Offline
Użytkownik
Rejestracja: 29 lis 2008, 15:19
Posty: 353
GG: 3745303
Samochód: VOLVO FH12, 420.
Ja powiem Ci kolego tyle: jesli masz za duzo pieniedzy i zbyt spokjne zycie to kup sobie ciezarowke (tira). Najlepiej wez samocod w leasing, zatrudnij sobie kierowce, ktory bedzie Cie kroil na paliwie, jezdzij w spedycji ktora nie wyplaca pieniazkow w terminie (lub wcale bo oglosi upadlosc).
Poczytaj troche o rentownosci firm transportowych, o kryzysie jaki w tej branzy jest wlasciwiee od zawsze, chwilami jest tylko torche lepiej.
Jako czlowiek ktory przerobil ten temat od podstaw szczerze Ci radze: nie bierz sie za to.
Dzis nie ma roboty na samochody. Jesli jest to po 2,30 na kraju, gdzie koszt paliwa masz na poziomie 1,2zl za km, do tego dochodza Ci placa kierowcy ok 0.30zl/km, ubezpieczenia (OCP, AC, OC), raty leasingowe, winietki 2600/rok za euro3, opony od 900 - 1000zl sztuka, naprawy biezace (120zl roboczo godzina w serwisie, np 360zl za podpiecie komputera w MANie, czesci np. wiskoza 1200zl, oczywiscie ceny netto).
I niech przy tym wszystkim kierowca rozbije Ci twoj wymarzony samochod. Rate leasingowa trzeba placic, a samochod stoi w naprawie 2 miesiace i lezysz. Wiesz ile kosztuje wyciagniecie zestawu z rowu i holowanie na parking przez specjalistyczna pomoc drogową? Jakies 8-10 tysia. Do tego dochodzi Ci szkoda w ladunku, ktory co prawda jest ubezpieczony ale co jesli wartosc szkody przekracza sume ubezpieczenia, lub nie zostaly dochowane warunki transportu okreslone w warunkach ogolnych ubezpieczenia (np inspektor z ubezpieczalni obejrzy pasy ladunkowe i stwierdzi ze sa starsze niz 2 lata, w zwiazku z czym nie ma odpowiedzialnosci ubezpieczyciela)? Zlicytuja Ci dom, bo samochodu nie beda chcieli bo jest rozbity.
W miedzynarodowce jest rownie tragicznie, lub gorzej. Stawka jakies 10 - 15% wieksza, ale i wieksze obciazenia (np niemiecka autostrada jakies 0,7zl/km). Przejad do Venlo w Holandii i spowrotem kosztuje jesli sie nie myle 280 eur za euro3.
Oczywiscie jest ryzyko awarii, najlepiej na autostradzie, holowanie do serwisu i robota np sprzegla we Francji 15000zl.
Slyszales o ITD? Instytucja potrzebna, trzyma nas troche w ryzach. Np. twojemu kierowcy 2 tyg temu braklo 2 godz zeby dojechac do domu. Chlopa nie bylo w domu 2 tygodnie, wiec mowisz - jedz Jozek. Jozek wtedy pojechal, a dzis Tobie przy kontroli ITD wyjdzie zaplacic 2000 za przegiecie czasu, a nuz jechal na zakazie - kolejny 1000zl, mial niewazne badania (nie wiem ile to kosztuje), i mial zle zamocowany ladunek. Gorny limit mandatu na drodze to 15000zl.
Podsumowujac, zestawem wartym 150 000 netto zarobisz na czysto na miesiac jakies 3 - 4000zl zakladajac ze nie bedzie grubszej awarii.
No i do tego dochodza radosci dnia codziennego np brak ladunku na export. Jak juz wyslesz samochod np do takiej Francji, od razu zaczniesz szukac powrotu. Kierowca zajechal, rozladowal, a Ty nadal nie masz powrotu. On tam kwitnie, wydzwania 4 razy dziennie, a Ty zwyczjanie nie masz go czym zaladowac. A jutro juz piatek - zalatwiles jemu weekend we Francji, a sobie straty bo samochod zamiast jechac stoi.
Podsumowujac, ciezki transprt samochodowy tylko ladnie wyglada kiedy sie patrzy jak tiry ida jeden za drugim na odcieciu po wsiach, az sie kury w plotach duszą. Jesli ma sie z tym do czynienia na codzien sytuacja drastycznie traci urok.