Cytuj:
Ja tylko w jednej kwestii. Prywatnie poruszam się Mercedesem S123 z trzylitrowym, pięciocylindrowym silnikiem Diesla. Całe lato przejeździłem (w Anglii bo tam kupiłem auto i do końca lipca przebywałem) na sojowym oleju do smażenia który kupowałem w 10 litrowych bańkach w Tesco. Na każdym litrze oszczędzałem średnio 30 pensów gdyż litr ropy kosztował podówczas w UK 1,08 funta a ja za litr oleju płaciłem 0,75 funta. Czyli na trzech litrach oszczędzałem tyle, że mogłem kupić kolejny. Jak wróciłem do Polski tankowałem tylko na tzw. Bioestra na stacjach pewnej sieci należącej do polskiego monopolisty. Auto na obydwóch paliwach jeździło bez najmniejszych problemów - jedynie spalanie było delikatnie większe (około 0,5l na 100km więcej niż na zwykłym dieslu). Przestałem jeździć tylko dlatego, że olej do smażenia jest za gęsty do jazdy w zimie a ja nie mam instalacji podgrzewającej którą planuję zakupić, a monopolista zaprzestał sprzedaży bioestra w zimie.
Kolega mój jeździł zupełnie za darmo gdyż zbierał zużyty olej po smażeniu który dostawał od różnych restauracji, w garażu miał separator i filtrator gdzie oczyszczał ów zużyty.
Zasadniczo w Polsce łamię prawo gdyż jak wiadomo w paliwie jest masa różnego rodzaju myta. W UK każdy właściciel auta ma prawo użyć do 200l paliw alternatywnych do swego auta z tym, że nikt tego nie sprawdza. W USA jest wręcz moda na jazdę "wegetariańskimi" autami. W Polsce olej w sklepie kosztuje drożej jak diesel ale jakby się kupowało większe ilości to wiadomo że jest inaczej.
Dlatego twierdzę, że można będzie jeździć na czymś innym naszymi dieslami i śmiem twierdzić że będzie to bardziej ekologiczne i tańsze tak w produkcji jak i eksploatacji. Póki co jednak nowe silniki dieslowskie do oleju do smażenia dostosowane nie są a moim zdaniem powinny badania właśnie w tym kierunku pójść.

Znam temat, swoim mondeo 1.8 TD przejeździłem całe ubiegłe lato na bioestrze, i nie było prawie żadnej różnicy, a cena robiła swoje. przez długi czas paliwo to było za 2,99, to naprawde się opłacało.
Pod koniec sezonu cena zaczeła szaleć, aż przestalo się to opłacac.
Tylko auto paliło tego ciut więcej, poza tym często przytykało mi filtr paliwa, dlatego komukolwiek chwaliłem jazdę na tym paliwie, to zalecalem wymiane filtra co 5000 km.
W przypadku filtrów samodzielnych jest to odczuwalny wydatek, u mnie gdzie wymienia się tylko wkłady za 20 zł można to pominąć.