Z butli wychodzi drogo.
Z sieci ogrzewanie domu 140m2, plus 70m2 piwnice ( tu tylko tak trochę, żeby było z 15 stopni), wychodzi 2300 - 2700 za 6 mcy sezonu grzewczego, to jest za kilka ostatnich lat (tyle wychodzi za Gaz do ogrzewania, gotowania, gorąca woda itp). Teraz po podwyżkach to w sumie nie wiem.
Gaz jest bezobsługowy, nie ma noszenia wyngla, popiołu, rozpalania, gaszenia, jak napalisz gorąc jak wygaśnie zimno. Gaz przy dobrym sterowniku, I jego zaprogramowaniu jest bezobsługowy, sam grzeje wodę w zasobniku, sam zmniejsza temp na dniu, lub w nocy, sam przechodzi w tryb zima lub lato, no serio nic się nie robi, jest dobrze.
I to za równowartość 2,5t wyngla które to 2,5t pewnie by brakło na zimę ...
Dodam że spalam z 0,5m3 drewna w kominku, ale palę tak z 10 razy na zimę, nie chodzi o ciepło, tylko żeby było miło.
Edit:
Jeszcze dodam, że od kilku lat trochę wędzę, sam robię wszystko od zera, schaby, polędwice, kiełbasy. Dziś jest rybka, zamarynowana, część hodowlanej z Norwegii, część złowionej w oceanie, część w pieprzu, część z pietruszką, wędzone w 25 stopniach przez 3h, zara pójdę dołożyć na 50 stopni przez ostatnie 30 min, żeby nie było że jest całkiem surowa (wiem, I tak będzie surowa, taka ma być

). Reasumując, jak ktoś ma jakiś gorzoł do rozpicia - dziś wybredny nie jestem, to pod rybę było by?
