Czy uważasz pracę kierowcy za dobrą?
Tak 75%  75%  [ 83 ]
Nie 25%  25%  [ 27 ]
Liczba głosów: 110
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 03 kwie 2010, 0:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
aż w pewnym momencie odkrywasz, że nie za bardzo masz o czym rozmawiać z ludźmi spoza branży

Przykre, ale niestety prawidze. :]


Post Wysłano: 11 kwie 2010, 22:38

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 kwie 2009, 20:54
Posty: 56
Samochód: AUDI A6

po co sie rozpisywac ja umiem jednym slowem odpowiedziec na pytanie z tematu. otoz: przejeb^ne ,


Post Wysłano: 11 kwie 2010, 23:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 gru 2005, 20:01
Posty: 2608
Samochód: Szybki
Lokalizacja: Szczecin

Nie odczułem jeszcze bezpośrednio jakim zawodem jest praca kierowcy ciężarówki, jednakże biorąc pod uwagę parę ładnych lat obserwacji mojego ojca i wielu znajomych, jestem w stanie powiedzieć, że mimo wszystkich plusów, ta praca nie jest dobra - i tą właśnie odpowiedź zaznaczyłem ;)

To wymaga wielu wyrzeczeń i wiele ważnych spraw można przez to zawalić, osobiście jednak, chcę się spróbować i zrobię wszystko, żeby mieć do tego szansę - jeżeli nie wyjdzie, będę myślał co dalej, grunt to podejść do wszystkiego z dystansem :)

_________________
Przyłożenie zewnętrznego silnego magnesu do czujnika ruchu (impulsatora) zamontowanego przy skrzyni biegów skutkuje wyrównaniem pola elektromagnetycznego w cewce nadajnika, a w rezultacie prowadzi do tego, że tachograf otrzymuje sygnał odpowiedni dla pojazdu nieruchomego.


Post Wysłano: 12 kwie 2010, 6:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Cytuj:
aż w pewnym momencie odkrywasz, że nie za bardzo masz o czym rozmawiać z ludźmi spoza branży

Przykre, ale niestety prawidze. :]
ja gdy wykonywałem zawód kierowcy w transporcie międzynarodowym najbardziej ceniłem sobie to, że miałem czas przeczytać to na co nie miałem czasu w domu i posłuchać muzyki, której też nie miałem czasu słuchać w domu i raczej moje horyzony się rozwijały niż zwijały.
zawsze w kabinie miałem sporo książek i gazet, pewnie dzisiaj miałbym neta i w ten sposób rozszerzał wiedzę nie tylko o transporcie.

rozmowa z ludźmi z poza branży nigdy nie sprawiała mi kłopotów i była raczej przyjemności, choć głównie to zależało od adwersarza.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 12 kwie 2010, 12:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2008, 21:41
Posty: 349
GG: 997
Samochód: służbowy

Cytuj:
rozmowa z ludźmi z poza branży nigdy nie sprawiała mi kłopotów i była raczej przyjemności, choć głównie to zależało od adwersarza.
zgoda, ale nie zapominaj, że w czasach gdy Ty jeździłeś prawo jazdy robiło się na mamutach, tacho było rzeczą względną, a coś takiego jak przeżuty nie istniało. wyjazdy zagraniczne max 1,5 tygodnia, jeżeli trafiłeś Hiszpanię. Czyli co kilka dni w PL, na bieżąco "świeża" prasa, radio i wiadomości, co kilka dni w domku - kontakt ze znajomymi.
Nie użalam się, i nie chcę też powiedzieć, że jestem odludkiem oderwanym od rzeczywistości, ale nie da się jednocześnie przebywać za granicą i mieć bliski kontakt ze znajomymi. Pomimo dostępu do sieci, tv, - ten zawód wypacza, na wiele tematów mamy inne spojrzenie niż ktoś spoza branży.
Kolejną rzeczą jest to, że Świat w ciągu ostatniej dekady niesamowicie przyspieszył, zmiany następują błyskawicznie i nie da się nie tkwiąc w tym na co dzień być na bieżąco. wielu tematów nie da się doczytać, inne doczytane w jednym źródle mogą być zagmatwane lub przedstawione w błędny sposób przez umieszczającego to w sieci, wiele tematów może być wynikowych, a nie mając całego obrazu - sami sobie kształtujemy krzywą rzeczywistość.

_________________
Lubię SCANIĘ - jeżdżę VOLVO ale naprawdę uwielbiam - ACTROSY - wyprzedzać
. . .161DT300. . . . . . . . . . . . . .161ETZ300. . . . . . . . . . . . . .161OD300. . .

zabrali mi VOLVO dostałem "ROBURA" teraz mnie wszyscy wyprzedzają


Post Wysłano: 12 kwie 2010, 14:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2009, 13:17
Posty: 587
Samochód: VW Passat b5
Lokalizacja: KMY

ja mimo ze nie latam na międzynarodówce i jeżdżę tylko w weekendy i gdy mam wolne i tak odpowiadam że nie jest to łatwy zawód...

swoich spostrzeżeń nie będę rozwijał gdyż nie jestem do końca obiektywny gdyż w trasie nie byłem dłużej niż 3-4 doby :)
Każdy na swój sposób jakoś inaczej odnosi się do tego zawodu :)

_________________
Mówią na mnie niepoprawny,za arcyzabawny
Nie mam czasu na bycie sławnym.....


Czemu mamy nierówne szanse, kiedy mamy wspólny cel?

______________


Post Wysłano: 12 kwie 2010, 14:30
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...że w czasach gdy Ty jeździłeś prawo jazdy robiło się na mamutach, tacho było rzeczą względną, a coś takiego jak przeżuty nie istniało. wyjazdy zagraniczne max 1,5 tygodnia, jeżeli trafiłeś Hiszpanię...
może trochę to inaczej wyglądało, przede wszystkim inaczej pisalo się przerzuty.

a tak na prawdę:

1. faktycznie prawko robiło się na mamutach, ale jakie to miało znaczenie? zrób dzisiaj kilka kursów na Włochy przez Brennero Pass Jelczem z przyczepą. prawo jazdy kat. C mogłeś zrobić jak miałeś udokumentowane 3 lata jazdy kat. B. po roku pracy na samochodzie ciężarowym dostawałeś bez żadnych egzaminów E, ale jak dodasz sobie 18 lat + 3 to jest 21 i jeszcze rok na C, to C+E miałeś w wieku 22 lat, ale za to z minimum rocznym stażem w zawodzie. samochód którym jeździłem za granicę miał słabe ogrzewania, a postojowego wogóle nie miał jak większość innych.

2. tacho było surowo wymagane zaraz na granicy. Jelcz miał tacho Mera z 7 tarczkami, które się zakładało raz na tydzień same się zmieniały, ale było bez selektora, więc oprócz tarczek musiałem pisać książkę, a jak działał Jelcz na BAG i policję takich krajów jak Austria, Holandia, Blegia, Włochy nie muszę chyba tłumaczyć. codziennością na granicy był funkcjonariusz BAG w mundurku, który kontrolnie wjeżdżał Ci pod auto, aby je obejrzeć dokładnie. jedna uwaga: nim zaczął być wymagany czas pracy w/g tacho obowiązywały takie zasady w kraju. mogłeś mieć dziennie 14h pracy z czego 1h OC (obsługa codzienna) i 1h posiłek, więc 12h jazdy mogło być bez przerw, potem 12h odpoczynku. było coś takiego jak Państwowa Inspekcja Gospodarki Samochodowej odpowiednik dzisiejszego ITD. milicja obywatelska mogła kontrolować Twój ładunek jak nie miałeś - mandat. jadąc na pusto (kraj) musiałeś zajechać w miejscowościach po drodze na PSK (Państwowa Spedycja Krajowa) i zgłosić się po ładunek lub dostać pieczątkę o jego braku. milicja czasem przyjeżdżała pod dużą firmę transportową i sprawdzała wszystkim wyjeżdżającym takie rzeczy, a potem szli na warsztat zobaczyć czy ktoś po alkoholu sie tam nie zamelinował. w połowie lat '90-tych ja z Wrocławia dojeżdżałem w 24h do Munchengladbach przez Sieniawkę (z odprawą ostateczną na granicy) niezależnie o wielkości kolejki na granicy, bo od tego byłem kierowcą zawodowym, aby umieć sobie z tym poradzić.

3. z długością tras zgodziłbym się, ale nie uwzględniłeś prau rzeczy: kolejek na granicy, jeżeli w tygodniu robiłeś dwa kursy na Niemcy to miałeś 4 stania średnio po 12-20h. najdłużej stałem 44h i nie na terminalu, ale na autostradzie na Olszynę. jeszcze coś, czego nieuwzględniłeś - zezwolenia, których było mało i auto zastawało w Niemczech, tam mimo zakazów robiłeś kabotaż na lewych papierach i z autem zostawałeś na parkingu. jak auto było blisko granicy to autostopem do granicy (Kołbaskowo) i pociągiem do domu na 5-6h i z powrotem. więc zdarzało się że bywałeś raz na 2-3 tygodnie w domu na chwilę, a gazetki dostawaleś od kolegów, lub w większych miejscowościach pod polskim kościołem. zezwolenia były tak cenne (bywały również fałszywki), że bardziej opłacało się kierowcę zostawić i czekać na ładunek powiedzmy we Włoszech niż ściągać go na pusto. oczekiwanie we Włoszech na powrót około tygodnia było powszechne, a zdarzało się czekać 2-3 tygodnie.

4. polskie TV nie miały fonii poza granicami, nie miałeś internetu, satelitki itp. ale za to woziłeś ziemniaki w worku. przelicznik marki do zlotówki był taki, że nie stać Cię było na prysznice na stacjach, więc myłeś się w misce (a kabina miała tunel jak to Jelcz).

i jakoś mogłeś być wymyty, ogolony, mieć czyste ciuchy i móc rozmawiać na inne tematy niż praca nie koniecznie z ludźmi z branży.

ja w samochodzie woziłem sprzęt do grania w siatkówkę na hali i zdarzyło mi się parę razy w Nordheim i Bad Homburg (tam czekałem na załadunki), przyszedłem na salę (na sali jest grafik kto i w co gra) zapytałem się czy można pograć przyznając się, że jestem kierowcą z Polski. nie odmówiono mi. potem granie prysznic i zaproszenie na piwo, płaciłem tylko za pierwsze, a potem było wesoło.

nigdy nie miałem kompleksów, że jestem kierowcą ciężarówki, że jestem Polakiem i nigdy to nie rzutowało na stosunek innych do mnie.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 12 kwie 2010, 17:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1372
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
zgoda, ale nie zapominaj, że w czasach gdy Ty jeździłeś prawo jazdy robiło się na mamutach, tacho było rzeczą względną, a coś takiego jak przeżuty nie istniało. wyjazdy zagraniczne max 1,5 tygodnia, jeżeli trafiłeś Hiszpanię.
To że kiedyś się jeździło się "mamutami" uważam za większy dyskomfort, niż dziś.
badys, nie wiem ale Ty chyba nie jeździłeś takim mamutem, ja Ci tylko napiszę że po przejechaniu 200km Starem byłem zmęczony tak jak po przejechaniu 800km Volvo.
Jeżeli już jesteśmy w przeszłośći, to wg mnie pomimo tego że kiedyś nie było takiego pośpiechu jak dziś, to uważam że tamte czasy były o wiele gorsze, właśnie ze względu na niższy poziom techniki.

Kiedyś w tv leciał program dokumentalny, nie pamiętam nazwy, był o kierowcy Jelcza 620, nakręcony na początku lat 90, gość jechał do Rosji, chyba Moskwa, jak wyjechał i przyjechał to mineło 40dni, w między czasie problemy z milicją itp itd.
Jak zobaczyłem ten program to stwierdziłem że dziś kierowca pracuje w luksusowych autach, ma nawigację, tv, internet , stały kontakt z domem - GSM, wtedy naprawdę ciężko, i napewno 70% tych ludzi jeżdących dziś napewno nawet by niepomyśloło żeby zostać kierowcą.
Cytuj:
po co sie rozpisywac ja umiem jednym slowem odpowiedziec na pytanie z tematu. otoz: przejeb^ne ,
a kto każe tobie pracować, idź bułki lepić do piekarni, może tam nie będzie tak przej....e
Cytuj:
badys napisał(a):
aż w pewnym momencie odkrywasz, że nie za bardzo masz o czym rozmawiać z ludźmi spoza branży

Przykre, ale niestety prawidze
Nierozumiem Pazdz po co te studia, żeby ograniczyć swoją wiedzę do 8m3 kabiny i Europejskego Uniwersytetu Parkingowego??

Po co jeździcie i tak narzekacie? Mnie się nie podobała praca i nie jeżdzę, przynajmniej jestem happy że nie robię czegoś wbrew swojej woli, upodobaniom czy nawet dobrym samopoczuciu.


Post Wysłano: 12 kwie 2010, 22:37

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 sty 2009, 22:00
Posty: 11
GG: 0
Samochód: mietek 814

A ja zacytuję mojego kolegę który jest kierowcą zawodowym "co z tych pieniędzy które zarobie jak prowadzę psie życie jem z miski ,śpię w budzie i leje po kołach".

_________________
A B C T


Post Wysłano: 12 kwie 2010, 22:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2008, 21:41
Posty: 349
GG: 997
Samochód: służbowy

też zdawałem prawo jazdy na mamucie, może nie do końca ale jednak (94r.)
Nigdy starem nie jechałem przez Brennero Pass (Jelczem zresztą też nie :mrgreen: ), na Olszynie każdy swoje odstał najwięcej załapałem przed Wielkanocą 96 lub 97r prawie 4 doby na lotnisku :shock: .
Na podjazdy na Olszynie miałem klamerkę z folią aluminiową podpiętą pod dzwonek, :mrgreen: przydatny wynalazek nocami na podjazdach
200km Starem to chyba nie wielki wyczyn - zdarzało mi się robić więcej w ciągu dnia :lol:



Nie twierdzę, że kiedyś było łatwiej, nigdzie też tego nie napisałem, zamiast GPS były mapy, zamiast laptopa tv - luksusem było video w aucie, zamiast internetu karty, gazety, zdarzało się pokopać piłkę po parkingach :lol: zamiast komórki - szukanie automatu ( właśnie może teraz nie zwracam na nie uwagi, ale kiedyś było ich więcej na parkingach).

odnośnie 40 dni w Rosji, to dawno temu wysłali nas 3auta w podwójnych obsadach do Odessy - wtedy jeszcze ZSSR, przygód trochę po drodze było, w każdym bądź razie na miejscu okazało się, że nie możemy wracać - póki nie będą załatwione wszystkie formalności celne - i tak na 7 tygodni staliśmy się zakładnikami ZSSR

Cytuj:
A ja zacytuję mojego kolegę który jest kierowcą zawodowym "co z tych pieniędzy które zarobie jak prowadzę psie życie jem z miski ,śpię w budzie i leje po kołach".
jak się ocenia tak ma.

_________________
Lubię SCANIĘ - jeżdżę VOLVO ale naprawdę uwielbiam - ACTROSY - wyprzedzać
. . .161DT300. . . . . . . . . . . . . .161ETZ300. . . . . . . . . . . . . .161OD300. . .

zabrali mi VOLVO dostałem "ROBURA" teraz mnie wszyscy wyprzedzają


Post Wysłano: 13 kwie 2010, 8:20
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 lip 2009, 18:38
Posty: 391
GG: 5115038
Samochód: ładny
Lokalizacja: WLKP(PL)

Cytuj:
A ja zacytuję mojego kolegę który jest kierowcą zawodowym "co z tych pieniędzy które zarobie jak prowadzę psie życie jem z miski ,śpię w budzie i leje po kołach".
Doradź koledze, żeby zmienił zawód i zwolnił miejsce pracy komuś kto bardziej doceni to jego "psie życie".

_________________
Nightcrawler


Post Wysłano: 13 kwie 2010, 11:37

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 sty 2010, 0:01
Posty: 248
GG: 7411066
Samochód: Volvo

ogólnie chodzi o to że każdy myśli ze kierowca ciężarówki to taki ktoś kogo nie ma wiecznie w domu. Tu jest błąd myślenia bo można byc kierowcą ciężarówki i być dziennie w domu, nie spać w kabinie, nie wozić ziemniaków w kabinie czy myć sie na stacjach benzynowych. Druga sprawa to nic na siłe, nikt nikomu nie kazał robić prawka na ciezarówki, i nie wsadzał tam na siłe. Zapewne piekarz przychodzac do pracy tez przeklina ze bedzie musiał dzwigac worki z mąką i formowac 200 chlebów i za marne pieniadze, wogole nie pośpi w nocy i jeszcze go okrzyczy szef ze spałił 13 bochenków. To samo tyczyć sie może Hydraulika czy spawacza.
Sprawe bym postawił prosto, tak jak robi wiekszość pracodawców czyli
'Nie pasuje? Tam są drzwi!"
To samo dla piekarza, hydraulika, spawacza..

_________________
Aby zostać dawcą organów nie musisz kupować motoru. Wystarczy stary rower i wypad nim do wiejskiego sklepu po krajowej drodze którą idzie tranzyt ciężarówek!


Post Wysłano: 13 kwie 2010, 12:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1372
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
ogólnie chodzi o to że każdy myśli ze kierowca ciężarówki to taki ktoś kogo nie ma wiecznie w domu. Tu jest błąd myślenia bo można byc kierowcą ciężarówki i być dziennie w domu
Dokładnie, polecam reportaż o "zimnym Romanie" w programie Na Osi który emituje TVN Turbo w tym tygodniu :mrgreen:


Post Wysłano: 13 kwie 2010, 15:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
A ja zacytuję mojego kolegę który jest kierowcą zawodowym "co z tych pieniędzy które zarobie jak prowadzę psie życie jem z miski ,śpię w budzie i leje po kołach".
może on na prawdę jest psem?

kierowca w transporcie międzynarodowym codziennie w domu? ciekawe, no chyba że mieszka w Zgorzelcu i jeździ do Goerlitz.

nie długo usłyszę o marynarzach pracujących od 7:00 do 15:00 i do domu.

pracując jako kierowca nawet w transporcie lokalnym musisz być przygotowany na rozłąkę i akceptować to. będziesz wykonywał transporty lokalne przez 15-20 lat i zmieni się koniunktura i będziesz musiał jeździć dalej, to co zrobisz? będziesz w wieku 40 lat uczył się na spawacza?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 13 kwie 2010, 16:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
Nierozumiem Pazdz po co te studia, żeby ograniczyć swoją wiedzę do 8m3 kabiny i Europejskego Uniwersytetu Parkingowego??

Po co jeździcie i tak narzekacie? Mnie się nie podobała praca i nie jeżdzę, przynajmniej jestem happy że nie robię czegoś wbrew swojej woli, upodobaniom czy nawet dobrym samopoczuciu.

Po co te studia? Bo miałem taki kaprys i poszedłem sobie zaocznie na studia. Żyjemy w wolnym kraju i każdy może sobie robić co chce w ramach obowiązujących przepisów prawa.


Ja nie narzekam. Mnie się moja praca podoba. Tzn. nie do końca, bo nie odpowiadała mi jazda po 2-3 tygodnie i spędzanie weekendów po parkingach, dlatego też ją zmieniłem. Z obecnej jestem usatysfakcjonowany, jak na razie. Jeszcze jestem młody :mrgreen: i nie mam zamiaru siedzieć w aucie na weekend. Poza tym w tej sytuacji jest się wtedy bardziej narażonym na marskość wątroby.


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 18:34

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 sty 2010, 0:01
Posty: 248
GG: 7411066
Samochód: Volvo

Cytuj:
kierowca w transporcie międzynarodowym codziennie w domu? ciekawe, no chyba że mieszka w Zgorzelcu i jeździ do Goerlitz.

nie długo usłyszę o marynarzach pracujących od 7:00 do 15:00 i do domu.

pracując jako kierowca nawet w transporcie lokalnym musisz być przygotowany na rozłąkę i akceptować to. będziesz wykonywał transporty lokalne przez 15-20 lat i zmieni się koniunktura i będziesz musiał jeździć dalej, to co zrobisz? będziesz w wieku 40 lat uczył się na spawacza?
Panie Cyrylu nie w myśl mi kłótnia ale piszemy o zawodzie kierowcy, a nie kazdy kierowca jest kierowca miedzynarodowym.
Ja mówie teraz np o kieorwcy autobusu miejskiego bo takim chciałbym jeździć,ale narazie bawie sie w kierowce krajowego czy miedzynarowdego w transporcie rzeczy.
A swoją droga to Mnie sie spawacz osobiscie podoba :)

_________________
Aby zostać dawcą organów nie musisz kupować motoru. Wystarczy stary rower i wypad nim do wiejskiego sklepu po krajowej drodze którą idzie tranzyt ciężarówek!


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 19:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 07 paź 2006, 11:54
Posty: 209
Lokalizacja: zgierz / k.Łodzi

Panowie ja dopiero zdaje C+E mój tato jeździ dziadek już na emeryturze ale jak ja to mówię nikt wam nie każe pracować jako kierowca jak jest wam źle. Ile razy jadę w trasę z tatą i widzę polaka to tylko narzeka i narzeka jak to źle a spojrzę po np lewo i tam anglik uśmiechnięty i zadowolony z życia tylko dżojstikami strzela ale polak taki już jest użala się nad sobą tylko zamiast wziąć się w garść a jeszcze raz napiszę że nikt wam nie każe być kierowca tak samo jak mi ale dążę to tego aby nim zostać ponieważ podoba mi się ta praca i zaznaczyłem TAK pozdrawiam :wink:

_________________
.....::::Wchodzę Po Schodkach I Wytaczam Na Drogę Moje 40 Ton::::.....
B:15-01-2010r.
C:12-04-2010r.
C+E:09.09.2010r.


Post Wysłano: 15 kwie 2010, 6:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Ja mówie teraz np o kieorwcy autobusu miejskiego bo takim chciałbym jeździć,ale narazie bawie sie w kierowce krajowego czy miedzynarowdego w transporcie rzeczy.
A swoją droga to Mnie sie spawacz osobiscie podoba :)
1. nie wiadomo, czy jak juz siądziesz na taki autobus, czy zaakceptujesz taką pracę, być może będziesz dalej musiał jeździć w trasy.
2. nie wiadomo, czy firma w której być może będziesz jeździł wytrzyma na rynku i też będziesz musiał wrócić na trasy.
3. nie wystarczy, abyś Ty widział się w zawodzie spawacza, ale musi zrobić to pracodawca - zobacz jak jest z wieloma chłopakami, którzy się widzą w zawodzie kierowcy. ja chętnie się widzę jako kierowca Ferrari w F1 - osobiście mi się to podoba, ale jakoś nikt inny mnie nie widzi, szczególnie ci z Ferrari.

jednym słowem tak, czy tak wybierając zawód kierowcy trzeba być przygotowanym na dłuższe nieobecności w domu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 15 kwie 2010, 11:07

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 gru 2009, 19:56
Posty: 26
GG: 0
Samochód: DAF XF 105
Lokalizacja: Chorula

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
aż w pewnym momencie odkrywasz, że nie za bardzo masz o czym rozmawiać z ludźmi spoza branży

Przykre, ale niestety prawidze. :]
ja gdy wykonywałem zawód kierowcy w transporcie międzynarodowym najbardziej ceniłem sobie to, że miałem czas przeczytać to na co nie miałem czasu w domu i posłuchać muzyki, której też nie miałem czasu słuchać w domu i raczej moje horyzony się rozwijały niż zwijały.
zawsze w kabinie miałem sporo książek i gazet, pewnie dzisiaj miałbym neta i w ten sposób rozszerzał wiedzę nie tylko o transporcie.

rozmowa z ludźmi z poza branży nigdy nie sprawiała mi kłopotów i była raczej przyjemności, choć głównie to zależało od adwersarza.

Zgadzam się z przedmówca. Sam jeździłem 3 lata po UE. 3 tyg w trasie/tydzień w domu
Dodać muszę, że pozwiedzać można jak najbardziej. Tyle niemieckich starych miast po różnych mieścinach miałem przyjemność oglądać co mało kto. Co do weekendówek na parkingach, to wszystko zależy od chęci. Jeśli się komuś nie chce dupy z kabiny ruszyć to jego problem. Wiadomo, że nie zawsze są siły/chęci po tygodniu jak w kieracie. Pamiętam jak stałem w Belgii to cyk w pociąg i do Amsterdamu śmignąłem na imprezę dla odrobiny rozrywki, powrót rano i odsypianie całą niedziele ;)
Trzeba po prostu sobie dobrze miejsca postoju planować. W autohofie w szczerym polu nic się nie wyczaruje.
Co do zawodu - tego nigdy nie zapomnę - najczęściej mnie wku... niemcy(nie wszyscy co prawda) ze wschodnich landów, którzy zazwyczaj patrzą się z nie ukrywaną pogardą na polskich kierowców, a sami nie warci funta kłaków.

_________________
serwis, naprawa i rewizje tdt pomp do betonu


Post Wysłano: 15 kwie 2010, 21:32

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 sty 2010, 0:01
Posty: 248
GG: 7411066
Samochód: Volvo

Kolega pracuje jako automatyk i też liczy sie z tym ze domu jest co weekend albo co dwa. Nie ma reguły, czy kierowca czy inny.

_________________
Aby zostać dawcą organów nie musisz kupować motoru. Wystarczy stary rower i wypad nim do wiejskiego sklepu po krajowej drodze którą idzie tranzyt ciężarówek!


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: