Cytuj:
pomorze
Pomorze, to jest na północy naszego kraju.
Cytuj:
Ja powiem że mało który kierowca chce czegoś nauczyć młodego kierowce...
Kij ma dwa końce. To zależy też od tego, czy dana osoba chce się czegoś nauczyć. A z tym bywa różnie. Niektórzy zamiast się uczyć wolą oglądać filmy, spać i ogólnie maja w poważaniu wszystko. Aby tylko odbębnić swoją szychtę... . A o późniejszych efektach takiego zachowania chyba nie muszę pisać.
Druga sprawa to odpowiedzialność za młodego kierowcę. Mało kto chce wziąć na swoje barki ewentualny wybryk ucznia, bo wiadomo do kogo będą ewentualne pretensje.
Jak go pilnowałeś? Co w tym czasie robiłeś? etc. Wszystkiego nie da się upilnować.
Cytuj:
Koleżeństwo w obecnych czasach dla większości ludzi nie jest nic warte (abstrakcja poprzedniego ustroju) do puki ktoś nie jest od kogoś uzależniony finansowo, pracą, wiedzą, władzą itp. Jest to jeszcze bardziej podsycane w firmach współzawodnictwem (podrzucaniem sobie świń itp.)o wielką nagrodę pracę z marną pensie
Czy się komuś to podoba, czy nie tak właśnie jest. Najlepszym przykładem są większe firmy. Z autopsji wiem, że nie warto mieć zbyt długiego języka i powinno się zachować zasadę ograniczonego zaufania, bo więcej niż pewne, że obróci się to przeciwko nam.
Btw. nigdzie nie napisałem, że kolega który jest chętny kogoś zabrać miałby w tym jakiś osobisty interes. A jeżeli ktoś to tak zinterpretował, to już jego indywidualny problem. Po prostu wiem do czego są zdolni polscy pracodawcy, dlatego tak to mogło wyglądać.
Druga sprawa, to podtrzymuję swoją wypowiedź, że ktoś kto ma 3 miesiące doświadczenia nie jest w stanie niczego nauczyć, ponieważ sam się jeszcze uczy. Po takim krótkim okresie pewne sytuacje i zachowania wyglądają zupełnie inaczej z późniejszej perspektywy czasu. I to bez względu na to, czy ktoś się wychował u boku przykładowo ojca kierowcy i miał wcześniej styczność, czy też nie.
Ze wszystkimi rzeczami jest tak, że na początku jest fascynacja, a dopiero potem przychodzi trzeźwa ocena sytuacji. Z początkami w zawodzie również, zwłaszcza jeżeli długo na to czekaliśmy i kosztowało nas to sporo wysiłku. Też zabierałem ze sobą inne osoby i to nie zawsze znajomych, których dobrze znam. Ale na pewno nie próbowałem na początku niczego uczyć i świecić przykładem dla kogoś. I nikt mi nie wmówi, że oprócz obserwacji z bocznego fotela, jest się w stanie coś więcej wynieść. Bo potem to zupełnie inaczej wygląda jeżeli role się zamienią.