Rejestracja:02 maja 2007, 11:42 Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza
Ja generalnie mam wrazenie ze w PRL'u pracownicy fizyczni jak hydraulik czy murarz ( i mysle ze kierowca rowniez sie do nich zaliczal), byli bardziej szanowani niz ludzie z wyzszych sfer w stylu lekarz, czy prawnik. Ze zmiena ustroju to sie zmienilo, i moze stad teraz wypowiedzi ze kiedys kierowca to byl "PAN". Ale to tylko moja opinia...
Kolego masz bardzo trafne spostrzeżenia. PRL trochę wypaczył sens pracy, wtedy hołbieni byli tylko robotnicy, bo taka była doktryna socjalizmu. Ludzie bogaci, wykształceni, pochodzący z rodzin o szlacheckich korzeniach zawsze byli częściowo na marginesie.
Kapitalizm nie jest może idealny ale poto się człowiek długo uczy, żeby później lepiej zarabiać i mieć lżejszą prace.
_________________ Jak trza, to cofnę do przodu.
22.08.2016r. [*] Tomcio - przyjacielu, pamiętam.
Z opowieści taty wnioskuje, że kierowcy kiedyś częściej brali na stopa , w większości przypadków ktoś coś rzucił od siebie , zdarzało się uzbierać wystarczająco pieniędzy na obiad i inne potrzeby.
Mój dziadek często jeździł autobusem za granicę lub do większych miast i zawsze przywoził towary, które ciężko było spotkać i dostać w mniejszych miastach.
_________________ ZoltaN M*A*NPOWER
... "Jeżdżę szybko gdyż lubię zapie....ać" ...
... "Biere każde auto z boku, nikt dziś do mnie nie ma szans" ...
Z opowieści taty wnioskuje, że kierowcy kiedyś częściej brali na stopa , w większości przypadków ktoś coś rzucił od siebie , zdarzało się uzbierać wystarczająco pieniędzy na obiad i inne potrzeby.
Mój dziadek często jeździł autobusem za granicę lub do większych miast i zawsze przywoził towary, które ciężko było spotkać i dostać w mniejszych miastach.
Czysta prawda. Wogule tata mi mowil, ze kiedys to wszyscy byli mili do siebie. Jak ci sie samochod zepsul to pierwszy lepszy samochod sie odrazu zatrzymywal i oferowal pomoc. A co do autostopow to kolega od taty w nysce za dawnych czasow nazbieral 20 studentow heheh:)
Rejestracja:03 kwie 2007, 17:10 Posty: 205
GG: 1
Samochód: BMW E70 4.8i
Lokalizacja: Tu i tam
A co do czasu pracy. Z racji tego że wszystkiego na półkach w sklepach brakowało, nikt nie robił strasznej awantury że towar dotarł w piątek zamiast w środe. I tak było pełne zadowolenie że coś przyjechało. Nie było telefonów i nikt nie mogł namierzyć kierowcy i sprawdzić co z nim sie dzieje. Stąd akcje typu: wyjeżdzają 3 zestawy (Jelczy lub Starów z przyczepami) z punktu A do B. Zatrzymują sie po 200 km, kierowcy bawią się w najlepsze z 2 dni. Poźniej do dojściu jako tako do siebie docierają spoźnieni 3 dni, a jak ktoś ma jakieś wątpliwości, stają murem we trzech i tłumaczął jak to walczyli z popsutym Jelczem lub Starem w mroźną, deszczową noc przy zapalniczce lub zapałkach
Przedewszystkim w ubiegłym ustroju można było znacznie więcej kraść np ON chociaż był problem ze sprzedażą takowego paliwa, niektórzy mieli szczęście i jeździli Starami 29 benzyna i z tym paliwem nie było problemu, drugi aspekt to można było wykonywać lewe kursy, ryzykowne ale wszystko się dało, trudniej było śledzić kierowców i ich pojazdy.
_________________ Szybszy, nie znaczy lepszy.
B,C,E
w prosty sposób wielu straciło pacę: 1760 - Rico, 500 - TP.
i w wielu innych firmach gdzie np. zmniejszyli tabor z 30 do 4 aut.
5 moich znajomych z GG kierowców i spedytorów straciło pracę, a ja zmieniłem branżę pracodawcy.
Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 7 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
Witaj. Na tej stronie używamy ciasteczek. Strona korzysta z plików
cookies w celu realizacji usług i zgodnie z §3
Polityki
prywatności. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na
ich zapisywanie na Twoim komputerze. Możesz określić warunki
przechowywania lub dostępu do nich w Twojej przeglądarce.
Wyrażam zgodę