XF105, jakimś do dupy klamotem nie był. Sypały się notorycznie jakieś bzdety, i to najbardziej irytowało, ale to jak za babą. Jakieś wady trzeba zaakceptować, i dobrze żyć ze sobą, a wtedy jest dobrze. Po za tym wdzięczny wóz, typowy roboczy wół, części od groma to wcale nie drogi w utrzymaniu, i proste w naprawie przede wszystkim.
W 95XF, jak się coś fizycznie nie ukręciło, wytarło, urwało, to auto jechało do przodu.
Jak mi pompa wody padła to jeszcze wróciłem z Kłodzka z nawozem, a u mechanika się okazało, że w pompie została 1 łopatka na napędzie.
Na Jakuszycach z rozszczelnionym Intercoolerem, chłop co za jedzie i jeszcze mi mówi, weź zwolnił bo Cię już nie widzę
Ehhh… były auta… to se ne vrati.
