Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 17 sie 2009, 8:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sie 2009, 8:12
Posty: 48
GG: 0
Samochód: nissan

Wielu tych którzy nie mieli kontaktu z tym zawodem widza same superlatywy, jazda, zwiedzanie. Jednak rzeczywistość jest brutalna, opisze jak wyglada pauza weekendowa w trasie w wykonaniu sporej czesci kierowców zawodowych... Od poniedziałku jest wyczekiwanie na ten dzien, caly tydzien nerwowy az wreszcie przychodzi koniec tygodnia... szukamy sklepu gdzie mozna tanio nabyc alkohol i w sporych ilosciach, z radoscia na twarzy wiec jezdzimy w trasy do krajów gdzie wódka i piwo są tanie, uruchamiamy wtedy magazyn wewnetrzny (górne łózko) na którym trzymamy zapasy i czekamy na ten dzien... gasimy silnik i wiemy ze postoimy od poniedzialku, teraz jescze przydaloby sie jakis kompanów zalatwic, udajemy sie wiec na parking w poszukiwaniu rodaków z którymi kontakt przynamniej łatwy, jak znajdziemy polaka to dobrze jak nie.....to szukamy dalej, może to byc rusek,czech a nawet czeczen, jak juz zrobi sie taka miedzynarodowa ekipa zaczyna sie impreza, po pewnym czasie dołacza laptop z pornolem bo tylko taki jest zrozumialy dla wszystkich i nie trzeba czytac napisów.W lato jest spore udogodnienie gdyż mozemy imprezowac na placu,miedzy naczepami, przed ciagnikiem jak kto woli, gorzej jest w okresie jesienno zimowym. Wtedy ktos musi udostepnic kabine na impreze, pominiemy tu aspekty smrodu w kabinie, dymu z papierosów itp to nie jest istotne, istotne jest to ze jest alkohol! Mija tak jeden dzien, drugi, wkoncu przychodzi czas jechac, trzeba sie pozegnac, ogarnac, drzemnac, wypic 4 kawy i mozna jechac, do następnego weekendu...


A Ty? Jak spedziles ostatnią taką pauze ?


Post Wysłano: 17 sie 2009, 8:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 sty 2006, 16:05
Posty: 839
Samochód: kadetem tera

Akurat wczoraj trochę myślałem na ten temat i musze się zgodzić.
No i doszedłem do wniosku że są to ludzie ograniczeni umysłowo.
Jeździ podnieca się gdzie to on nie był jakich to pięknych widoków nie widział czego nie zwiedził, a gdy padnie pytanie typu byłeś w środku? NIE PRZEJEŻDŻAŁEM OBOK.
Ile trzeba żeby trzasnąć drzwiami i pójść przed siebie? każde nowe miejsce ma coś do odkrycia no chyba że tak jak napisałem jesteśmy ograniczeni jeździmy bo jeździmy ale cały czas kupa w majtkach że jak ktoś o coś zapyta w innym języku to będą kłopoty więc kozaczmy na parkingu gdzie jak padną niezrozumiałe słowa polecą bluzgi itd.
Z tym laptopem też trafione jak by siedział w tej kabinie normalnie oglądał, ale nie pół parkingu musi słyszeć jaki z niego kierowca.
Jestem też w stanie zrozumieć to że wszystko jest dla ludzi.
Ale chlanie do upadłego z przypadkowym towarzystwem przy rozmowie którą słyszymy na przystanku z ust gimnazjalistów albo wiecznym narzekaniu na swoją prace jest grubo poniżej poziomu.
Jakiś czas temu wyrobiła się takowa opinia z której teraz się śmiejemy że kierowca musi mieć trepy portfel na sznurku etc.
Ta epoka mija...
Teraz kierowca musi chlać przy każdej okazji narzekać na swoją pracę i sami wiecie co można bby tu jeszcze dodać...

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=YTdDuklzIxk

"MAM WYJE BANE NA TIRY!"


Post Wysłano: 17 sie 2009, 9:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

A nie jest tak, że jak między wrony wchodzisz, to kraczesz jako one?

Kiedyś wypomniałem taki sposób spędzania wolnego czasu znajomemu kierowcy podając jednocześnie przykłady zajęć, którymi można bardziej efektywnie zabijać czas (zdrowo i tanio przy okazji) . Skwitował krótko: "jak sam zaczniesz jeździć to pogadamy". :] Widocznie picie na umór jest najlepszym sposobem na nudę dla Polaka.

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 17 sie 2009, 11:00
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Ameryki nie odkryliście. I choćby nie wiem ile postów by napisać na tym forum, to i tak niczego to nie zmieni. Najlepiej niech każdy sam zacznie od siebie.

Poza tym. Można sobie pogrillować, wypić piwo i przy tym zachowywać się kulturalnie. I zapewniam cię, że takich sytuacji jest więcej niż takich, o których wspomniałeś wyżej. No, ale zapadają w pamięć zazwyczaj takie rzeczy, na które zwraca się uwagę.


Post Wysłano: 17 sie 2009, 12:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

kilka rzeczy:

- nie wszyscy spędzają wolny czas katując wątrobę,
- problem alkoholu nie jest polską specjalnością, wystarczy przejść się na niemieckim parkingu i popatrzeć w kosze na śmieci, gdzie roi się od takich zabawnych buteleczek ze świństwem jakiegoby rodowity Polak do ust nie wziął. niemieccy kierowcy takimi miskturami (popartymi 1-2 piwami) raczą się co wieczór, a niektórzy nawet w przerwie 45min.

każdy spędza czas jak mu najbardziej odpowiada, więc widocznie to katowanie wątroby wraz z kolegami z pornolem na laptopie to jest to co kolega lubi najbardziej.

ja pracując za kółkiem wielokrotnie spędzając weekend na obczyźnie zwykle dołączałem się do grupy tylko do momentu kiedy była jako taka komunikacja z innymi. potem można było już dać sobie spokój.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 17 sie 2009, 15:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 sty 2006, 16:10
Posty: 407
GG: 0
Samochód: duży z naczepą
Lokalizacja: Opolskie

A ja uważam, że wszystkiemu winni są pracodawcy, bo to oni narażają nas na to "katowanie" wątroby i to z premedytacją; zostawiając nas na weekend daleko od domu :twisted:

Niektórzy są chociaż na tyle uczciwi, że nam to w pewnym stopniu refundują płacąc delegacje, nie wszyscy mają jednak tak różowo :x

_________________
Jezus też palił !!! wszyscy palili !!! to prawda, tym wszystkich których "uzdrowił"? dał poprostu pare gramow ze swojej plantacji!! ot cała prawda!


Post Wysłano: 17 sie 2009, 15:48

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2007, 16:40
Posty: 1200
Lokalizacja: Bełchatów

Cytuj:
A ja uważam, że wszystkiemu winni są pracodawcy, bo to oni narażają nas na to "katowanie" wątroby i to z premedytacją; zostawiając nas na weekend daleko od domu :twisted:

Niektórzy są chociaż na tyle uczciwi, że nam to w pewnym stopniu refundują płacąc delegacje, nie wszyscy mają jednak tak różowo :x
Temat delegacji był tu wielokrotnie poruszany.I nie ma on żadnego związku z uczciwością lub jej brakiem.Zresztą to też obszerny temat.Idąc do tego rodzaju pracy z góry wiadomo,że nie bedzie jej się kończyło codziennie o szesnastej, w piątek o czternastej, a weekend w domku czy na dzialce spędzało.Podobnie pracuje wielu ludzi w wielu zawodach związanych z oddaleniem od domu.
Ale sposób jest na to prosty; Jeśli nie posiada sie kwalifikacji czy ochoty do wykonywania innego zawodu wystarczy poszukac pracy w przysłowiowej piekarni.Tam wyjeżdża sie o konkretnej godzinie i podobnie codziennie wraca.
Jest też inna opcja: dojazd (oczywiście na własną rękę) na pobliskie lotnisko w piątek wieczorem, przylot do kraju (z większości krajów europejskich 2-3 godziny) i mamy wkrótce weekend w domku.W niedzielę powrót.
Pewnie podobnie przylatują budowlańcy z firm pracujących za granicami, piloci/kierowcy autobusów, rezydenci firm turystycznych,załogi pociągów, muzycy, mechanicy i inni pracujący na statkach itd.. Chyba,że ich także na złość pracodawcy zostawiają na weekend za granicą.Ale to chyba niemożliwe.Tylko na kierowców sie tak uwzięli.

_________________
ego


Post Wysłano: 17 sie 2009, 16:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 sty 2006, 16:10
Posty: 407
GG: 0
Samochód: duży z naczepą
Lokalizacja: Opolskie

Cytuj:
Idąc do tego rodzaju pracy z góry wiadomo,że nie bedzie jej się kończyło codziennie o szesnastej, w piątek o czternastej, a weekend w domku czy na dzialce spędzało.
Szkoda że, nie doinformowałem się przed podjęciem takiej pracy :(

Proponuję, może założyć taki temat na forum: "Gdzie będziesz spędzał najbliższy weekend?" , można by się wspólnie z forumowiczami powymieniać filmami i pokatować wątrobę :idea:

_________________
Jezus też palił !!! wszyscy palili !!! to prawda, tym wszystkich których "uzdrowił"? dał poprostu pare gramow ze swojej plantacji!! ot cała prawda!


Post Wysłano: 17 sie 2009, 17:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
A ja uważam, że wszystkiemu winni są pracodawcy, bo to oni narażają nas na to "katowanie" wątroby i to z premedytacją; zostawiając nas na weekend daleko od domu :twisted:

Niektórzy są chociaż na tyle uczciwi, że nam to w pewnym stopniu refundują płacąc delegacje, nie wszyscy mają jednak tak różowo :x
rozumem, że abstynentami są kierowcy dostający delegacje, pozostali piją tylko i wyłącznie z powodu braku delegacji.

to przypomina mi paru kandydatów na kierowców w transporcie międzynarodowym, których wymagania polegały na pracy od 7:00 do 15:00.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 17 sie 2009, 18:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2007, 15:19
Posty: 652
Samochód: MP 3
Lokalizacja: Opole

Witam. nie weekendowka ale 9 godzinna
Nie zapomne do konca zycia mojego przuczenia i pierwszej pauzy 9 godzinnej:)
Stalismy w duisbugru zaladowani blacha(moze ktos wie gdzie ) wielka fabryka potezna wrecz. i tak ja oczywiscie poszedlem pod prysznic w tym czasie moj kompan wypil 2 piwa:) wrocilem wyciagnalem gazowke trzeba bylo cos zjesc i zaczalem gotowac moj kompan 2 piwa:D zjadlem poczytalem troszke i trzeba isc spac rozlozylem lozeczko zaciagnalem firanke moj kompan 2 piwa godzina 22 wstaje wypoczety a moj kompan (chyba nawalony) siada i mowi ze jedzie pierwszy:D:D:D chcesz to jedz. papieros jeden za drugim... nie chcielibyscie widziec tego faceta zal mi go bylo naprawde opisze dlaczego tak to wszytsko wygldalo wieczorem pozdraiwam....

_________________
Wszytsko za drugim razem przypadek??
B , C , C+E


Post Wysłano: 17 sie 2009, 20:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sie 2009, 8:12
Posty: 48
GG: 0
Samochód: nissan

Odrazu na poczatku napisalem ze to nie dotyczy wszystkich Kierowców tylko sporej częsci jak nie wiekszosci niestety. Ja nie czuje sie w tej grupie wiec nie kracze jak zadne wrony...


Post Wysłano: 18 sie 2009, 6:42
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

kolega Sarmata może troszeczkę nieświadomie poruszył poważny problem wykorzystania wypoczynku, czy to tygodniowego, czy to dobowego (jak opisał to DEMON).

zawód kierowcy w transporcie międzynarodowym oprócz innych rzeczy składa się właśnie z tego elementu, czasmi jednak część ludzi wkraczających w ten zawód nie zdaje sobie z tego sprawy, jak kolega Trc.

oczywiście żaden przewoźnik nie będzie ściągał kierowców na weekend z Niemiec, Francji itp. bo firma padłaby w miesiąc.

nikt nikomu nie broni alkoholu podczas pauzy (weekendowej czy dobowej), jednak kierowca powinien mieć na tyle swojego rozumu aby zachować umiar, co z życia i opowiadania DEMON-a nie jest tak oczywiste.

praca kierowcy to nie jest przedszkole, nikt za rączkę nie będzie prowadził i mówił zrob to, zrób tamto, a to jest be.
trzeba samodzielnie rozplanować czas i ten wolny też. ale dla wielu jest to za trudne.

był taki okres w moim życiu, kiedy to szukałem nowego pracodawcy. poszedłem do jednego i po rozmowie wyszło, że za 2h jadę w podwójnej obsadzie po banany do Anwerpii.
pojechałem do domu spakowałem się, wziołem jakieś żarcie i kupiłem flaszkę, aby z tym zmiennikiem pogadać jak Polak z Polakiem w kolejce na granicy.

wsiadam do auta i ruszamy, wyjechaliśmy z Wrocławia na autostradę w kierunku Olszyny, a ten kutas zauważył tą flaszkę. staneliśmy na Bielanach on mówi siadaj, więc siadłem i pojechałem.

gość na to, że widział tą flaszkę, a ząb go boli, czy może sobie uśmierzyć ból. co zrobię - bierz. i tak łyk po łyku facet opróżnił do Olszyny (2h po płytach) całą falszkę. na przejściu, ponieważ byliśmy na pusto, szybko poszło. ja załatwiałem papiery, a gość poszedł do sklepu kupić w rewanżu flaszkę.
ja dojechałem jeszcze do Berlina (on zaliczył jakiś 2h snu) i tam zmieniliśmy się.
facet oczywiście nie wytrzeźwiał mimo to siadł za kóło, a ja z gaciami pełnymi położyłem się na łóżku i patrzyłem czy gość nie zaśnie (z Wrocławia wyjechaliśmy wieczorem). nic z tego mój zmiennik nie dość że nie zasnął, ale wykazał nieprzewizianą przeze mnie aktywność, mianowicie z nowej flaszki popijał sobie po łyku i tak jechał nawet w miarę pewnie. potem się zmieniliśmy i ja już dojechałem do Anwerpii, załadowaliśmy się bananami i kręcimy pauzę: ja poszedłem się wykąpać, gość nie wylazł z kabiny leżąc rozciągnięty ja skóra z byka.

wieczorem ponownie wykąpałem się, ogoliłem zrobiłem śniadanie i byłem gotowy do drogi, natomiast mój zmiennik, leżał dalej. ja pojechałem pierwszy.

ponieważ w tym czasie nie było jeszcze terminali staneliśmy w kolejce jeszcze przed zjazdem na Forst. chłodnie rozdzielały się od innych dopiero przed granicą, więc mieliśmy tak gdzieś 24-36h czekania, na co mój zmiennik zareagował: no to teraz możemy się napić.
ja natomiast stwierdziłem, że poczekać może sam, a ja na stopa do granicy (ma się rozumieć z ciuchami) i dalej do domu. oczywiście w tej firmie więcej się nie pokazałem i omijałem ją z daleka.

czy ma rację kolega Trc twierdząc: "że wszystkiemu winni są pracodawcy, bo to oni narażają nas na to "katowanie" wątroby i to z premedytacją"?

w momencie jazdy ja i zmiennik, oraz DEMON i jego zmiennik mieliśmy tego samego pracodawcę, jednak zachowywaliśmy się różnie.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 18 sie 2009, 8:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
czy ma rację kolega Trc twierdząc: "że wszystkiemu winni są pracodawcy, bo to oni narażają nas na to "katowanie" wątroby i to z premedytacją"?
Jeżeli ja dobrze zrozumiałem to ta wypowiedź Trc była sarkastyczna.

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 18 sie 2009, 12:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2007, 14:02
Posty: 293
GG: 0
Samochód: wypasione
Lokalizacja: Wrocław

Temat ciekawy. Ale nie wiem czego można się po nim spodziewać. Przecież zawód kierowca to nie jedyny gdzie pije się alkohol dla zabicia wolnego czasu. Podam przykład z własnego życia.
Zanim otworzyłem działalność służyłem w wojsku. Tam się dopiero piło :!: Praktycznie każdy czas na białą był dobry. Nie ważne czy był czas wolny, poligon czy ćwiczenia. Zawsze trzeba być przygotowanym na nadejście rozluźniacza.
Będąc na pierwszej misji po upadku UW w Kambodży zobaczyłem co to znaczy picie. Jako bordowy beret nie mieliśmy czasu na picie podczas zajęć. Natomiast w innych jednostkach bywało z tym różnie. Więc taki misz - masz jaki wyjechał na to zadupie był zabójczy. Zastępca dowódcy całej misji wytrzeźwiał od przyjazdu dopiero gdy przez pomyłke Czerwoni Khmerzy zamiast legionistów francuskich ostrzelali z moździerzy nasz obóz. Najgorsze było też iż niektórzy po skończeniu się rodzimych zapasów zerowali się miejscowymi trunkami. Które według mnie powinny służyć do udrożniania rur odpływowych w latrynach.
Dopiero po tej sytuacji cały kontyngent jakoś się pohamował. A owy ostrzał był dopiero w czwartym miesiącu bytności na owym terenie. Co do pornosów, były nie powiem. Ale większym wzięciem cieszyły się miejscowe dziewczyny które za racje żywnościowe oddawały się w różnych pozycjach.
Podsumowując. Nie uważam aby zawód kierowcy był jakoś specjalnie narażony na spożywnie dużych ilości alkoholu. Według mnie takich kierowców jest mało. Ale są za to widoczni i mogą być uważani przez osoby postronne za reprezentantów ogółu braci szoferskiej.

_________________
Życie jest piękne ! - powiedział Prosiaczek ... i rzucił się w przepaść.


Post Wysłano: 18 sie 2009, 13:25
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 sty 2006, 16:10
Posty: 407
GG: 0
Samochód: duży z naczepą
Lokalizacja: Opolskie

Cytuj:
Cytuj:
czy ma rację kolega Trc twierdząc: "że wszystkiemu winni są pracodawcy, bo to oni narażają nas na to "katowanie" wątroby i to z premedytacją"?
Jeżeli ja dobrze zrozumiałem to ta wypowiedź Trc była sarkastyczna.
Dobrze, że chociaż Ty to zauważyłeś :roll:

_________________
Jezus też palił !!! wszyscy palili !!! to prawda, tym wszystkich których "uzdrowił"? dał poprostu pare gramow ze swojej plantacji!! ot cała prawda!


Post Wysłano: 19 sie 2009, 20:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2007, 14:02
Posty: 293
GG: 0
Samochód: wypasione
Lokalizacja: Wrocław

Według mnie nawet twórca owego tematu troszkę poszydził z formy spędzania czasu przez nie których kierowców.

_________________
Życie jest piękne ! - powiedział Prosiaczek ... i rzucił się w przepaść.


Post Wysłano: 19 sie 2009, 20:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 wrz 2006, 23:43
Posty: 555
GG: 71830
Samochód: saicento z kratką
Lokalizacja: Bjalistoko

Cytuj:
Według mnie nawet twórca owego tematu troszkę poszydził z formy spędzania czasu przez nie których kierowców.
E tam marudzisz :)
Obrazek
pauza 9tka, waszka g pozdrawia z Grudziądza :)

krcr,długi i czołgej pozdrawiają,,,

_________________
DAS IS DER UBERFALL!!!!
Jestem w kółku różańcowym WC, dbam o ojczysty język polski.


Post Wysłano: 19 sie 2009, 21:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 kwie 2006, 15:36
Posty: 3232
GG: 997
Samochód: 1948
Lokalizacja: CG

bez wódki to okej....

_________________
Wodociągi Kieleckie w sposób wzorcowy usuwają awarie, w sposób błyskawiczny. Jesteśmy w czołówce krajowej, a nawet światowej. Liczba awarii z roku na rok maleje.


Post Wysłano: 19 sie 2009, 21:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 wrz 2007, 0:35
Posty: 693
GG: 0
Samochód: wrotki
Lokalizacja: NSZ

I weź się takiego krcr spytaj, jak tu nie pić na pauzie, jak gdzie się nie zatrzyma, to mu zawsze samochód butelkami przyozdobią :D

_________________
NIE-POMPIARZ


Post Wysłano: 19 sie 2009, 22:04
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 wrz 2006, 23:43
Posty: 555
GG: 71830
Samochód: saicento z kratką
Lokalizacja: Bjalistoko

To było jak z tym świstakiem ze zdjęcia.
Wpadł WaszkaG przystawił butelki i zanim czołgi cisnął spust to się pojawiły* w kadrze. My z Długim chcemy być prawdziwymi trakerami i brzydzimy się alkoholem...




*) Przykład wtargnięcia w kadr

_________________
DAS IS DER UBERFALL!!!!
Jestem w kółku różańcowym WC, dbam o ojczysty język polski.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: