Orientacja kierowcy

[meinwaffengang]

Witam wszystkich jest to mój pierwszy temat na tej stronie więc proszę o wyrozumiałość.
Mianowicie mam problem ponieważ niedługo mam zdawać prawa jazdy kategorii c i e bo chcę zostać zawodowym kierowcą w rodzinnej firmie, w której jeździł kiedyś mój dziadek i nadal jeździ mój ojciec. Mój problem polega na tym że mam słabą orientację w terenie. Ojciec jeździ ciężarówkami po całej Europie i prawie w ogóle nie potrzebuje mapy fakt że ma już za sobą parę lat doświadczenia, ale ja obawiam się ,że nie dam rady. Jak na razie nie ma dobrych nawigacji do ciężarówek a jak są to czasami prowadzą w "pole" albo robi się nie potrzebne kilometry . Na pewno w przyszłości chciałbym zostać kierowcą ciężarówki, albo autobusu turystycznego bo wciąga mnie to. Tylko jak wspomniałem do obu tych rzeczy trzeba mieć dobrą znajomość mapy i poszczególnych państw. Więc proszę o odpowiedź co o tym sądzicie. Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Cytuj:

bo mam zostać zawodowym kierowcą

Chyba chciales napisac ,,Chce zostać" bo jeśli nie widzisz się w tym zawodzie a jesteś do niego zmuszany to daj sobie spokój.


A orientacji w terenie idzie się nauczyć. Sa mapy, sa nawigacje, jest cb

Jak chcesz zapamiętać tereny to nigdy nie jeździj za drugim autem . Wtedy koncentrujesz się na poprzedzającym Cię aucie i nie patrzysz na boki , lukając teren . . 3 , 4 traski w to samo miejsce i idzie zapamiętać .

zatrudnij sie na początek w pizzerii, albo kurierce itp. to dobra szkoła orientacji, szczególnie jeśli mówimy o mieście.

nikt nie rodzi się geniuszem, lub tych osób jest bardzo niewiele.

większość umiejętności trzeba się nauczyć, a to kosztuje trochę pracy.

moim zdaniem powinieneś zacząć od zajrzenia do podręcznika do geografii, chociaż patrząc na Twój post przydałby sie też podręcznik języka polskiego.

nawigacja nie będzie lekiem na całe zło w Twoim przypadku. możesz zatrudnić sekretarza, który będzie za Ciebie pisał, ale dzieki temu nie nauczysz się pisać po polsku.
nie mając jako takiej orientacji z nawigacją wpakujesz się tylko w jakieś maliny, które będziemy mogli obejrzeć na youtube.

masakra, co do nazwy tematu... pierwsza moja mysl... ped... homoseksualistom wyrazamy twarde i stanowcze raczej nie w transporcie

a co do orientacji, zrob kat B. 3 lata na wyuczenie sie rozgladania we wszystkie strony i zapamietywania obrazkow widocznych przed oczami

najpierw kolego meinwaffengang naucz sie jezyka polskiego(ortografy, dobrze ze w nazwie swojego miasta nie zrobiles ortografa), potem angielskiego lub niemieckiego. a potem smigaj na UE

Testy gimnazjalne dzisiaj a ty sie martwisz że swojej orientacji nie znasz?
no mają ludzie problemy

Ale zniechęciliście chłopaka chyba ma już dość.

O orientacje w terenie się nie martw, bo to z czasem przyjdzie samo. A na poczatek wgraj sobie do GPS rozne mapy europy dla ciezarowek. Masz na nich zaznaczone DMC na danej drodze, i tak dalej.

Cytuj:

A na poczatek wgraj sobie do GPS rozne mapy europy dla ciezarowek

Gratulacje.
Ty też na początku uczyłeś się grać w piłkę a później dopiero chodzić?

Ostatnio na słowo GPS mam uczulenie, jeden z kierowców na moje pytanie "czy dojechałeś na załadunek?" (miał być tam od dobrej godziny), odpowiedział, że nie "bo mu adres w nawigację nie wchodzi"
I na drugiej stronie bieguna, drugi kierowca miał problem z trafieniem na rozładunek w centrum Pragi, znalazłem mu numer kontaktowy, stanął na stacji, poprosił przypadkowego czecha aby ten zadzwonił i za 20 min był na miejscu.
Na prawdę od pewnego czasu wydaje mi się że niektórzy zamiast mózgownicy mają wszczepiony GPS

Cytuj:

Gratulacje.
Ty też na początku uczyłeś się grać w piłkę a później dopiero chodzić?

Nic takiego nie powiedziałem, że ma używac tylko i wyłącznie GPS.
Chodziło mi o to, że skoro narazie jest mu ciężko orientować się w obcych miastach to niech pomaga sobie jezdząc z nawigacją.
Jak zacznie już wszystko łapać to nie będzie mu już ona potrzebna tak czesto.

To niby co innego, ale półtora roku temu, kiedy zaczynałem jeżdzenie w restauracji, to niby miasto znałem, orientacje miałem, ale z nazw ulic byłem bardzo, bardzo cienki. Od początku pociskałem z nawigacją i naprawdę nie było najmniejszych problemów z odnajdywaniem nawet 30 adresów dziennie.

Przez ten czas znam już dużą częśc miasta, ale nawi to dalej moje niezbędne narzędzie pracy. Może staje się coraz mniej niezbędne i coraz rzadziej używane, ale wiem, że jak trafi sie jakiś nieznany adres, to dojade.

Piszecie po co nawigacja ale jak bym wam ją zabrał to pewnie by cienko było, co nie?

Teraz są inne czasy już nie jeździ się tylko i wyłącznie na mapach papierowych po to ktoś wymyślił nawigację żeby ułatwić życie kierowcą, a nawigacja jest ogólnie dostępna ceny coraz tańsze więc każdy woli ułatwić sobie życie niż stać 15min na parkingu i szukać na mapie gdzie ja jestem i jakimi drogami jechać.

Cytuj:

Piszecie po co nawigacja ale jak bym wam ją zabrał to pewnie by cienko było, co nie?

Teraz są inne czasy już nie jeździ się tylko i wyłącznie na mapach papierowych po to ktoś wymyślił nawigację żeby ułatwić życie kierowcą, a nawigacja jest ogólnie dostępna ceny coraz tańsze więc każdy woli ułatwić sobie życie niż stać 15min na parkingu i szukać na mapie gdzie ja jestem i jakimi drogami jechać.

Wytłumacz to mojemu ojcu
w samochodzie nie ma nawet porządnej mapy nie wspominając o nawigacji.

Szkoda czasu na "patrzanie" w MAPY!
tak na poważnie to gps dobra sprawa ale ja na swoim przykładzie wolę najpierw czy to w google maps czy w normalnej mapie oblukać trasę jaką będę jechał za nim gdziekolwiek wyjadę... później wklepuje adres w gps i sprawdzam czy trasa wytyczona prze ze mnie pokrywa się do trasy wytyczonej przez navi. I wtedy człek wie już mniej więcej na czym stoi. Zdarza się że navi wyznaczy trasę lepszą niż ja ale w dużych przypadkach navi wydłuża trasę i błądzi po jakiś dziurach,ale nie ma na to dokładnej reguły.

Jak ktoś jest głąb i wklepuje tylko adres w nawigacje nie weryfikując przebiegu trasy, to do kogo pretensje? A nie daj, żeby czasami adresu nie było w nawigacji. To dopiero rozpacz. Tak więc tak jak wspomniał Nutron.

Poza tym jak już ktoś jeździ dłużej to autostrady w Europie zna na pamięć. Sprawdza się tylko końcówkę dojazdu do celu i tyle. Poza tym dobra nawigacja z POI to fajna sprawa, jak nic się nie "zesra" to można precyzyjnie sobie określić i wyznaczyć miejsce postoju.

Mnie po tygodniu jazdy wyłącznie po Polsce w pierwszą trasę zagraniczną wysłali do Lizbony. Kierowca się rozchorował i ktoś musiał jechać. Dostałem do ręki kluczyki, dokumenty od ciężarówki, papiery przewozowe, plan Lizbony i pojechałem bez żadnego GPS-u. Moja orientacja terenowa w Polsce jest niezła, a tam to co innego. Ale trzeba sobie jakoś radzić. Do Lizbony dojechałem "po znakach", a jak czegoś nie wiedziałem to wywoływałem polskich kierowców na radyjku i ich się pytałem. Nie martw się dasz radę.

Cytuj:

O orientacje w terenie się nie martw, bo to z czasem przyjdzie samo. A na poczatek wgraj sobie do GPS rozne mapy europy dla ciezarowek. Masz na nich zaznaczone DMC na danej drodze, i tak dalej.

nic bardziej mylnego.

nic, żadna umiejętność nie przychodzi sama. wszystkiego trzeba się nauczyć, ale tutaj masz wybór: uczyć się teorii i późnij to stosować w praktyce lub uczyć się na błędach.

teraz musisz sobie zadać pytanie: czy stać Cię na te błędy? czy stać będzie potencjalnego pracodawcę?

jeżeli ja robię analizę pracy kierowcy i po miesiącu wychodzi że dwóch kierowców przy tych samych przychodach dla firmy ma znacząco różne koszty własne, to nie będę bawił się w naukę geografii tylko gościa po prostu zwalniam i biorę następnego.