Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 05 wrz 2010, 13:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1372
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
Dla mnie to cale to gadanie o awizacjach minutowych, wpadaniu na firme 15.55 i wogule, to znajdowanie wytlumaczenia dla glupiej gonitwy bez sensu.
Czy rozumiesz to co piszę?
Jeżeli towar schodzi z jednej taśmy idzie na auto i dalej na następną taśmę a ja mam 700km do przejechania to co mam sobie "pykać" żeby jeszcze nie dojechać do wyznaczonej godziny?
Cytuj:
ale po krajowkach? Pojade sobie 90 na pieciuset metrach a potem hamowac musze, bo i tak wszyscy pyakaja 80 - 85. Potem 20 km wychylania sie i nerwowki przy wyprzedzaniu, 1km na odcieciu i znowu 80...
Po co to wszystko, nie prosciej jechac rownym tepem jak wszycy?
A gdzie ja takie coś napisałem, są granice zdrowego rozsdku, których przynajmniej ja nie przekraczam.
Cytuj:
Wracajac do tematu to sam jezdze na odcieciu bo zazwyczaj ma to znaczenie czy sie zaladuje/rozladuje tego samego dnia czy mi braknie czasu i wtedy klops. Jezeli wiem ze mam luzny czas to wówczas zwalniam do 86licznikowego i pykam sobie choć to rzadko sie zdarza...
Dokładnie to samo mam na myśli.


Post Wysłano: 05 wrz 2010, 14:20
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Jeżeli towar schodzi z jednej taśmy idzie na auto i dalej na następną taśmę a ja mam 700km do przejechania to co mam sobie "pykać" żeby jeszcze nie dojechać do wyznaczonej godziny?...
taki system jest w GM w Gliwicach, ale nigdzie w systemach produkcji bez magazynu, gdzie towar idzie od razu na tasmę, nie ma czasu buforowego.
w takich systemach jest nie 12h, ale 24h rozładunku wolne od opłat.

wyobraź sobie, że złapiesz kapcia i co cała fabryka stoi?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 05 wrz 2010, 14:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1372
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cyryl, słowo taśma powinno być w " " zawarte, to co ja przywożę często jest pakowane w mniejsze paczki i idzie dalej. Jeżeli mam załadunek najwcześniej o 18.00 nigdy dokładnie nie wiem o której się skończy, gdyż często towar jeszcze jest pakowany, czasem załaduje o 19, a czasem przeciągnie się do 20, bądź co bądź, mamy jasno powiedziane że na rozładunku pracują od 6 a mamy być do godziny 8.00. Tak to wygląda. Towar jest dostarczany z polskiego do niemieckiego oddziału fabryki. Magazynier jeżeli wie o której skończy się pakowanie towaru idzie do dyspozytora i ustalają czas w jakim ma się podstawić auto, albo nawet z kierowca jeśli jest na miejscu np rano, wszystko odbywa się bezpośrednio, po zakończeniu załadunku wpisana jest godzina i sru na Niemcy. Opóźnienie z 1-2h jest jeszcze tolerowane, lecz niewskazane, ale jeżeli jechałbym na dwa cykle 700km to chyba by mi głowę urwali.


Post Wysłano: 05 wrz 2010, 15:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2008, 21:41
Posty: 349
GG: 997
Samochód: służbowy

