięcia".Sześciu kierowców wytykało mi moje błędy i mówilo mi co mam robić żeby było dobrze.Słuchałem ich uwag i rad,przejmowałem się nimi i starałem się więcej nie popełniać błedów.Z nimi szło mi świetnie.Aha,wśród tych sześciu był kierowca z prawie trzydziestoletnim doświadczeniem.Z tym siódmym kierowcą nie bylo już tak różowo.Już na samym początku stwierdzil że w ogóle nieumiem jeździć.Na każdy,nawet najdrobniejszy mój błąd reagował krzykiem.Gdy na parkingu w rajce stanąłem samochodem krzywo to nie mogłem tego poprawić,musiałem od razu się przesiadać i on przestawiał samochód.Jak mialem od takiego kierowcy się uczyć?Niestety,już na samym początku wyrobił sobie o mnie zdanie i traktowal mnie jak smarkacza.To właśnie on groził mi że mnie wysadzi z samochodu.Zawsze lubiłem podróże,jazde samochodem,długie trasy,itp.Tak się złożyło że wcześniej nie miałem możliwości pracować jako zawodowy kierowca.Przez trzy lata jeździłem dostawczakiem,przez pięć lat byłem magazynierem.Tej ostatniej pracy nie cierpiałem,gdy zostałem zwolniony ani chwili się nie wahałem i zrobiłem prawko na przyczepe.Prawo jazdy i kurs przewozu rzeczy zrobiłem wbrew rodzinie.Radzili mi żebym został spawaczem(dobry spawacz miesięcznie wyciąga tyle samo co kierowca i codziennie jest w domu).Teraz ludzie radzą mi żebym dolączył do mojej siostry i jej chłopaka(oboje są w Londynie) a ja nie chcę tam jechać.Chcę być kierowcą i tyle


Tytuł:
Post Wysłano: 29 wrz 2007, 0:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 gru 2006, 23:15
Posty: 187
GG: 0
Samochód: magnum 480
Lokalizacja: warszawa

Jest jeszcze jedna strona jazdy z młodymi. Część z nich z uporem maniaka twierdzi, że już jeździli to na tym to na owym, a gdy siadają za kółko jest awaria. Ja raz jechałem z chłopakiem, który tak właśnie twierdził, a nie wiedział jak wypisać tarczkę i miał kłopot ze zrozumieniem jak działa "przebitka" z dolnej skrzyni na górną. Ja zawsze staram się przekazać jak najwięcej mojej wiedzy, bo dla mnie to żaden wstyd być "świeżym" kierowcą. Kto będzie chciał, to coś zapamięta i tyle.

_________________
"spokojnego nie znam dnia, na dżdżo spalam pety dwa i herbaty tak jak trza nie posłodze
po asfalcie, czy przez piach, gładko, czy po kocich łbach, taki mi się trafił fach-życie w drodze"
W.Młynarski "Absolutnie"


Tytuł:
Post Wysłano: 29 wrz 2007, 6:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
tylko zauwaz ze czesto niema mozliwosci zeby ten "praktykant"mogl jezdzic tylko w przyjaznych warunkach.jak szef kogos zatrudnia to uwaza ze ma jezdzic tak jak normalny kierowca przychodzi jego zmiana siada za kolko i jedzie a czy to bedzie autostrada czy trudna trasa gorska to niewazne ma siasc i jechac.nie da sie tak rozplanowac trasy zeby uczacy sie jechal tylko na latwych odcinkach zawsze sie trafi mniej lub bardziej trudna droga i co wtedy maja zjechac na parking poczekac az zrobia pauze i ruszyc jak jechac bedzie mogl doswiadczony kierowca?...
coś w tym jest, bo większość firm nie jest przygotowana do nauczynia młodych.
jeżeli zaś jest przygotowana i robi to dłuższy czas, to młodego nie traktuje się jako pełnego kierowcę i na początku nie stawia się przed nim wymagań takich jak przed innymi.
od decyzji kierowcy opiekuna zależy kiedy i w jakim stopniu wsadzić go za kierownicę.

natomiast to o czym wspomniał kolega Vector13 jest bezsensem. młody w początkowym okresie musi mieć jednego który go uczy. jeżdżenie jako skoczek z coraz to różnymi kierowcami powoduje, że nauka (jeżeli wogóle o takiej mozna mówić) jest chaotyczna i nieuporządkowana.

w naszej firmie po wstępnym okresie nauki, kiedy młody kierowca oraz jego opiekun stwierdzą, że jest gotowy do samodzielnej pracy, my mu nie uwierzymy i wsadzymy go do innego doświadczonego kierowcy. kiedy ten po kursie to potwierdzi, młody dostaje auto i zaczyna samodzielna pracę.
natomiast co do relacji między kierowcami: zawsze nowo pzyjętym

kierowcom, którzy mają uczyć się z innymi powtarzam, aby nie krępowali mówić o tym jeżeli osobowościami nie podpasują się, bo zdarza się że małżeństwa się rozchodzą, więc takie rzeczy się zdarzają, a nie mówienie o tym spowoduje, że ja będe miał później większe konflikty do roziązywania, którym możnabyło przeciwdziałać wcześniej.
jednak jeżeli nowemu kierowcy nie będą pasowali kolejni kierowcy, to mogę na 100% uznać, że coś z nim nie jest OK.


Tytuł:
Post Wysłano: 29 wrz 2007, 17:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sty 2007, 10:44
Posty: 27
Lokalizacja: Świebodzice

dolacze sie do tematu co do kierowcy to trzeba miec to "COS" mozna powiedziec ze trzeba sie urodzic kierowca i sie uczuc caly czas jak to moj dziadek mowil zawsze "czlowiek sie uczy cale zycie i i tak umze glupi" ale odbiegam od tematu

u nas w firmie troche lat temu tez byl taki kierowca nikt z nim nie chcial jezdzic bo jedzilismy chodniami w podwujnej obsadzie i widomo ze sa urlopy i wtedy zaczelo sie dziac.
moj zmiennik co ze mna jezdzil w obsadzie dostal tego kierowce na trase jak ja poszlem na urlop a gosciu to naprawde jest jajcasz.
trasa byla taka polska do autri ale przez niemny(byly wtedy granice)powrot z Linca przez czechy do polski na pusto.po przekroczenu granicy autria-czechy byla taka gorka duzy zjazd i podjazd i ten kierowca ok 40lat zjechal tym zestawem i pod gorke zaczol tak mieszc biegami ze az stana i ten moj zminnik do niego mowi tak" przesiadaj sie szybko zebys zdazyl bo ja sie przesiadam w srodku auta a ty w kolo kabiny obchodzisz i siadasz na moje miejsce jak k... nie zdazysz to ci na gorze wypier... paszport i wracasz stopem" jak on to opowiedzial w firmie po powrocie to chyba z miesiac z koscia sie nabijali .

_________________
carson city


Tytuł:
Post Wysłano: 29 wrz 2007, 19:30

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2007, 10:10
Posty: 191
Lokalizacja: Rudnik koło Myślenic

Ja miałem tylko jeden problem przed pierwszym wyjazdem-czy będzie palił.Okazało się że palił,co do nauki ,to nawet nie próbował wykładów filozoficznych.Wykonywał swój zawód i tłumaczył czemu robi to tak jak robi,a czemu nie inaczej.Oczywiście nie musiał mi mówić,kto jest panem w tym aucie.Serdecznie pozdrawiam Kazka z Ema Trans

_________________
Ja nie kłamię,ponieważ nie pamiętam co komu mówiłem ! :)


Tytuł:
Post Wysłano: 29 wrz 2007, 20:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Ja miałem tylko jeden problem przed pierwszym wyjazdem-czy będzie palił
No właśnie. Nie wiem czy zauważyliście, ale praktycznie wszyscy kierowcy zawodowii, z kilkoma wyjątkami, palą papierosy. To aż tak stresująca praca :?: :roll:

_________________
Czerwone i bure


Tytuł:
Post Wysłano: 29 wrz 2007, 21:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2007, 10:10
Posty: 191
Lokalizacja: Rudnik koło Myślenic

Cytuj:
Cytuj:
Ja miałem tylko jeden problem przed pierwszym wyjazdem-czy będzie palił
No właśnie. Nie wiem czy zauważyliście, ale praktycznie wszyscy kierowcy zawodowii, z kilkoma wyjątkami, palą papierosy. To aż tak stresująca praca :?: :roll:
U mnie nie,to tylko lata intensywnego treningu :)

_________________
Ja nie kłamię,ponieważ nie pamiętam co komu mówiłem ! :)


Tytuł:
Post Wysłano: 04 paź 2007, 9:51

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 wrz 2007, 13:09
Posty: 21
Lokalizacja: KRAKOW

heh złapałem prace :lol: i w poniedziałek jade na trase z jakims kierowca który ma mnie wyszkolic 8) ehh ciekawe jako to bedzie trochu sie obawiam mam nadzieje ze koles bedzie jakis spoko!jest to dosc duza firma i Mam nadzieje ze to nie bedzie jakis pupil szefa i nie bedzie kapował,Motam sie trochu z tymi tarczkami tego sie najbardziej obawiam jakies kwadraciki młoteczki :?: ehhh

_________________
Komu w drogę, temu czas to pieniądz


Tytuł:
Post Wysłano: 15 paź 2007, 20:42

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 kwie 2007, 17:13
Posty: 58
GG: 0
Samochód: fr

Sory z tą wysiatką młodych bo staremu coś sie nie podoba jak mi by coś takiego powiedział to sam bym mu powiedział że jak sie tak stresuje to niech wraca stopem do chaty a ja zestaw doprowadzę do firmy sam hehe


Tytuł:
Post Wysłano: 15 paź 2007, 21:35
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Mówicie o higienie trafi się tak że kierowca i uczeń obaj nie zmieniają ubrań...
albo zmieniają się ubraniami nawzajem ?


Tytuł:
Post Wysłano: 15 paź 2007, 22:27

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 mar 2007, 23:45
Posty: 70
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski-okolice

Jak starzy kierowcy dowiadywali się że nie pije to od razu mówili że naucze się pić bo kierowca nie może być abstynentem."Bo wiesz co się mówi:kto nie pije ten donosi".Czy to że jestem abstynentem dyskwalifikuje mnie jako kierowce?


Tytuł:
Post Wysłano: 15 paź 2007, 22:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Czy to że jestem abstynentem dyskwalifikuje mnie jako kierowce?
Nie "jako kierowcę", ale z towarzystwa kierowców.

_________________
Czerwone i bure


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: