Strona 1 z 1 [ Posty: 16 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 01 sie 2010, 10:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

Nie widziałem jeszcze takiego tematu na forum, a nowym kierowcom zdecydowanie się przyda.

Kolega marcinABCEuk w temacie o Ukrainie ( viewtopic.php?f=43&t=24442&start=0 ) opisał ciekawą sytuację
Cytuj:
Co do bezpieczeństwa to tak jak koledzy wcześniej pisali starać sie stawać na płatnych parkingach.No i unikać numeru z portfelem.Jak zobaczysz portfel czy jakiś zwitek kasiory na chodniku to omijaj to szerokim łukiem.Znajdziesz 50 czy 100 dolców,a za chwile podchodzi do ciebie "właściciel" lub dwóch i twierdzi że tam było tysiąc dolarów i masz mu teraz oddać.
I to nie są bajki bo sam miałem taki przypadek tylko nie dałem sie nabrać bo szef mi o tym wcześniej powiedział.Gościu podszedł do kabiny kiedy spałem i puka.Otworzyłem szybe a on mnie pyta czy nie widziałem tu białego busa.Więc odpowiadam że nie.Więc mi mowi że jak zobacze to żeby powiedzieć że on tu był.OK.On sie odwraca i z pod koła podnosi zwitek doklarów i polską katre-że niby znalazł.Pyta czy to moje.Kiwam głową że nie.No to co robimy.No jak co trzeba na milicje zanieść!Jak na milicje dawaj podzielimy sie koło twego auta znalezione.
Więc mówie mu że skoro znalazł to niech to odda milicji albo zabierze sobie.Po chwili zza naczepy wyjechało czarne BMW,pan wsiadł i odjechał ze swoimi łysymi przyjacółmi.Dodam jeszcze że to było na stacji WOG we Lwowie czyli wydawałoby sie że w bezpiecznym miejscu.
Ja znowu miałem inną przygodę we Włoszech.

Jechałem sobie po obwodnicy Mediolanu z boku podjechał Nissan Almera zatrąbił i gość w garniaku na przednim siedzeniu zaczął mi machać jakimiś dokumentami POLIZIA. Była to moja pierwsza trasa. No więc pojechałem za nim, zatrzymał się na zjeździe z autostrady na takim jakby rozwidleniu (dwie drogi się schodziły). Z fotela pasażera wyszedł koleś, otoworzył mi drzwi i mówi żebym dał paszport. Dałem, zaczął go przeglądać, kartkować wąchać i później coś pieprzył o heroinie kokainie czy tam jeszcze innych narkotykach. Mówię mu że nie mam żadnych narkotyków. Paszport miałem w schowku, razem z innymi rzeczami. Zobaczył aparat, wyciągnął, otoworzył etui i znowu coś o narkotykach. Później wyciągnął mi portfel (teraz już wiem żeby przy sobie trzymać...) zaczął go przeglądać, wąchać, później wyciągnął euro i coś zaczął gadać że fałszywe. Powiedziałem że nie są fałszywe. A on do mnie że więcej euro więcej euro. W portfelu miałem całe szczęście tylko 60e, za to w kurniku w torbie z dokumentami ponad 300... I coś mi wtedy zaczęło nie pasować (w między czasie Almera podjechała mi pod sam zderzak, żebym nie miał jak uciec). Gościowi strasznie łapy się trzęsły. Zabrałem mu portfel i moje dokumenty z fotela pasażera i kazałem jeszcze raz pokazać te jego pseudo dokumenty. Pokazał, wiecie co to było :?: Zwykła biała kartka, a na niej wydrukowane na drukarce atramentowej zdjęcie jakiegoś innego gościa, podpis i napis POLIZIA... Popatrzyłem na niego jak na idiotę i sam odszedł, nawet słowa nie powiedział, odjechali i tyle ich widziałem.

Takie akcje na Italii często się zdarzają więc jak ktoś jeździ w te regiony to nie dajcie się nabrać.


Post Wysłano: 01 sie 2010, 13:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2010, 11:35
Posty: 127
GG: 0

Ogólnie nie tylko we Włoszech trzeba uwazac wszedzie aby sie nie dac wych...j podstawa jest jezyk jak nie umiesz sie dogadac to lipa juz jest i bida bo wszystko moze ci gosc wcisnac


Post Wysłano: 01 sie 2010, 13:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lip 2006, 19:32
Posty: 201
GG: 3602137

Przypadek ze znalezionym portfelem lub kasą zacytowany w pierwszym poście to stara ukraińska sztuczka.

_________________
lepiej mieć brzuch od piwa,niż garb od roboty


Post Wysłano: 01 sie 2010, 15:53

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

Cytuj:
podstawa jest jezyk jak nie umiesz sie dogadac to lipa juz jest i bida bo wszystko moze ci gosc wcisnac
No niby masz racje.Ale nie do końca.Zdcecydowana większośc kierowców(nie tylko polskich) dostarcza towar komunikując się poprzez gestykulacje,albo machanie rękami.Taka jest prawda.I jakoś sobie radzą.Dobrze jest znać jakiś język,ale to nie jest kluczowe.

_________________
[A][BE][CE][DE]


Post Wysłano: 01 sie 2010, 16:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

Nie wspominając o tym, że ciężko ogarnąć języki wszystkich Państw UE...


Post Wysłano: 01 sie 2010, 16:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2010, 11:35
Posty: 127
GG: 0

Kolego nie chodzi tu o porozumiewanie gdy dostarczasz towar bo tu nie trzeba praktycznie nic gadac ... ale chodzi o komunikacje z policjalub innymi słuzbami KOTROLUJACYMI dany kraj


Post Wysłano: 01 sie 2010, 16:41
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

I co potrafisz porozumieć się w każdym języku :?: Po Węgiersku, Włosku, Czesku, Niemiecku, Francusku itd. :?:
Sory, ale podejrzewam że żaden kierowca nie jest tak wykształcony.


Post Wysłano: 01 sie 2010, 19:58

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

Cytuj:
Kolego nie chodzi tu o porozumiewanie gdy dostarczasz towar bo tu nie trzeba praktycznie nic gadac ... ale chodzi o komunikacje z policjalub innymi słuzbami KOTROLUJACYMI dany kraj
No tak ale tak jak kolega wcześniej zauważył nikt nie zna tylu języków.Znając angielski dogadasz sie w Szwecji,Norwegii,Belgii,Holandii czy gdzieniegdzie w Niemczech,ale już w Bułgarii,Ukrainie na Litwie czy na Węgrzech już nie koniecznie.To samo np.z językiem rosyjskim,zakładając że go znasz co Ci on pomorze na zachodzie??Nic.
Cytuj:
podstawa jest jezyk jak nie umiesz sie dogadac to lipa juz jest i bida bo wszystko moze ci gosc wcisnac
Jeśli w tym stwierdzeniu chodziło ci o policje czy służby kontrolujące (ciężko to stwierdzić) to proste że jeżeli nie znasz języka to wszystko mogą ci wmówić.Tylko że napisałeś to w taki sposób że można zrozumieć że jak chce jechać np. do Albanii to jeśli nie znam języka to lepiej sie tam nie wybierać.

U mnie w firmie szef wymyślił inny sposób na ten problem.Wykupił Ochrone Prawną na auto i jeżeli np.zatrzymają mnie we wspomnianej Albanii i mam problem czy to z porozumieniem sie czy panowie wymyślają jakieś dziwne rzeczy to dzwonie na infolinie i dostaje prawnika-tłumacza który stara sie rozwiązać mój problem.Co prawda nie wiem jak to działa bo nie miałem okazji sprawdzać jak to działa,ale warto pamiętać że takie coś istnieje.

_________________
[A][BE][CE][DE]


Post Wysłano: 01 sie 2010, 20:02
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 wrz 2006, 23:43
Posty: 555
GG: 71830
Samochód: saicento z kratką
Lokalizacja: Bjalistoko

Cytuj:
To samo np.z językiem rosyjskim,zakładając że go znasz co Ci on pomorze na zachodzie??Nic.
Abstrahu_jąc (forum wycina ten wyraz jako wulgaryzm) od tematu mogę Ci napisać jedynie "zdziwiłbyś się".
Chociażby na Francji, na wielu firmach szybciej dogadasz się po rosyjsku niż po angielsku, czy tym bardziej po niemiecku.

Ale to taki mały offtopic, skoro już o językach dyskutujecie.

PS: Pomorze to jest...ale na północy, nie na zachodzie.

_________________
DAS IS DER UBERFALL!!!!
Jestem w kółku różańcowym WC, dbam o ojczysty język polski.


Post Wysłano: 01 sie 2010, 20:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2010, 11:35
Posty: 127
GG: 0

Nie mowie aby kazdy kierowca znał 20 jezykow bo to by było idiotyczne ale moim zdaniem jak jezdzi na miedzynarodowce powinien znac angielski chociaz....
Jak nie jeden wie z filmikow kolegi z wagi w Canadzie chyba za brak umiejetnosci dogadania sie z władza dostaje sie mandat bo to jest bardzo wazna sprawa.
Ostatnio kto mowił na parkingu ze Vosa go scigneło i dostał na PLNy 500zl chodz nie wiedział tak naprawde za co to jest sedno i o to mi chodzi abysmy wiedzieli co zrobimlismy zle.


Post Wysłano: 01 sie 2010, 20:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

Co z tego że ja znam język, jak służby kontrolujące mnie nie znają :?:


Post Wysłano: 01 sie 2010, 21:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 lis 2006, 21:05
Posty: 52
Lokalizacja: Pokrzywnica\k-koźle

Cytuj:
Co z tego że ja znam język, jak służby kontrolujące mnie nie znają :?:
To się przedstawisz na początku i po kłopocie.


Post Wysłano: 01 sie 2010, 21:54

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

Cytuj:
PS: Pomorze to jest...ale na północy, nie na zachodzie.
RACJA :oops:
Cytuj:
[Abstrahu_jąc (forum wycina ten wyraz jako wulgaryzm) od tematu mogę Ci napisać jedynie "zdziwiłbyś się".
Chociażby na Francji, na wielu firmach szybciej dogadasz się po rosyjsku niż po angielsku, czy tym bardziej po niemiecku.
Możliwe,ale ja się jeszcze z tym nie spotkałem.We Francji czy Włoszech zazwyczaj mówią TYLKO w swoim ojczystym języku i tam właśnie mam najgorzej jeśli chodzi o komunikacje.

Moim zdaniem tak służby kontrolujące tak i kierowcy powinni znać podstawy angielskiego,bo to międzynarodowy język.Wszystko inne to już opcja.A jak jest każdy wie i to jak już pisałem ze wszystkimi kierowcami(nie tylko polskimi).

Znsz język-bardzo dobrze :U .Nie znasz-też nieżle :mrgreen: .

CIACH BAJERA

_________________
[A][BE][CE][DE]


Post Wysłano: 03 sie 2010, 13:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 24 sty 2008, 20:45
Posty: 242
GG: 7448944
Lokalizacja: Lublin

Panowie święta racja Dam wam przykład:
Ostatnio miałem taką fajną trasę Polska->Niemcy->Austria->Włochy->Słowenia->Węgry->Słowacja->Polska Z tych krajów (nie wliczając Polski i Słowacji) nikt oprócz młodego Włocha (którego pytałem o drogę) nie znał angielskiego Nawet jak sie zagubiłem w Milano włoska Policja czy jak oni się zwą nie czaili co do nich mówię dopiero gestykulacja i to ze byli uprzejmi pomogło

W Austrii po angielsku nikt nie chciał ze mną gadać a chciałem zapłacić za parking bo stałem na autohofie
Słowenia to samo na stacji patrzyli się jak na głupiego

To przykład z ostatniej trasy A ile takich przypadków się zdarza to sami wiemy


Post Wysłano: 03 sie 2010, 13:18
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

W przypadku mojego dwukrotnego pobytu w Austrii przekonalem się, że dogadać się po angielsku jest cięzko.

Na Węgrzech z kolei jeszcze ciężej i naprawdę rzadkością było, aby można się z łatwością z kimś porozumieć. Wydaje mi się, że prędzej po niemiecku, bo często rozmówcy chcieli właśnie nim się posługiwac.


Post Wysłano: 03 sie 2010, 21:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 wrz 2008, 20:27
Posty: 493
Samochód: Iveco Stralis AT440S43 T/P
Lokalizacja: okolice Korycina, podlaskie, PL

Cytuj:
Panowie święta racja Dam wam przykład:
Ostatnio miałem taką fajną trasę Polska->Niemcy->Austria->Włochy->Słowenia->Węgry->Słowacja->Polska Z tych krajów (nie wliczając Polski i Słowacji) nikt oprócz młodego Włocha (którego pytałem o drogę) nie znał angielskiego Nawet jak sie zagubiłem w Milano włoska Policja czy jak oni się zwą nie czaili co do nich mówię dopiero gestykulacja i to ze byli uprzejmi pomogło

W Austrii po angielsku nikt nie chciał ze mną gadać a chciałem zapłacić za parking bo stałem na autohofie
Słowenia to samo na stacji patrzyli się jak na głupiego
(...)
Tak akurat trafiłeś :)
Ja mam akurat inne doświadczenia. Na Węgrzech udało mi się dogadać po angielsku tylko 2 razy, zresztą to był z reguły tylko kraj tranzytowy. Na Słowenii zarówno na Murskiej Sobocie, w Povirze i na innych stacjach lepiej lub gorzej po angielsku rozmawiano. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że lepiej, niż gorzej :) Włochy to totalna klapa, oni sami mają problemy ze zrozumieniem się w ich językach - chociaż muszę przyznać, że w biurach niektórych firm znajdowały się osoby rozmawiające po angielsku w miarę płynnie. Z 6 policjantów, których zagadnąłem w barze koło Genui, z jednym dało się w miarę swobodnie rozmawiać. W Niemczech, koło Kassel, gdy pytałem o dojazd do firmy na stacji benzynowej, 3 zagadnięty Niemiec odpowiedział mi po angielsku, ba! Nawet zapilotował mnie pod firmową bramę :) W ub. tygodniu, na załadunku koło Drezna, chłopak w biurze rozumiał, co do niego mówię :)

Po prostu zależy na kogo się trafi. Myślę, że podobnie jest w Polsce - spróbuj zagadać po angielsku kogokolwiek na rampie - niewielu Ci odpowie. Za to w biurze - a i owszem. Na stacji paliw też coraz częściej słyszę obce języki u personelu. Będzie lepiej :)

_________________
Janusz Kastyk
Ahoj, przygodo! :) Przygodo... ahoj?
Wiozę się pomału...
http://truckmapa.wagaciezka.com - mapa dla ciężarówek


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 16 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: