....bo w każdym temacie potrzebny jest umiar i wyważenie. Mam klienta który woził ostre łupki. Opony lecą w pół roku, po prostu je skalpuje markow używki wytrzymują tyle samo co nowe tanie. Teraz ktoś pisze o używkach i innych Beliszach
jesli są takie przetestowane potrzeby to są i być może komuś w jego warunkach jazdy się sprawdzają. Jazda koło komina, że nigdy nie nagrzane nawet więc sporo czasu aby co chwile podwiązać ośkę na pasie, dotoczyć się na parking, stanąć i poczekać aż ktoś całe koło przywiezie z domu. Kto na poważnie transportuje nie ma czasu na takie zabawy i to nie są warunki aby zaufać używce. A jesli ktoś ma namiar na rozrzutnika który ściąga nie pogłębione 8mm
bo taki ma kaprys to bardzo poproszę o kontakt, chętnie go poznam i pohandluje
Sam się trzymam daleko od używek z rynku, bo te właśnie jak nie naprawiane -co w sumie widać- to przeleciały po krawężnikach i tego nie widać. O ile używki są zwiezione przebite z zachodu (tam mało kto naprawia) to pół biedy, gwóźdź w czole łatasz i OK. Ze stacji demontażu też można wyjąc niezłe opony. To że ja ich nie chce widzieć bo później więcej wstydu niż zalet to nie świadczy, że nie trafiają mi się używki które zakładałem jako nowe, znam je, nie są naprawiane, ani powypadkowe, ani po przegrzaniu łukiem spawalniczym i posłużą.
Nie można popadać ze skrajności w skrajność.
Summa summarum szkłem dupy utrzeć się nie da a 90% używanych opon na rynku u nas to kombinowane opony: od naprawy, przez zbyt głębokie pogłębienia pod sprzedaż po malowanie czarną farbą wodną (istnieje taka, specjalna do opon) wszystko po to aby dać gwarancje do stu dni tyle, że studnia jest zazwyczaj przy bramie.