Niebezpieczne zjazdo-wjazdy na autostradach.

Na europejskich autostradach spotykane są czasem kolizyjne zjazdy z autostrad połączone jednocześnie z wjazdem na te autostrady...W praktyce wygląda to tak, że chcąc zjechać z autostrady musimy zachować dużą ostrożność aby nie spowodować co najmniej kolizji z autem wjeżdżającym na autostrade..gdyż tory jazdy pojazdów po prostu sie krzyżują...
Chciałem sie zapytać Was koledzy jakie macie spostrzeżenia odnośnie tych wjazdo-zjazdów?
Co robić aby nie doszło do kolizji/wypadku?

hm? szczerze to nie ma mądrych rozwiązań a zwłaszcza jak są to zjazdy bez pasa rozbiegowego (takie jak np. ostatni zjazd na Piotrków jadąc w kierunku Warszawy przy logistykach-masakra!!!!) i przy panującym tam natężeniu ruchu

Masz kolego racje, wydaje mi sie, że punktem wyjścia powinny byc inne projekty na takie skrzyżowania z tym, że wiadomo, jakie są koszty budowy dodatkowego wjazdu albo wyjazdu i pewnie o to sie rozchodzi...A kierowcy wszystkich aut na tym później cierpią bo nie dość że trzeba sie pilnowac aby nie doszło do kolizji to jeszcze czesto w tych miejscach tworzą sie poteżne korki..

wiecej jest takich kwiatków w kraju i o ile można wybaczyć rozwiązania powstałe w latach 70tych bo trzeba było szybko oddać gierkówkę o tyle nie rozumem wcale kto wydał akceptacje na modernizacje odcinka autostrady A4 z Wrocławia do Krzyżowej w takiej formie,gdzie pomijam fakt że nie ma poczwórnych ślimaków na głównych węzłach ( w Legnicy wieczne korki na zjeździe) ale samo wyprofilowanie zjazdów i długość pasów rozbiegowych jest tak skąpo ograniczona że włączenie sie do ruchu obciążonym zestawem powoduje konieczność wyhamowania ruchu na autostradzie a zjazd z niej wymaga skupienia bo są tak ciasne zakręty(jakby nie można było łagodniejszych łuków wykonać) co widać po uszkodzonych barierkach zabezpieczających przed wjazdem poza drogę,że trzeba praktycznie wyhamować zestaw żeby go pokonać.
Ale nie ma sie co dziwić jak u nas wykonawcy za priorytet mają ile można z tego zagarnąć do własnej kieszeni (wczorajsza afera na budowie A1-i nie piszcie że to przypadek bo tak sie prowadzi unijne inwestycje) a lotto im że to sie rozleci za jakiś czas i potem my sie dziwimy że w Polsce mamy takie a nie inne drogi? i pomimo takiego a nie innego standardu wykonania już od jakiegoś czasu główkują gdzie staną bramki i ile trzeba wydrzeć z kieszeni przewoźnika co by nikt nie wjeżdżał na te drogi-ręce opadają

Ja z kolei przytoczę problem ekspresówki S1 Bielsko-Cieszyn.

O ile droga jest rewelacyjna, o świetnej nawierzchni i bez żadnych robót i poprawek jest już z 10 lat, o ile zakręty są świetnie wyprofilowane i można na na nich nie zwalniać nawet przy bardzo dużej prędkości, to niektóre zjazdy/wjazdy pozostawiają wiele do życzenia.

Mowa np o zjazdach w Jasienicy.
Czy to jadąc od Cieszyna, czy od Bielska, mając przed sobą długą prostą i to z górki, zjeżdżając z ekspresówki w ostatniej chwili widzimy ograniczenie do 30! I faktycznie zjazdy są tak ciasne, jakby były to zjazdy z wielopoziomowego parkingu.

Ci co wiedzą to ok, ale zawsze zastanaiwam się co z przyjezdnymi. Te zjazdy są nie do pokonania nawet przy 50 kmh.

Powiem Wam koledzy, że takie dziwaczne rozwiązania komunikacyjne nie są stosowane tylko w Polsce bo spotkałem to i w Niemczech i w Holandii...Zastanawia mnie jedno: czy projektant brał pod uwage konsekwencje takich rozwiązań?

te zjazdy/wjazdy z bielska na Cieszyn już niedługo będą jak nowe, ale droga z bielska na Cieszyn to marzenie testowałem tam swojego passata

Z tym, że nie o to zjazdy mi chodziło, a o te w połowie drogi między bielskiem a skoczowem;)