Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 13 sty 2009, 20:54

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2006, 19:44
Posty: 1281
GG: 0
Lokalizacja: BL DK61

Wg mnie hamulce bębnowe to nie przeżytek. Są tańsze i prostsze w obsłudze niż tarczowe. No i bębnowe to jak zagotujesz to będą hamować, ale słabiej a tarcze to już tragedia.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
No i bębnowe to jak zagotujesz to będą hamować, ale słabiej a tarcze to już tragedia.
Mówisz chyba o spaleniu, bo gotować tam nie ma czego.A hamulce bębnowe obowiązują jakieś inne prawa fizyki, że mimo przegrzania nadal działają?

_________________
Czerwone i bure


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2006, 19:44
Posty: 1281
GG: 0
Lokalizacja: BL DK61

Cytuj:
Cytuj:
No i bębnowe to jak zagotujesz to będą hamować, ale słabiej a tarcze to już tragedia.
Mówisz chyba o spaleniu, bo gotować tam nie ma czego.A hamulce bębnowe obowiązują jakieś inne prawa fizyki, że mimo przegrzania nadal działają?
Trochę niejasno się wyraziłem. Chodzi mi o to, że przy bardzo wysokich temperaturach hamulce bębnowe lepiej hamują niż tarczowe, które łatwiej spalić.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 19:26
Posty: 290
GG: 0

Spotkałem się, że w tarczówkach osie SAF spaliły się, przyczyna hamulce, wszystko sie nagrzało do "czerwoności", oś do wymiany


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 mar 2008, 9:47
Posty: 21
GG: 0
Samochód: Corolla e9/9xVolvo FH12
Lokalizacja: Orzesze

Koledzy serdeczne dzięki za sugestie. Naczepy zaliczkowane, szefo kupił na bębnach (praca: kopalnie, kopalnie, kopalnie a latem kruszywa).
Jak zwykle jesteście nieocenieni :D


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 22:26
Posty: 92
GG: 6032841
Samochód: Volvo
Lokalizacja: Wołomin

kolego dobry wybór szef na pewno nie będzie żałował...


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 mar 2008, 9:47
Posty: 21
GG: 0
Samochód: Corolla e9/9xVolvo FH12
Lokalizacja: Orzesze

Cytuj:
kolego dobry wybór szef na pewno nie będzie żałował...
Koleżanko ;) drogi kolego :D


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 22:26
Posty: 92
GG: 6032841
Samochód: Volvo
Lokalizacja: Wołomin

Ups wybacz nie zauważyłem


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 lis 2008, 15:19
Posty: 353
GG: 3745303
Samochód: VOLVO FH12, 420.

Cytuj:
Wg mnie hamulce bębnowe to nie przeżytek. Są tańsze i prostsze w obsłudze niż tarczowe. No i bębnowe to jak zagotujesz to będą hamować, ale słabiej a tarcze to już tragedia.
Ja bym sie spieral czy bebny sa tansze i prostsze.
Co do prostoty, widziales kiedys zacisk i tarcze? Wymieniales klocki? A nakladki w bebnach nakuwales? Jak juz zrobisz to i to to porozmawiamy.

Co do ceny, koszt klockow i nakladek jest podobny. Roznica jest w czasie, a co zatym idzie cenie naprawy. Przewaga oczywiscie na korzysc tarcz.

Co do przegrzania to jechac trzeba tak zeby nie przegrzac. M. in. uzywac retarderow, intarderow, VEBow, DEBow bo one znaczaco poprawiaja trwalosc hamulcow.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Co do przegrzania to jechac trzeba tak zeby nie przegrzac. M. in. uzywac retarderow, intarderow, VEBow, DEBow bo one znaczaco poprawiaja trwalosc hamulcow.
Jeżeli auta ciągnące naczepę są w nie wyposażone. U nas pod wywrotkami bardzo często jeżdżą jakieś stare szroty, gdzie sprawność hamulców zasadniczych budzi pewne wątpliwości a co dopiero mówić o wyposażeniu w retardery itp.

Zastanawiam się tylko jaki rodzaj hamulców na prawdę gwarantuje lepszą skuteczność i ochronę przed przegrzaniem. Tarczówki pewnie mają mniejszą pojemność cieplną od bębnowych, za to powinny to ciepło lepiej oddawać do otoczenia.

Dlatego ten osąd:
Cytuj:
Chodzi mi o to, że przy bardzo wysokich temperaturach hamulce bębnowe lepiej hamują niż tarczowe, które łatwiej spalić.
budzi moje wątpliwości.

ps. tak patrzę w avatar, na tą toyotę... czyżby to "wkurzona Madzia" zaszczyciła nas swoją obecnością? :)

_________________
Czerwone i bure


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 kwie 2006, 18:17
Posty: 692
GG: 8426213
Samochód: Scania R420
Lokalizacja: Bochnia

Cytuj:
Ja bym sie spieral czy bebny sa tansze i prostsze.
Co do prostoty, widziales kiedys zacisk i tarcze? Wymieniales klocki? A nakladki w bebnach nakuwales? Jak juz zrobisz to i to to porozmawiamy.
Jeśli chodzi o prostotę, patrząc na ich budowę, to mogę śmiało powiedzieć że hamulce bębnowe to "pikuś" przy tarczach. Rozbierałeś kiedyś zacisk, widziałeś co jest w środku? Jak to zrobisz to porozmawiamy..

A co to nakłuwania okładzin (nie nakładek) na szczęki, jest to w miarę proste. Wymiana wszystkich okładzin w naczepie zajmuje dzień, więc nie jest to znów tragedia. :roll:


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 lis 2008, 15:19
Posty: 353
GG: 3745303
Samochód: VOLVO FH12, 420.

Cytuj:
Cytuj:
Ja bym sie spieral czy bebny sa tansze i prostsze.
Co do prostoty, widziales kiedys zacisk i tarcze? Wymieniales klocki? A nakladki w bebnach nakuwales? Jak juz zrobisz to i to to porozmawiamy.
Jeśli chodzi o prostotę, patrząc na ich budowę, to mogę śmiało powiedzieć że hamulce bębnowe to "pikuś" przy tarczach. Rozbierałeś kiedyś zacisk, widziałeś co jest w środku? Jak to zrobisz to porozmawiamy..

A co to nakłuwania okładzin (nie nakładek) na szczęki, jest to w miarę proste. Wymiana wszystkich okładzin w naczepie zajmuje dzień, więc nie jest to znów tragedia. :roll:
Nie rozbieralem zacisku, ale jak wyglada tloczek to sobie potrafie wyobrazic i jakos mnie to nie przeraza. Wiec rozmawiajmy...

Jesli wykonasz kompletna naprawe chamulcow 6 kol od naczepy w jeden dzien to respect...

Zrob sobie taki test: odkrec i zakrec 6 kol od naczepy zobaczymy ile Ci to zajmie, i ile posiwecisz na to czasu i energii:). A to dopiero przygrywka, bo trzeba zdjac lozyska, piaste, moze trzeba toczyc bebny (ktore wczesniej trzeba odkrecic od piasty, przynajmniej w BPW), zmierzyc i kupic nakladki, rozkuc, zakuc nowe, sprawdzic czy tulejki rozpierakow nie maja luzu (a napewno kilka ma), wymienic te tulejki i dopiero wtedy mozesz sie zabierac za skladanie.
Jedyny problem to ze juz 3 dzien tyrasz przy tym, a jeszcze musisz to wszystko zlozyc.

Klocki:
Zdjecie kola, poluzowanie zacisku, wyjecie starych, wlozenie nowych klockow. Zakrecenie kola. Tutaj z 6 kolami powinienes zdazyc w dzien. Ale i tak jest troche pracy.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 mar 2005, 15:22
Posty: 7244
Samochód: MAN TGA 26.480 5 STAR BOOGIE
Lokalizacja: GDYNIA

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
No i bębnowe to jak zagotujesz to będą hamować, ale słabiej a tarcze to już tragedia.
Mówisz chyba o spaleniu, bo gotować tam nie ma czego.A hamulce bębnowe obowiązują jakieś inne prawa fizyki, że mimo przegrzania nadal działają?
Trochę niejasno się wyraziłem. Chodzi mi o to, że przy bardzo wysokich temperaturach hamulce bębnowe lepiej hamują niż tarczowe, które łatwiej spalić.
To wymyśliłeś jakąś nową teorię w motoryzacji, gdyby tak było to by wszystkie pojazdy do dnia dzisiejszego jeżdziły na hamulcach bębnowych a nie tarczowych. Chyba musisz sobie najpierw zadać pytanie co było wcześniej bębny czy tarcze.
Tak dla ciekawostki to nawet w nowych lokomotywach stosuje się hamulce tarczowe

_________________
MAN TGA 26.480 XXL 5 STAR BOOGIE

Filmy z tras


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 lis 2008, 15:19
Posty: 353
GG: 3745303
Samochód: VOLVO FH12, 420.

Powiem tak, rozmawialem ostatnio z dilerem Intercars. I chlopak mowi ze 90 % naczep ktore sprzedaja jest na tarczy, tylko w Swietokrzyskim wiekszosc jest na bebnach. To chyba z jakichs zabobonow wynika.

Juz mam naczepy na tarczach i teraz tez kupilem na tarczach. Na bebnach to bym za darmo nie chcial.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 mar 2005, 15:22
Posty: 7244
Samochód: MAN TGA 26.480 5 STAR BOOGIE
Lokalizacja: GDYNIA

Co do spalenia hamulców tarczowych nie widzę problemu aby to zrobić ale z reguły wynika to z złej eksploatacji pojazdu oraz przeładowania pojazdu,
gdy w ciągniku są słapsze hamulce niż w naczepie
oraz jazda z naczępą z odłączonym przewodem ABSu lub gdy ciągnik ma nie sprawny ABS lub go wogle nie posiada wtedy nie działa korektor siły hamowania w naczepie i naczepa hamuje z maksymalną siłą nie zależnie od obciążenia jej ładunkiem czy jazda na pusto

_________________
MAN TGA 26.480 XXL 5 STAR BOOGIE

Filmy z tras


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lut 2007, 17:14
Posty: 359

Cytuj:
Powiem tak, rozmawialem ostatnio z dilerem Intercars. I chlopak mowi ze 90 % naczep ktore sprzedaja jest na tarczy, tylko w Swietokrzyskim wiekszosc jest na bebnach. To chyba z jakichs zabobonow wynika.

Juz mam naczepy na tarczach i teraz tez kupilem na tarczach. Na bebnach to bym za darmo nie chcial.
Widocznie nie miałeś do czynienia z osiami na bębnach. W grudniu po 4 latach eksploatacji naczepy Polkon robiliśmy hamulce, nie sami ale w warsztacie. Naczepa jeździ wkoło komina także często używa się hamulcy. Koszt całości z częściami i pracą 2 200 zł. A teraz pochwal się co ile wymieniasz klocki i tarcze i ile cię to kosztuje (nawet jak wymieniasz samemu) i ile kosztuje zacisk. Oczywiście bębny mają jeszcze taką zaletę, że żaden policjant nie zajży ci do hamulcy, a na tarczach małe rysy i już chcą kasę. Oprócz tego, nawet jak będen pęknie to się w zasadzie niec nie dzieje - nawet tego nie zauważysz w jeździe, a koszt nowego to max 250zł. Także nie mów o przewadze hamulcy tarczowych.


Ostatnio rozmawiałem z dealerem Wieltona i mówił że 99% naczep ludzie biorą w leasing, natomiast ja kupiłem za gotówkę. Natomiast dealer InterCarsa kieruje się wyłącznie zyskiem i jego nie obchodzi na jakich hamulach będziesz jeździł, wciska to na czym najwięcej zarobi.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 kwie 2006, 18:17
Posty: 692
GG: 8426213
Samochód: Scania R420
Lokalizacja: Bochnia

Cytuj:
Nie rozbieralem zacisku, ale jak wyglada tloczek to sobie potrafie wyobrazic i jakos mnie to nie przeraza. Wiec rozmawiajmy...

Jesli wykonasz kompletna naprawe chamulcow 6 kol od naczepy w jeden dzien to respect...

Zrob sobie taki test: odkrec i zakrec 6 kol od naczepy zobaczymy ile Ci to zajmie, i ile posiwecisz na to czasu i energii:). A to dopiero przygrywka, bo trzeba zdjac lozyska, piaste, moze trzeba toczyc bebny (ktore wczesniej trzeba odkrecic od piasty, przynajmniej w BPW), zmierzyc i kupic nakladki, rozkuc, zakuc nowe, sprawdzic czy tulejki rozpierakow nie maja luzu (a napewno kilka ma), wymienic te tulejki i dopiero wtedy mozesz sie zabierac za skladanie.
Jedyny problem to ze juz 3 dzien tyrasz przy tym, a jeszcze musisz to wszystko zlozyc.
Niestety w zacisku nie występuje tylko tłoczek, ale jeszcze mnóstwo innych części. Gdy go już rozbierzesz, wtedy się może przerazisz..

Co do wymiany hamulców bębnowych, spokojnie wraz z mechanikiem rozbieramy, wymieniamy, składamy je w jeden dzień. Gdy ma się odpowiednie narzędzia, dobry 'patent' to wszystko idzie sprawnie i szybko. Jeśli klientowi się nie śpieszyło to nakłuwaliśmy szczęki w spokoju 1,5 dnia. :wink:


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 mar 2005, 15:22
Posty: 7244
Samochód: MAN TGA 26.480 5 STAR BOOGIE
Lokalizacja: GDYNIA

Cytuj:
Oczywiście bębny mają jeszcze taką zaletę, że żaden policjant nie zajży ci do hamulcy
Przejedz się do zachodnich sąsiadów i traf na kontrolę techniczną BAG czy policji to się zdziwisz jak ci te bębny sprawdzą przez okienka rewizyjne i jeszcze ci powie jeden z drugim że za daleko wychodzi siłownik
Cytuj:
Oprócz tego, nawet jak będen pęknie to się w zasadzie niec nie dzieje - nawet tego nie zauważysz w jeździe, a koszt nowego to max 250zł.
To dobrze poszukaj bo tarcze też można dostać w takiej cenie
Tyle że przy każdej wymianie klepek trzeba toczyć bęben lub go wymienić a przy tarczy to z reguły wystarczy wymienić same klocki bez żadnej regeneracji zacisku czy toczenia tarczy
Nie interesują mnie żadne ramiona rozpieraczy wałki rozpieracza, tulejki jabłka i tym podobne gdzie powstają luzy w układzie hamulcowym
Ja jeździłem z naczepami na bębnach i na tarczach i nic nie zastąpi siły i skuteczności hamowania naczepy na tarczach to samo dotyczy się ciągnika co prawda tarcze są tylko na przedniej osi

_________________
MAN TGA 26.480 XXL 5 STAR BOOGIE

Filmy z tras


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 lis 2008, 15:19
Posty: 353
GG: 3745303
Samochód: VOLVO FH12, 420.

Cytuj:
Cytuj:
Nie rozbieralem zacisku, ale jak wyglada tloczek to sobie potrafie wyobrazic i jakos mnie to nie przeraza. Wiec rozmawiajmy...

Jesli wykonasz kompletna naprawe chamulcow 6 kol od naczepy w jeden dzien to respect...

Zrob sobie taki test: odkrec i zakrec 6 kol od naczepy zobaczymy ile Ci to zajmie, i ile posiwecisz na to czasu i energii:). A to dopiero przygrywka, bo trzeba zdjac lozyska, piaste, moze trzeba toczyc bebny (ktore wczesniej trzeba odkrecic od piasty, przynajmniej w BPW), zmierzyc i kupic nakladki, rozkuc, zakuc nowe, sprawdzic czy tulejki rozpierakow nie maja luzu (a napewno kilka ma), wymienic te tulejki i dopiero wtedy mozesz sie zabierac za skladanie.
Jedyny problem to ze juz 3 dzien tyrasz przy tym, a jeszcze musisz to wszystko zlozyc.
Niestety w zacisku nie występuje tylko tłoczek, ale jeszcze mnóstwo innych części. Gdy go już rozbierzesz, wtedy się może przerazisz..

Co do wymiany hamulców bębnowych, spokojnie wraz z mechanikiem rozbieramy, wymieniamy, składamy je w jeden dzień. Gdy ma się odpowiednie narzędzia, dobry 'patent' to wszystko idzie sprawnie i szybko. Jeśli klientowi się nie śpieszyło to nakłuwaliśmy szczęki w spokoju 1,5 dnia. :wink:

My chyba nie mowimy o tych samych hamulcach. Ja nie raz, nie dwa, ani nie trzy robilem hamulce i 3 dni to standart. Ale coz, moze nie posiadam tak dobrego 'patentu' jak Ty i twoj mechanik. No i moze dochodzi fakt ze ja to robie jak trzeba a Ty tylko wypchnac na droge.


Volvo 83, uwierz mi ze mialem i nadal mam do czynienia z osiami na bebnach i jak mowie - za darmo bym ich nie chcial.

Hamulce tarczowe narazie mam 2 lata i jeszcze ich nie robilem, klocki maja 10 mm grubosci (a naczepa nie byla kupiona nowa).

I wytlumacz mi jak wyliczyles to ze diler intercarsa sie kieruje zyskiem (u nich niezaleznie od hamulcow cena naczepy jest ta sama), i dlaczego ten z wieltona kieruje twoim dobrem a kase to ma gdzies. A propos wieltonow to to podobno smiecie jakich malo, paka peka, belki pod nia pekaja, rama peka.

"jak peknie beben to w zasadzie nic sie nie dzieje" - uwazam to za mysl dnia. Tak mysli przewoznik ktory za 2 zl/km jezdzi.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 06 maja 2007, 17:40
Posty: 2092
GG: 1
Samochód: Jelcz 105 ;P
Lokalizacja: DK94

A mi się wydaje, że to temat o Opinie użytkowników naczep Wielton, a nie miejsce do kłótni z ilu elementów składa sie zacis, i ilu ludzi i czasu trzeba do wymiany hamulców bębnowych. Tak swoją drogą szef miał większość rzeczy przygotowaną i w mojej naczepie zrobiliśmy komplet (6 kół) w jeden dzień, więc się da. (bębny, okładziny, rozpieraki)

_________________
Wysłano z budki telefonicznej...

Za Roburem wszyscy sznurem...


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: