Wojsko może sobie "pożyczać" nasze pojazdy

O podobnych sprawach słyszałem już nie raz, ale jakoś dopiero ten artykuł poważnie mnie zszokował:

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... l?skad=rss

I nie chodzi mi o ten zabytkowy samochód który de facto okazał się pomyłką-żartem ale o to, że ktoś zgodnie z prawem może sobie zabrać nasz samochód, zarżnąć go na poligonie i zwrócić w stanie wskazującym na najbliższe złomowisko.

Cytuj:

Zależy nam na samochodach ciężarowych dostosowanych do współczesnych warunków.

Jak im zależy to niech sobie kupią Czytając takie rzeczy czuję, że żyję w kraju który jeszcze nie otrząsnął się z komunistycznej przeszłości


---------

ps. myślicie, że przypadek ze zniszczoną przez wojskowych terenówką to fake?

Nie ma obawy przed wykorzystaniem tego przepisu w praktyce. Jeżeli kiedyś dojdzie do wojny to jedyne co będzie potrzebne to schrony bo atomówki będą się sypać z nieba. Taka niestety jest współczesna wojna.

Przeciez to żadna nowośc. Kilka lat temu mój kolega - kierowca został "wypożyczony" razem ze swoim Man-em do jednostki. Jest to całkiem normalne w świetla naszych przepisów i każdy powinien się z tym liczyć. Nie rozumiem o co całe "halo"...

O to, że wkładasz dużo kasy w swoje auto dbasz o nie a jakiś jeden major z
WKU podpatrzy jak stoi na podwórku i zaraz wyda nakaz rekwiracji czy to normalne? ;o

"Zabrać kwity i do IRL" ;/

[Mariuszz]

Swoją drogą ciekawe jak to jest w przypadku aut pozostających w leasingu. Do kogo zwróci się wtedy WKU i kto poniesie koszty takiego wypożyczenia: użytkownik czy firma dająca leasing?

Cytuj:

Przeciez to żadna nowośc. Kilka lat temu mój kolega - kierowca został "wypożyczony" razem ze swoim Man-em do jednostki. Jest to całkiem normalne w świetla naszych przepisów i każdy powinien się z tym liczyć. Nie rozumiem o co całe "halo"...

Wygląda na to, że "normalne w świetle przepisów" nie musi być jednoznaczne z "normalne".

A o co halo może zrozumiesz, jak ktoś sobie "wypożyczy" twój samochód i do pracy będziesz dojeżdżał PKS'em

Niestety będąc obywatele PL zgadzasz się na to. Możesz albo się nie zgodzić i iść do więzienia, albo się zgodzić, albo zmienić obywatelstwo. Niestety nie wiem jak jest w innych krajach, ale pewnie podobnie, że w przypadku W musisz oddać swój sprzęt i również maja prawo go wypożycyzć na ćwiczenia etc.

Przepis dla mnie zrozumiały w czasie wojny, ale w czasie pokoju?

co roku robi się sprawozdanie dla wojska odnośnie pojazdów, ich ilości, wielkości, rodzaju zabudowy i miejsca garażowania.
robiłem takie sprawozdania co roku, jednak sam nie spotkalem się z wypożyczeniem auta i nie słyszałem o takim na Dolnym Śląsku. nawet w czasie powodzi w 1997 chyba czegoś takiego nie było.

Niedawno wielu właścicieli motocykli na Śląsku otrzymywało do domu listy od wojska, że w czasie mobilizacji mają swoje pojazdy użyczyć wojsku. Warunkiem było jedno. Pojazd miał być "na chodzie". Więc ileż to roboty go w razie czego rozebrać . Kiedyś taki sam przepis odnosił się do właścicieli samochodów terenowych.
No cóż jaki kraj takie wojsko.

Cytuj:

co roku robi się sprawozdanie dla wojska odnośnie pojazdów, ich ilości, wielkości, rodzaju zabudowy i miejsca garażowania.
robiłem takie sprawozdania co roku, jednak sam nie spotkalem się z wypożyczeniem auta i nie słyszałem o takim na Dolnym Śląsku. nawet w czasie powodzi w 1997 chyba czegoś takiego nie było.

To chyba w razie wojny mają prawo zająć pojazd, w czasie pokoju niechby spróbowali , tak łatwo by nie dali rady.

Cytuj:

To chyba w razie wojny mają prawo zająć pojazd, w czasie pokoju niechby spróbowali , tak łatwo by nie dali rady.

tak samo ze służbą wojskową, w razie wojny wszyscy do armii a w czasie pokoju ? twierdzisz że niech by spróbowali?

[SAKULAS]

W razie wojny to co innego! Ja w zasadniczej nie byłem i dobrze mi z tym. Najpierw troche pościemniałem (troche cwaniakowałem i dwa razy oddawałem wezwanie a kapitan w "WKU" czy jak mu tam było czerwony się robił jak mu nawrzucałem za złe potraktowanie mojej osoby), potem poszedłem na studia, po studiach tak w razie "w" jeszcze zrobiłem sobie jedną szkółkę i tak zastało mnie zawodowe wojsko.

Cytuj:

co roku robi się sprawozdanie dla wojska odnośnie pojazdów, ich ilości, wielkości, rodzaju zabudowy i miejsca garażowania.
robiłem takie sprawozdania co roku, jednak sam nie spotkalem się z wypożyczeniem auta i nie słyszałem o takim na Dolnym Śląsku. nawet w czasie powodzi w 1997 chyba czegoś takiego nie było.

Dokładanie tak. Ja też w poprzedniej firmie sporządzałem dla WKU taki spis pojazdów należących/używanych przez nią - ujęte tam miały być wszystkie pojazdy łącznie z osobówkami, naczepami, przyczepami i było nawet zapytanie o to czy firma posiada warsztat, jeśli tak to na ile aut, czy ma własny parking, jeśli tak to jakich rozmiarów itd. Najgorsze, że w tym spisie trzeba było dla każdego auta odnaleźć odpowiedni kod wg. wytycznych WKU - cóż takie przepisy.

W czasie wojny wojsko może wziąść np.ciężarówkę i oddać ją w stanie takim jaka jest.Inaczej jest w czasie pokoju podczas zagrożenia np. powodziowego gdy np. dla wójta spodoba się nasza wywrotka może ją wziąść i wtedy normalnie musi opłacić koszt paliwa kierowcy i kosztów eksploatacyjnych.(Dzisiaj mieliśmy to na PO).

W razie pokoju na przeszkolenie - jak najbardziej. Zresztą według mnie ta dyskusja nie ma sensu. Tego przepisu nie zmienią napewno, bo w razie "W" zostali by z reką w nocniku. Więc jak dla mnie najlepiej zakończyc ten temat.

O co ten cały szum? Samochody to nie wszystko. Budynki, maszyny, itp. także mogą zostać wojsku użyczone. Lecz w praktyce rzadko się to zdarza.

Przed wojną rolnicy dostarczali konie... i nikt nie narzekał.

Inna sprawa że w czasie pokoju raczej rzadko armia korzysta z aut cywilnych. Nawet nie chodzi o delikatność pojazdów.

Cytuj:

Jak im zależy to niech sobie kupią

Myślisz, że siły zbrojne nie mają na nic wydawać mamony, tylko na pojazdy? Tak się wydaje cywilowi, którego kontakt ogranicza się do spotkania zielonej ciężarówki na drodze. Zapewniam Cię, że wartość samego sprzętu bojowego będącego na stanie przeciętnej kompanii jest tak duża, że pozstałe rzeczy schodzą na dalszy plan. Nie ma na oporządzenie, broń, nawet na wozy bojowe, a Ty mówisz o samochodach? Nawet terenowych, albo ciężarowo - terenowych...

poza tym proszę zauważyć, że prawie od 65 lat nie mieliśmy wojny.

ostatnio uświadomiłem sobie, że Polacy po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej cieszyli z wolności tylko 20 lat tyle co upłynęło od 1989 roku.

Tak, ale wojna to nie wszystko. Trzeba się do niej przygotować najpierw.

Samochody to także nie wszystko

Cytuj:

Myślisz, że siły zbrojne nie mają na nic wydawać mamony, tylko na pojazdy? Tak się wydaje cywilowi, którego kontakt ogranicza się do spotkania zielonej ciężarówki na drodze.

Dokładnie!
Co Wy wiecie o armii i o przepisach oraz rozporządzeniach z tym tematem związanych...
Miałem na stanie prawie 70 "chłopa" i prawie tyle samo ciężkiego sprzętu....
Teksty w stylu "niech sobie kupią" bądź "niechby spróbowali , tak łatwo by nie dali rady" zostawcie sobie na rozmowy pod trzepakiem z kolegami z szkoły...
Kto nie ma pojęcia o tych sprawach,niech naprawdę nie zabiera głosu...