gdy śmigałem po lotniskach, każda minuta się liczyła, nie było zmiłuj 90 non stop,
czasu było na tyle aby dojechać do pierwszego rozładunku na lotnisku, ( zazwyczaj 8godzin +1h rezerwowa na przejechanie 576km), ale czasem trafił się aktywista który jechał 82, zakaz wyprzedzania do kompletu i zaczynało być niewesoło.
Inny przykład z tego tygodnia, zjazd z promu w Trelleborgu czwartek godzina 17,40 termin rozładunku 3rano UPS Sztokholm - 624km. Wszystko by było ok gdyby nie załadunek do godziny 14 w Glanshammar kolejne 180km dalej - jadąc 85 jeszcze dzisiaj bym stał w Szwecji,czekając do poniedziałku, jadąc 90 byłem 2:05 w Sztokholmie, 3 godziny pod rampą (ręczny rozładunek paczek) i dalej pod załadunek. W sumie załapałem 9,55 jazdy, 7:50 byłem już załadowany, stałem na parkingu pod firmą. 22 ruszyłem w drogę powrotną na prom. w sobotę Nordo z Malmo do Travemunde, i teraz już jestem w domu z Trave - osobówką (urlop)
gdyby nie urlop, to taka jazda pozwoliła by mi zaoszczędzić jeden dzień pracy, w poniedziałek po południu zrzuciłbym cargo i zdążył się podstawić ponownie na załadunek w UPS, co wcale nie znaczy, że firma nie zyskała na mojej szybkiej jeździe, - zmiennik już w poniedziałek rano rozładuje w Berlinie, ponownie podstawi auto do Hannoveru i w przyszłym tygodniu da radę zrobić dwa pełne kółka.
Wniosek: szybka jazda pomimo wyższego zużycia paliwa się opłaca, zysk - dwa dni robocze

_________________
Lubię SCANIĘ - jeżdżę VOLVO ale naprawdę uwielbiam - ACTROSY - wyprzedzać
. . .161DT300. . . . . . . . . . . . . .161ETZ300. . . . . . . . . . . . . .161OD300. . .

zabrali mi VOLVO dostałem "ROBURA" teraz mnie wszyscy wyprzedzają


Post Wysłano: 05 wrz 2010, 15:41
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 sty 2007, 20:02
Posty: 494
GG: 2172953
Samochód: najlepszy samochód świata. Służbowy
Lokalizacja: Oslo / Gdańsk

Cytuj:

Zaraz zaraz, chwila moment, jezeli dobrze rozumiem to ten drugi Kierowca rozpoczał drugi cykl tego samego dnia?
Tak, dobrze rozumiesz. I co w związku z tym? Tylko proszę, nie wyskakuj mi z tekstem, że to jest zabronione...

_________________
Pozdrawiam - Łukasz
Był DAF XF 105.510 SSC 6x2 <- Kto śmiał to usunąć? :(
Mam uczulenie na dzieci Neo, i pseudokierowców z prawego fotela!


Post Wysłano: 05 wrz 2010, 18:22
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1372
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
Wniosek: szybka jazda pomimo wyższego zużycia paliwa się opłaca, zysk - dwa dni robocze
to samo mam na myśli, jednak nie wszyscy to rozumieją że czasem 5,10 czy 15minut straty wynikającej z jazdy mniej niż pozwala ogranicznik np na początku tygodnia może poprzestawiać cały tydzień i np ja mogę przez to nie zjechać do domu na weekend.


Post Wysłano: 05 wrz 2010, 19:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

A jaka nauka płynie z tej ostatniej wymiany zdań?

Powinniśmy się cieszyć, że ktoś wpadł na pomysł montowania ograniczników w samochodach ciężarowych :twisted:

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 05 wrz 2010, 22:06
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1372
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
Powinniśmy się cieszyć, że ktoś wpadł na pomysł montowania ograniczników w samochodach ciężarowych
Zawsze można sobie podciągnąć te 2lub 3,4 "oczka" :mrgreen:


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 6:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 mar 2005, 15:22
Posty: 7244
Samochód: MAN TGA 26.480 5 STAR BOOGIE
Lokalizacja: GDYNIA

Cytuj:
Cytuj:
Powinniśmy się cieszyć, że ktoś wpadł na pomysł montowania ograniczników w samochodach ciężarowych
Zawsze można sobie podciągnąć te 2lub 3,4 "oczka" :mrgreen:
Nie prościej zamontować sobie wyłącznik na ogranicznik prędkości :]

_________________
MAN TGA 26.480 XXL 5 STAR BOOGIE

Filmy z tras


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 10:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2008, 21:41
Posty: 349
GG: 997
Samochód: służbowy

od dobrych kilku lat ciągam różne ładunki ekspresowe (najczęściej poczta - czy to lotnicza, czy też kurierska -UPS, DHL w ruchu międzynarodowym), zawsze najważniejszy był czas, cała reszta schodzi na dalszy plan. Tu nie ma wyboru jadę 82 czy 85 - zawsze na odcięciu.
Dla mnie i firmy w której pracuję najważniejsze są terminowe dostawy, nikt nie szuka pozornych oszczędności w zużyciu paliwa - kary za spóźnienia są masakryczne, nikt nie może sobie pozwolić na kilkugodzinny poślizg.
Dla mnie po otrzymaniu instrukcji załadunku/rozładunku pierwszą rzeczą jest sprawdzenie i planowanie trasy w czasie, czy zaraz po za/rozładunku ruszać dalej czy korzystniej będzie wykręcić pauzę i później ruszyć.
Po drodze unikam bezsensownego zjeżdżania na parkingi, stacje - generalnie pauzy robię po 4:15 jazdy. Jeżeli zatrzymuję się gdzieś po drodze, od razu na bieżąco przeliczam co bardziej się kalkuluje ruszyć już czy odczekać kilka minut dłużej aby przynajmniej 15, czy 30 minut wykręcić.
Tak samo z jazdą, zazwyczaj okres 2 tygodni kończę w przedziale 85 -90 godzin, więc jadąc np 85km/h dziennie tracę od 20 do 40 minut w porównaniu z 90km/h czyli w skali 2 tygodni daje to kilka godzin (3-6) i może się okazać, że gdzieś dzięki pozornym oszczędnościom na paliwie po prostu nie dojadę.
Idąc dalej:
Poza granicami PL pracownik %-towo stanowi poważny koszt uzyskania dochodu,
jeżeli firma "zaoszczędzi" 3 litry paliwa - zysk w granicach 3E/100km to pochłonie to płaca kierowcy, a resztę trzeba będzie dołożyć (przykładowo 10E/h + podatek +ubezpieczenie)
Gdzie oszczędności?

_________________
Lubię SCANIĘ - jeżdżę VOLVO ale naprawdę uwielbiam - ACTROSY - wyprzedzać
. . .161DT300. . . . . . . . . . . . . .161ETZ300. . . . . . . . . . . . . .161OD300. . .

zabrali mi VOLVO dostałem "ROBURA" teraz mnie wszyscy wyprzedzają


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 10:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Wszystko ładnie pięknie, tylko piszecie o prędkości przelotowej, a w obliczeniach traktujecie ją jako średnią. Musielibyście jechać w 100% po autostradzie, nigdzie nie zwalniając, nie stając w korkach itp. żeby z tych 4km/h faktycznie mieć parę minut zysku. Takie rzeczy może się kalkulują za granicą, ale w Polsce taka jazda na złamanie karku to czysta głupota.
Cytuj:
Zawsze można sobie podciągnąć te 2lub 3,4 "oczka" :mrgreen:
Nie chodzi o te głupie 3-4km/h, tylko o to, że jakbyście nie mieli ograniczników to latalibyście pewnie na odcięciu... "zapłonu", gdzieś w granicach czerwonego pola. :twisted:

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 12:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1372
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
żeby z tych 4km/h faktycznie mieć parę minut zysku.
Nie upieraj się tak, a średnia przy większej prędkości też jest większa.
Podam przykład, bardzo dosadny, ode mnie z firmy dwa auta ruszają z jednego miejsca, z zagłębia w D do Wrocławia, cała podróż przebiega w godzinach nocnych, my wyruszyliśmy, godzinę wcześniej, a na miejscu byliśmy tylko 15minut szybciej, dlaczego? dlatego że nasze auto jechało 89 a te drugie które wyruszyło godzinę po nas 93km/h czy to jest pare minut zysku?
Dodam jeszcze że na naszą stratę zadziałało to że mieliśmy auto na z tacho na kartę, a wiadomo przy przekładaniu wedle tarczki trwa to dłużej.
Cytuj:
Nie chodzi o te głupie 3-4km/h,
właśnie te 3-4km/h mogą zaważyć na terminowej dostawie
Cytuj:
od dobrych kilku lat ciągam różne ładunki ekspresowe (najczęściej poczta - czy to lotnicza, czy też kurierska -UPS, DHL w ruchu międzynarodowym), zawsze najważniejszy był czas, cała reszta schodzi na dalszy plan. Tu nie ma wyboru jadę 82 czy 85 - zawsze na odcięciu.
Dla mnie i firmy w której pracuję najważniejsze są terminowe dostawy, nikt nie szuka pozornych oszczędności w zużyciu paliwa - kary za spóźnienia są masakryczne, nikt nie może sobie pozwolić na kilkugodzinny poślizg.
Dla mnie po otrzymaniu instrukcji załadunku/rozładunku pierwszą rzeczą jest sprawdzenie i planowanie trasy w czasie, czy zaraz po za/rozładunku ruszać dalej czy korzystniej będzie wykręcić pauzę i później ruszyć.
Po drodze unikam bezsensownego zjeżdżania na parkingi, stacje - generalnie pauzy robię po 4:15 jazdy. Jeżeli zatrzymuję się gdzieś po drodze, od razu na bieżąco przeliczam co bardziej się kalkuluje ruszyć już czy odczekać kilka minut dłużej aby przynajmniej 15, czy 30 minut wykręcić.
Tak samo z jazdą, zazwyczaj okres 2 tygodni kończę w przedziale 85 -90 godzin, więc jadąc np 85km/h dziennie tracę od 20 do 40 minut w porównaniu z 90km/h czyli w skali 2 tygodni daje to kilka godzin (3-6) i może się okazać, że gdzieś dzięki pozornym oszczędnościom na paliwie po prostu nie dojadę.
Idąc dalej:
Poza granicami PL pracownik %-towo stanowi poważny koszt uzyskania dochodu,
jeżeli firma "zaoszczędzi" 3 litry paliwa - zysk w granicach 3E/100km to pochłonie to płaca kierowcy, a resztę trzeba będzie dołożyć (przykładowo 10E/h + podatek +ubezpieczenie)
Gdzie oszczędności?
to co napisał badys jest bardzo dosadne, dla mnie też jest to oczywiste, może to kiedyś Harry zrozumiesz, osobiście nie mam podniety z tego że jadę 90km/h, mógłbym nawet 80 - tką jeździć cały czas, ale wiem że wtedy dużo tracę i nie wyrobię się.
Cytuj:
Nie prościej zamontować sobie wyłącznik na ogranicznik prędkości


Może i prościej, ale wtedy może pokusić, 91-92km/h to jest wg mnie max później już można mieć nieprzyjemności np podczas kontroli.


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 14:30

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 maja 2009, 11:37
Posty: 293
GG: 4029913
Samochód: Mietek Aszrot
Lokalizacja: Białystok

To napisze coś i od siebie...

Ostatnio bardzo często wychodzi mi pauza na Ringu Berlina, zazwyczaj gdzieś na początku, czyli do bazy zostaje mi ponad 770km. Jak to zrobić? Tylko jazda na odcięciu. Jeździmy na przepinkach i już kierowca czeka na moją naczepę i muszę dojechać.
Albo odprawiamy się na Swiecku i wtedy mam na bazę 670km i brakuje 10, muszę walic na 9h. 670km na 9h po Polsce? 75km/h w dzień? Niemożliwe co? A no da się da podobnie jak powroty z Ringu. Pedał w podłogę aż poczuję chłodnicę, lewy pas i dzida.
Ładuję we wtorek wieczorem, na czwartek rano mam być na rozładunku, ponad 1600km. Jak?>?

Zostaje albo tarczka za okno, ale nie mam tacho na tarczki tylko na kartę, więc albo wyjąć kartę albo...?

Poza tym samochody w firmie mają 1 czy 2 oczka więcej, po co? Chyba nie po to by jeździć 85km/h?

I tak można mnożyć, jeśli szef wymaga odemnie, że mam zdąrzyć na miejsce choćby się waliło czy paliło to wiadomo jak się jeździ.

