Cytuj:
...ja zrobiłem dokladnie tak samo

minalem skrzyżowanie, pasy i do przodu a oni zaraz za mną, myślalem że mnie krew zaleje... żadne tłumaczenia nie wchodzily w grę.... jeden siedzial cicho a ten drugi sie tak pienił że prawie wścieklizny by dostal hehehe chyba wkurzyło go to że mialem odwagę zrobić ten manewr centalnie na jego oczach
moje zdanie jest takie, jak się trafi na człowieka to nic ci nie zrobią, a jak na idiotę tak jak ja no to cóż...
gdybyś znał prawo o ruchu drogowym wiedziałbyś jak to argumentować, ale jak to napisał jeden z kolegów w tym temacie:
"Szczerze napisawszy nigdy wcześniej ta wiedza nie była potrzebna, próbowałem wziąść na logikę, niestety punkty odhaczone były zrobione."
tylko sęk w tym że żadnej wiedzy on wcześniej nie posiadał.
prawo o ruchu drogowym w zasadach ogólnych w Art.3 nakazuje na unikać dwóch rzeczy - takie dwa podstawowe przykazania:
- ZAGROŻENIA,
- UTRUDNIENIA.
jeżeli na egzaminie na prawo jazdy będzie taka sytuacja lub będzie stał tak samochód, który zmusi nas do przejechania lini ciągłej (lub podwójnej) podczas omijania nie możemy stać tam np. 2h.
stojąc stwarzamy utrudnienie ruchu, więc mamy tak ominąć, aby nie stworzyć zagrożenia.
również gdy na egzaminie podczas skręcania na kat. C, C+E i D, pojazd aby nie wjechać na chodnik najedzie na linie, nie ma tragedii. trzeba powiedziec tylko: "panie egzaminatorze, ze względu na wymiary zewnętrzne pojazdu zostałem zmuszony do przekroczenia wyznaczonej osi jezdni".
jeżeli jednak nie znasz przepisów i zaczynasz argunetować, że musiałeś nie powołując się na akty prawne policjant widzi że ma do czynienia z laikiem i może po nim jeździć.
co do wymijania, tutaj trudność polega na tym, że kierowcy zawodowi nie znają podstaw przepisów.
gdy wymijamy się prawo nakazuje nam:
- zachować bezpieczny odstęp,
- zwolnić i zbliżyć sie do prawej,
- zatrzymać pojazd gdy wymaga tego sytuacja.
jeżeli więc jakieś pojazdy jadą na przeciw siebie, to jeżeli są wątpliwości to jeden z nich staje a drugi powolutku przeciska się. jeżeli żaden nie zatrzymał się tak jak napisałeś obopólna wina.