Renault Premium słabo kręci rozrusznik

Renault Premium dziś rano uruchomiłem bez problemu. Później mniej więcej 2 godziny jeździłem i podjechałem do licznikowca. Chwilę (ok 30 minut) samochód stał później słabo kręcił rozrusznik czy możliwą przyczyną jest zamoczenie paska klinowego przez płyn chłodniczy(stwierdziłem mały wyciek no i pasek był mokry) i ślizganie sie po kołach a w efekcie mniejsze ładowanie?
Po podłączeniu prostownika i krótkim ładowaniu silnik można było uruchomić - dodam że akumulatory nie były na pewno dobrze naładowane - wielokrotne uruchamianie na warsztacie itd.....
Dziś na noc zostawiłem akumulatory po prostownikiem i rano zobaczę.
Czy szukać jeszcze czegoś czy poobserwować, a może od razu lecieć i sprawdzić ładowanie?

Sprawdzenie ładowania to minuta roboty. Ale teraz przy naładowanych na full bateriach, problemu z ładowaniem nie będzie. Muszą być trochę wypompowane baterie.

przy ładowaniu prostownikiem na niskim prądzie ładowania bardzo szybko spada wskazówka amperomierza czyli akumulatory sie ładują ale po godzinie postoju bez ładowania już jest problem z uruchomieniem (z odbiorników tylko tachograf jest podłączony)
w mojej ocenie akumulatory powiedziały że ''chcą na emeryturę" poprzednio prawie 5 lat temu było chyba podobnie.

Już kilka razy miałem sytuacje, że akumulator padł z dnia na dzień.

Ja bym sprawdził ładowanie. Później, na zgaszonym silniku, napięcie na każdym z akumulatorów. Na końcu stan elektrolitu aerometrem.
Przed zimą miałem taki przypadek, że w jednej celi był brunatny elektrolit. Do lutego b.r. rozrusznik kręcił bez problemu. Później, w przeciągu 2 dni akumulatory siadły kompletnie.
A taka ciekawostka (na marginesie): wg daty bitej na korpusie akumulatorów (obu) data produkcji to koniec 2004 roku.

Cytuj:

Już kilka razy miałem sytuacje, że akumulator padł z dnia na dzień.

I tak było w tym przypadku akumulatory umarły nagle i nieodowołalnie.
Założyłem nowe banery (przywiazanie do marki) od suderów i samochodzik pojechał.
dziękuje wszystkim za cenne uwagi i pomoc.

Ano... kiedyś aku wytrzymał i z 10 lat, teraz 3 lata to jest wynik, a Renia lubi dostać prądu z rana, to nie kania babka co jej wystarczyło na jeden garnek złapać i ogień.

Cytuj:

Ano... kiedyś aku wytrzymał i z 10 lat,

to było dawno i nieprawda

zmarłe akumulatory miały 4,5 roku codziennej regionalnej eksploatacji, jeżeli by jeździły na trasie wytrzymały by pewnie ponad pięć lat.

Zwykłą 400seta. Bez świateł prądu nie potrzebuje podczas pracy w ogóle. Więc może warto pomyśleć o jakiś dziennych, akumulatory by było obciążone tyle co nic.

Cytuj:

Zwykłą 400seta. Bez świateł prądu nie potrzebuje podczas pracy w ogóle. Więc może warto pomyśleć o jakiś dziennych, akumulatory by było obciążone tyle co nic.

zgadza się tam nie ma "prawie'' żadnej elektroniki i nie problemem jest to że brakuje prądu one (akumulatory) się po prostu zużyły i nawet korzystanie w minimalnym stopniu nie uchroni ich przed nagłą awarią.