Większość jeżdzących nie na odcięciu to złodzieje, jadą powoli bo mają płacone dietami, paliwo opyli i jest happy bo mu się nigdzie nie spieszy, albo Ci którzy godzą się na jakieś poparane normy na paliwo i potem pół wypłaty nie ma. Co to wogóle za normy? Wystarczy wiatr boczny, deszcz, górki i zamiast 29 robi się 39. Ostatnio rozmawiałem z pewną osobą to mi powiedziała, że jak są niesprzyjające warunki atmosferyczne i drogowe to trzeba jechać wolniej np. 82km/h zmaiast 90km/h i przepał nie będzie taki duży. Kiedy wspomniałem, że wypłata z km i zapytałem się kto zapłaci mi za te oszczędności bo ja mniej zarobie to był koniec rozmowy. Zapłać mi diety i premie za jazdę pod pełnym ładunkiem z normą 27 czy 28 po południowej Francji czy Hiszpanii to będę jeździł i 75km/h...


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 19:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 lis 2008, 15:19
Posty: 353
GG: 3745303
Samochód: VOLVO FH12, 420.

No dobra, przekonaliscie mnie.

Teraz naprawde czuję, ze do tej pory błądziłem.



Zartuje:).


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 21:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1372
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

adasko87 bardzo dosadny post, Maderfaker lepiej napisz że dorabiasz do pensji :lol: :wink:


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 22:02
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Co to wogóle za normy? Wystarczy wiatr boczny, deszcz, górki i zamiast 29 robi się 39...
w większości nie są to normy, ale konieczność ekonomiczna.

przychodząc do jednej z firm z dość dużym taborem miałem transport opłacalny przy zużyciu 35l/100km. średnie zużycie kierowców było 38, więc sam wsiadłem na auto żeby sprawdzić jakie jest faktyczne zużycie i doszedłem do wniosku, że osiągnięcie 35 litrów jest możliwe bez większego wysiłku.

nie interesowało mnie czy kierowca robił oszczędności, czy źle jeździł - liczył się efekt ekonomiczny, przy większym zużyciu firma wypadała z rynku (co za tym idzie ludzie straciliby pracę), ale większość kierowców tego nie rozumiała.
trzeba było zrobić wyścig australijski, gdzie najsłabszy odpadał. po zwolnieniu dwóch i zatrudnieniu kierowców z prawdziwego zdarzenia. średnia spadła do 34l/100km i miejsca pracy stały się bezpieczne.

czasami trzeba działać w interesie kierowców nawet wbrew ich woli.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 06 wrz 2010, 23:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2008, 21:41
Posty: 349
GG: 997
Samochód: służbowy

zrób w Szwecji normę 34 z ładunkiem 24t przy wietrze wiejącym w nos, :lol: -niewykonalne nawet na pusto
na kontynencie auto mi pali pod dość ciężką nogą w przedziale 27-32l, przy niesprzyjających warunkach potrafi wskoczyć na 38-40, czy też podczas ostatniej mojej wyprawy na północ Norwegii 45/100km i nie są to wypadki przy pracy ale niestety standart.
Po za tym jak można ustalić jedną normę na różne prace? Chyba, że pojazdy/kierowcy są rozliczani w skali miesiąca/roku gdzie mieli pracę mieszaną, jak by nie patrzyć co innego wyjdzie wokół komina, co innego śmigając po autostradach itd...

_________________
Lubię SCANIĘ - jeżdżę VOLVO ale naprawdę uwielbiam - ACTROSY - wyprzedzać
. . .161DT300. . . . . . . . . . . . . .161ETZ300. . . . . . . . . . . . . .161OD300. . .

zabrali mi VOLVO dostałem "ROBURA" teraz mnie wszyscy wyprzedzają


Post Wysłano: 07 wrz 2010, 6:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
zrób w Szwecji normę 34 z ładunkiem 24t przy wietrze wiejącym w nos, :lol: -niewykonalne nawet na pusto...
powiedz jaką miałeś stawkę w Szwecji i jakie są koszty własne, wtedy będziemy rozpatrywać co jest opłacalne, a co nie.

jak to jest, że jeżeli chodzi o własną kieszeń, to każdy doskonale rozumie prawa ekonomii, ale jeżeli chodzi o cudze to nie.

rozumiem podejście takie, że jeżeli nie ma norm i nikt tego nie wymaga, to nie jest to priorytetem.
ale w wypadku, gdy ta norma jest, często podyktowana względami ekonomicznymi, to trzeba się do niej przynajmniej próbować stosować.

ciekawy jestem, czy jeżeli któryś z kolegów zabierających głos założyłby własną firmę w Polsce nie w Szwecji spokojnie przełknąłby zużycie 45l/100km, lub zrozumiał podejście swoich kierowców: samochód tyle spali ile musi.

szczególnie zwróciłem uwagę na to ostatnie zdanie: "samochód spali tyle ile musi". wobec tego po co zatrudniać kierowców zawodowych, po co nagradzać fachowość, czy nie lepiej zatrudnić berobotnych z uprawnieniami lub szewca, kelnera, czy hydraulika.

jeżeli kierowca zawodowy nie ma najmniejszego wpływu na zużycie paliwa, to po co taki zawód jest potrzebny? lub dlaczego ma się nazywać kierowcą zawodowym, nie lepiej kierowcą amatorem.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 07 wrz 2010, 8:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2008, 21:41
Posty: 349
GG: 997
Samochód: służbowy

Cytuj:
ciekawy jestem, czy jeżeli któryś z kolegów zabierających głos założyłby własną firmę w Polsce nie w Szwecji spokojnie przełknąłby zużycie 45l/100km, lub zrozumiał podejście swoich kierowców: samochód tyle spali ile musi.
napisałem wyraźnie gdzie samochód mi tyle spalił - dla ciebie najważniejsze jest niskie spalanie, - czy należy to rozumieć w ten sposób, że firma w której pracujesz jeździ za minimalne stawki, stosuje ceny dumpingowe , byle złapać robotę? na granicy opłacalności?
zrób kilka tysięcy km po górzystych bezdrożach i zachowaj swoje normy, a potem opowiadaj, że się da

Cytuj:
Cytuj:
zrób w Szwecji normę 34 z ładunkiem 24t przy wietrze wiejącym w nos, :lol: -niewykonalne nawet na pusto...
powiedz jaką miałeś stawkę w Szwecji i jakie są koszty własne, wtedy będziemy rozpatrywać co jest opłacalne, a co nie.

jak to jest, że jeżeli chodzi o własną kieszeń, to każdy doskonale rozumie prawa ekonomii, ale jeżeli chodzi o cudze to nie.

rozumiem podejście takie, że jeżeli nie ma norm i nikt tego nie wymaga, to nie jest to priorytetem.
ale w wypadku, gdy ta norma jest, często podyktowana względami ekonomicznymi, to trzeba się do niej przynajmniej próbować stosować.
miałeś okazję jechać kiedyś "pod wiatr" porywisty wiejący na odcinku 700km czyli od wybrzeża do wybrzeża z prędkością 80 -120km/h, -wiatr potrafiący wywrócić zestaw.

_________________
Lubię SCANIĘ - jeżdżę VOLVO ale naprawdę uwielbiam - ACTROSY - wyprzedzać
. . .161DT300. . . . . . . . . . . . . .161ETZ300. . . . . . . . . . . . . .161OD300. . .

zabrali mi VOLVO dostałem "ROBURA" teraz mnie wszyscy wyprzedzają


Post Wysłano: 07 wrz 2010, 8:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
zrób w Szwecji normę 34 z ładunkiem 24t przy wietrze wiejącym w nos, :lol: -niewykonalne nawet na pusto
Przecież tą całą "normę" wyciąga się chyba z jakiegoś dłuższego odcinka czasu. Raczej nikt nie będzie zwalniał kierowcy, bo na jednym kółku mu wyszło 38 litrów / 100km. Chodzi o takich którzy wiecznie mają pod wiatr i pod górkę.

_________________
Czerwone i bure


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: