No wróciłem dziś o 4:00 tj. niedziela.
Pojechałem na Sibiu > Ramnicu Valcea > Bukareszt. Potem z Bukaresztu pojechałem na Ploiesti gdzie się ładowałem (pojechałem drogą nr.1 a powinienem jechać drogą A1 bo na 1
są zakazy dla ciężarówek od 6:00 do 22:00.. udało się przejechać)

.
Miałem
problem z poduszką (prawa, środkowe koło naczepy) ubytek powietrza, jednak przez 200 km sprężarka dawała sobie radę wiec jechałem... miałem dylemat na ten temat

... (tylko 15 ton chyba...)
w Cluju zacząłem mieć problemy, zatrzymania na światłach itd. spowodowały że sprężarka nie nadążała bić powietrza i na rondzie zegar pokazał
poniżej 8 atm. .... problem ze sprzęgłem, nie mogłem zredukować biegu, choć szczęśliwie miałem 4

wykaraskałem się z tego ronda i zatrzymałem za przystankiem zaraz za rogiem, poczekałem aż się pojawi 12 atm i pojechałem dalej szukając parkingu za Clujem ( hm to chyba nie był Cluj tylko Sibiu).
Zatrzymałem się na bardziej dzikim parkingu niż dziki parking

. Nie było tam nikogo i straszliwe "twarde" błoto. Tam 2 przewody od poduszki odciąłem i złączyłem złączką 8' której nie miałem, na szczęście się ktoś tam zatrzymał i akurat miał taką złączkę. Wymieniłem się z nim na 10' bo tych akurat miałem w brud... ( muszę złączyć a nie zaślepić przewody bo w przypadku zaślepienia nie będzie miaeł powietrza następna poduszka i w rezultacie pojadę na 1 poduszce a tak na 2

... pisze bo to dylemat z mechanikiem który każe zaślepiać w takiej syt.
Potem mi strzelił z przodu następny przewód powietrza mający coś wspólnego z hamulcem ręcznym bo przestawał syczeć jak zaciągnąłem ręczny(?)....
Przez dłuższy czas nie mogłem zlokalizować tego ubytku bo przy zatrzymaniu przestawał syczeć kompletnie !.. jednym słowem tragedia

ubytek powodował że mi sie zaczynały hamulce włączać więc szczęśliwie w promilu 500 metrów znalazłem dzikszy niż dziki parking na których towarzyszyły mi tylko 2 ładne pieski

, tam człowiek nigdy nie jest sam ! haha

lubię Rumunię ! ( "ja tu na deszczu moknę !!! WILKI JAKIES !! ")
Noo.. a potem najechałem na coś na drodze i pozbyłem się halogenu

.. została naruszona konstrukcja błotnika która odpadła mi u Węgrów ( osobówka mnie zatrzymała inaczej bym nie wiedział że nie mam błotnika)...
Rumunia ma super drogi jak na te warunki (góry). Bardzo dużo zakrętów kilka serpentyn, jednak pasy są szerokie i nie ma tyle zabawy co u Słowaków, u Słowaków to już całkiem tragedia, mają gorsze drogi od Rumuni, Węgier, Ukrainy no i Polski,.. takie me zdanie!

a droga z Presova do Barwinka to już całkiem porażka.. droga nadaje się tylko dla osobówek a nie dla Tirów.. ehh nie lubię tamtej drogi, pozdrawiam

... coś mi wskoczy do główki to napisze..
Straszą że góry i trudne podjazdy, góry są ale zwykle na 5' czy 6' wystarczy żeby wyjechać...
Acha ! zaraz za Granicą H-SK (Tornyosnometi) 1 CPN Słowacy zrobili parking po lewej stronie dystrybutorów usypany żwirem... zakopał się tam pewien Polak po sam most ( ma na sobie 24t) nie wiem jak sobie poradzili.. zostawiłem im 3 pasy czułem sie niepotrzebny to pojechałem dalej... - to taka Słowacka "łapanka" ruchomy żwir

. Wyśle że mieli duży problem żeby wyjechać z tamtego miejsca... podciągali go na 10 pasach (5) urywały się jak nici do bielizny.
Powiem szczerze że sam nie wiem jak sobie poradzę w zimie
pozdr Łukasz